REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

10 najlepszych lokacji w dziejach gier – tych miejsc się po prostu nie zapomina

Na sukces gry komputerowej składa się szereg czynników – kampania reklamowa, grafika, sposób prowadzenia rozgrywki, fabuła, muzyka, silnik fizyczny, sensowny tryb multiplayer, czy nawet dopracowane szczególiki i smaczki, świadczącego o doskonałości produktu. Jedną z tych składowych są lokacje. Część z nich jest wykonana z taką doskonałością, że o danym tytule nie zapominamy na długie lata. Oto moja lista najciekawszych lokacji, dzięki którym konkretne tytuły do teraz siedzą mi w głowie, przywołując chciane i niechciane wspomnienia:

17.04.2013
20:45
10 najlepszych lokacji w dziejach gier – tych miejsc się po prostu nie zapomina
REKLAMA
REKLAMA

ICEWIND DALE II – TARGOS

lo1

Targos! Cóż to było za miasteczko! Portowa wioska, przyprószona śniegiem, jest najlepszym przykładem na to, że grafika 2D wciąż może być niesamowicie piękna, budując wspaniały klimat. Targos, zmagające się zarówno z najazdami wrogo nastawionych ras, jak również kapryśną pogodą i ciężkimi warunkami do życia, stanowi koronny przykład na siłę ekspansji ludzi w świecie Forgotten Realms.

Co najbardziej zachwyciło mnie w tym miejscu? Szczegółowość oraz muzyka. Miasteczko jest bogate w detale i podróż po udeptanych przez prostych mieszkańców ścieżkach była przyjemnością samą w sobie. Ciarek dostawałem jednak w momencie, kiedy po powrocie z ciężkiej wyprawy, pełnej przygód, smoków i skrzyń ze skarbami, przekraczałem znajome progi. Pierwsze takty „Targos Theme” sprawiały, że się rozpływałem, w poczuciu bezpieczeństwa i odpoczynku od ciężkich bojów. Po prostu POSŁUCHAJCIE TEGO – czysty geniusz.

TOMB RAIDER 2 – MUR CHIŃSKI

lo2

Tomb Raider 2 to najlepsza odsłona serii o seksownej archeolog, koniec i kropka. Chiński Mur to początkowa lokacja, bez bardziej skomplikowanych zagadek do rozwiązania i powietrznych akrobacji do wykonania. Sam Mur może nie był najpiękniejszą rzeczą od strony graficznej, jaką zobaczyłem grając na PlayStation, ale ten klimat! Tygrysy w wąwozach, które czekały tylko, aż się poślizgniemy! Pająki spadające z sufitu! Toczące się głazy, przed którymi trzeba było uciekać!

No i oczywiście najlepsze… To właśnie pod koniec tej lokacji mogliśmy odkryć jeden z największych, a na pewno „największy” pod względem gabarytowym, sekret w tej produkcji. Chodzi o świetnie zakonserwowanego Tyranozaura Rexa, który tylko czekał w podziemnych odmętach chińskich ciemności, aby zrobić sobie przekąskę z najseksowniejszej kupki pikseli w historii gier komputerowych. Boże, ile ja wpakowałem w tego gada ołowiu! Dodam, że Mur Chiński był również najczęściej pokonywaną lokacją „na czas” przez graczy, bijących nowe rekordy, nie licząc legendarnego „Croft Manor”.

CALL OF DUTY – STALINGRAD

lo3

Wzorowana na świetnym filmie (który muszę oglądać przynajmniej raz do roku, inaczej umrę) „Wróg u Bram” lokacja w Stalingradzie na stałe zmieniła oblicze komputerowych strzelanin. W 2003 roku, kiedy gra debiutowała po raz pierwszy, sam fakt czerwonego głównego bohatera, który zamiast broni dostaje raptem parę naboi, był rewolucją. No i ta przeprawa przez Wołgę! Niemieckie myśliwce latają w tle, szeregowcy ze strachu rzucają się w odmęty lodowatej rzeki, „propagandowy oficer” jednocześnie czyta (najprawdopodobniej sfałszowany) patetyczny list od matki jednego z poborowych do „wyzwolicielskiej armii czerwonej”, jednocześnie strzelając do dezerterów… Po prostu miodzio.

Wyeksploatowany wzdłuż i wszerz silnik gry Quake III spełnił swoje zadanie. Stalingrad w Call of Duty był przepełniony strachem, krwią i wojną. Ruiny się waliły, powietrze zakrywały smugi dymu, po prostu prawdziwa orgia dla fanów drugowojennych strzelanin tamtego okresu.

SILENT HILL 3 – PARK ROZRYWKI

lo4

W czasach, kiedy Silent Hill wciąż potrafił przestraszyć na śmierć, a o bluźnierczej adaptacji filmowej jeszcze nikt nie myślał, w pamięć szczególnie zapadła mi jedna z lokacji. Szpital? Nie. Szkoła? Nada. Otoczone mgłą ulice? Nic z tego.

To, co do teraz wzbudza we mnie ciarki to ten przeklęty, różowy królik, z ustami zbrukanymi krwią, wykrzywiający się w naszą stronę w pozornie normalnym, ale jednocześnie przerażającym uśmiechu. Silent Hill 3 dołożyło do pieca, tworząc najbardziej przerażający park rozrywki, jaki miałem okazję widzieć w życiu. Karuzele, diabelski młyn… Brrr. Nic dziwnego, że nie przepadam za klaunami.

HALF LIFE 2 – MIASTECZKO RAVENHOLM

lo5

Co to miało być?! Kiedy wchodziliśmy do miasteczka opanowanego przez Kombinat, klimat gry zmieniał się nie do poznania. Ravenholm było wypełnione po brzegi zombie, natomiast jedyny ocalały, ojciec Gregori, również nie należał do wzbudzających poczucie bezpieczeństwa. Zabijcie mnie, jeżeli się mylę, ale zdaje się, że ta lokacja to jedyne miejsce w grze, które przechodziliśmy pod osłoną nocy.

Mała ilość amunicji i mus korzystania z pił tarczowych, za pomocą których pozbywaliśmy się kolejnych przeciwników, to było coś naprawdę niespodziewanego. Pamiętam, że kiedy zagrywałem się w tą jedną z najlepszych gier w historii, chciałem mieć ten etap jak najszybciej za sobą. Uczucie niepokoju, narastające i narastające, zamieniło się w prawdziwy pierwszoligowy horror, w którym walczymy o przeżycie. Nic dziwnego, że Valve wzięło się potem za Left4Dead. Przerażające lokacje wyszły temu studiu nader udanie, sprawiając, że do teraz mam niemiłe wspomnienia. To jest dopiero geniusz, stworzyć miejsce tak nieciekawe i odpychające, że życzyłbym sobie, aby zabrakło go w finalnej wersji gry, a jednocześnie jestem nim oczarowany.

FALLOUT 3 – MEGATONA

lo6

Grając w nową serię Falloutów wydawaną przez Bethesdę, to miasteczko wydało mi się najwierniejsze klimatowi oryginalnych części. Bomba atomowa, mogąca w każdej chwili eksplodować, pośrodku osady? Cały Falllout! Mieszkańcy Megatony nie tylko nie przejmowali się zbytnio obecnością atomowego niewypału, co zaczęli go nawet czcić, zakładając coś na kształt kościoła!

Jako, że w grach typu cRPG umiłowałem sobie postacie po złej stronie mocy, Megatona wyleciało w powietrze, wraz z niczego nieświadomymi mieszkańcami. To, co zrobiło na mnie niesamowite wrażenie, to powrót w miejsce, na którym stała osada. Nie oczekiwałem tam niczego, poza zrytą ziemią. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy napotkałem niczego nieświadomą ofiarę mojego okrucieństwa, zamienioną w radioaktywnego ghoula. Mieszkanka Megatony była najwyraźniej w pourazowym szoku, ponieważ cała sytuacja z wybuchem wciąż do niej nie docierała. Kapitalna scena, podobnie, jak oglądanie spektakularnego wybuchu z poziomu balkonu wieży luksusowego hotelu.

BIOSHOCK & BIOSHOCK: INFINITE – RAPTURE ORAZ KOLUMBIA

lo7

Te dwa miasta, stworzone przez prawdziwych artystów z Irrational Games, to najlepszy przykład na to, że gra może być jednocześnie świetną produkcją oraz prawdziwym dziełem sztuki. Niepowtarzalna architektura wzorowana na ubiegłych epokach, klimatyczne plakaty, meble żywcem wyjęte z dawnych lat, fenomenalne oświetlenie, zalane korytarze Rapture, podniebne budynki Kolumbii… Obok takich lokacji po prostu nie da się przejść obojętnie. Nie mogłem oprzeć się potrzebie, aby wraz z głównym bohaterem przystanąć na chwilę, podziwiając kunszt programistów.

Uwielbiam, kiedy fikcyjne światy wypełnione są różnej maści detalami, „znajdźkami” i smaczkami dla dociekliwych graczy. Zarówno Kolumbia jak i Rapture dawały mi to z nawiązką. Napisy na ścianach, ciekawe plakaty, materiały propagandowe, gazety, układ rzeczy codziennego użytku – wszystko to złożyło się na całokształt, którego na pewno nigdy nie zapomnę. Brawo Irrational Games, pod względem wykonania lokacji po prostu nie macie sobie równych.

BATTLEFIELD 2/BATTLEFIELD 3 – GULF OF OMAN

lo8

Najlepsza mapa dla trybu wieloosobowego ever, koniec i kropka. Gulf of Oman był powodem, dla którego zakupiłem DLC „Back to Karkland” do trzeciego Battlefielda. Nie żałuję ani złotówki. Zabawne, że grając w jednego z najlepszych sieciowych shooterów, największą frajdę dawała mi lokacja pamiętająca czasy poprzedniej odsłony, o kilka długości wyprzedzając najnowsze mapy od DICE.

Nic w tym dziwnego. Gulf of Oman był prawdziwym rajem dla graczy, którzy upodobali sobie pojedynki pancernych pojazdów, czołgów, śmigłowców i myśliwców. Snajperzy również mają tutaj olbrzymie pole do popisu. Strona amerykańska, zaczynająca na lotniskowcu – mniam. Do teraz zdarza mi się grywać w BF3 i muszę przyznać, ze startowanie z płyty lotniskowca, wypełnionym po brzegi graczami helikopterem transportowym, dokonując razem z nimi udanego desantu na plaży, to jedne z najprzyjemniejszych momentów w całej grze. No i ten dach hotelu, z którego możemy prowadzić ostrzał snajperski w praktycznie każdym kierunku!

HEROES OF MIGHT AND MAGIC V – PRZYSTAŃ

lo9

Jednym z głównych powodów, dla którego nigdy nie zagrałem w część szóstą, był brak świetnie wykonanych zamków, w pełnym 3D, pamiętających czasy bardzo dobrego Heroes V. Uwielbiam patrzeć, kiedy moje imperium rozrasta się wzdłuż i wszerz. Może dlatego warownie z „piątki” zrobiły na mnie takie wrażenie?

Chociaż od zawsze i na zawsze moją ulubioną frakcją będzie Nekropolis, to właśnie ludzka Przystań powodowała, że dostawałem ciarek. Pal licho, że architektura do żywego przypominała kalkę Minas Tirith z Władcy Pierścieni. To, co najsilniej budowało zapadający w pamięć efekt, to kapitalna ścieżka dźwiękowa po wejściu do miasta, którą obowiązkowo musicie przesłuchać W TYM MIEJSCU.

HITMAN CONTRACTS - THE MEAT KING'S PARTY

lo10
REKLAMA

Ta misja wryła się w moją pamięć i nie chce z niej wyjść, niezależnie, jak bardzo bym się nie starał. Co powiecie na lokację, w której musimy zabić szefa przemysłu mięsnego, w jednej z jego ubojni? Okej, nic dziwnego, nic zaskakującego. No to dodajemy teraz najciekawszy smaczek – w jego wypełnionych mięsem włościach trwa właśnie impreza, podczas której zaproszeni goście bez skrępowania oddają się najbardziej niesmacznym fetyszom. Impreza czy orgia, zwał jak zwał, zadanie musi zostać wykonane, więc najsłynniejszy łysy zabójca świata przystępuje do dzieła.

Na miejscu zastajemy półtusze wieprzowe porozwieszane na hakach, krew na posadzkach, podwieszone kobiece zwłoki, gości imprezy w garniturach i maskach, zaćpane kobiety leżące na łóżkach, parkiet, na którym trwają spazmatyczne tańce, krągłe ciała w lateksach i wiele, wiele więcej. „Hostel” może się schować.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA