REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka
  3. YouTube

10 świetnych teledysków, które przegapiłeś w 2013 roku cz. 2

Wczoraj mogliście dowiedzieć się co nieco o teledyskach, które powstały w minionym roku, a także zobaczyć te, które zostały niezauważone, choć zasługują na znacznie więcej wyświetleń. Dziś przed wami kolejna porcja videoklipów, które niesłusznie zostały przegapione w 2013. Voilà!

19.01.2014
19:55
10 świetnych teledysków, które przegapiłeś w 2013 roku cz. 2
REKLAMA

#6 – Efterklang – The Ghost

REKLAMA

"The video has a puzzle structure: the whole story progressively makes sense to the viewer as minutes go by. The video is somehow a ghost story." – powiedział Victor Carrey, reżyser klipu. Nie napiszę nic więcej. Z dwóch powodów.  Po pierwsze – sam lepiej bym tego nie ujął. Po drugie -  nie chciałbym zdradzić za dużo i tym samym zepsuć zabawy płynącej z oglądania klipu i rozwiązania zagadki.

#7 Sébastien Tellier - L'amour naissant

Ostatni jak do tej pory teledysk wyreżyserowany przez Jeana-Baptiste Mondino - słynnego francuskiego fotografa mody oraz prawdziwego weterana wideoklipów (kręcił m.in. dla takich artystów jak Björk, Tom Waits, David Bowie, Madonna, Charlotte Gainsbourg czy Lenny Kravitz). Obraz utrzymany w estetyce filmów nowej fali wczesnych lat 60. Minimum środków - maksimum emocji. Mnie rusza.

#8 – Jon Hopkins - Collider

O ile teledysk Jeana-Baptiste Mondino stawia na oszczędność i subtelność, tak „Collider” atakuje zmysły widza całą paletą swoich środków wyrazu (muzyka, rytm montażowy, zdjęcia). Ten klip to silne, transowe doświadczenie - do przeżycia ze słuchawkami na uszach i z video na pełnym ekranie.

#9 - Coheed and Cambria - Number City

"Ostry dyżur" w świecie tradycyjnych zabawek. Oryginalny pomysł, wspaniała animacja stop-motion, zachwycające rekwizyty.

#10. Oneohtrix Point Never - Still Life (Betamale)

Uwaga – NSFW!

REKLAMA

Najdziwniejsza i najbardziej radykalna rzecz w tym zestawieniu – zarówno jeśli chodzi o formę, jak i o treść. Celowo piszę „rzecz” – bo sam do końca nie wiem, czy można to nazwać wideoklipem czy raczej audiowizualnym tworem łączącym obraz i muzykę. Teledysk (?) wyreżyserował Jon Rafman - kanadyjski artysta i filmowiec, którego twórczość skupia się wokół tematu wpływu technologii cyfrowej na społeczeństwo. „Still Life (Betamale)” pozwala na okres prawie pięciu minut na zestrojenie swojego umysłu z... no-life’owym anime-fetyszystą.

Choć klip nie zawiera aż tak mocnych scen jakich można by spodziewać się po takim opisie, pozostawia widza w poczuciu psychicznego dyskomfortu na długo po obejrzeniu. Teledysk został usunięty z YouTube, potem również z bardziej otwartego na kontrowersyjne treści Vimeo, by ostatecznie tam powrócić. Do oglądania koniecznie na pełnym ekranie. Przeżycie jedyne w swoim rodzaju.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA