Zdjęcia do Gry o tron właśnie ruszyły. Wzmożony ruch ludzi z Południa i Północy można zaobserwować w Belfaście, w Irlandii, gdzie np. dwie Starkówny robiły zakupy w centrum handlowym.

Koniec Gry o tron się zbliża, choć nie takimi wielkimi krokami. Zdjęcia właśnie ruszyły i potrwają do przyszłego roku, co może niestety oznaczać jedno. Finalny sezon produkcji zobaczymy dopiero w 2019 roku. Dla wielu fanów to dwie smutne wiadomości, z których jedna była nieunikniona i znana od dawna. Po pierwsze Gra o tron się kończy, a po drugie, nowe odcinki zobaczymy dopiero za około 2 lata.
Maisie Williams and Sophie Turner have been spotted together in Belfast, Northern England today!
Filming Game of Thrones season 8? pic.twitter.com/ahtJxkxSr4
— best of maisie (@bestofmaisie) 8 października 2017
Jest jednak przynajmniej jedna osoba, która cieszy się z takiego obrotu spraw. To Kit Harington, czyli serialowy Jon Snow.
Gra o tron dobiega końca i to w dobrym momencie, zarówno dla mnie jak i dla wszystkich zaangażowanych w tę produkcję. Nagrywanie trwa sporo czasu i nie możesz wtedy robić innych rzeczy, a mam nowe pomysły na projekty, w których chciałbym wziąć udział. 8 lat to wystarczający okres. Nie mogę się doczekać finału i nie chciałbym, aby to wszystko trwało dłużej - powiedział Harington dodając, że proces zakończenia Gry o tron jest bardzo wyzwalający i emocjonujący jednocześnie.
NEW: rory mccann (the hound) in an outdoor shop in belfast today pic.twitter.com/knNtSckiKD
— Game Of Thrones News (@gameofupdates) 11 października 2017
Nie jestem pewna, czy podzielam ekscytację Kita Haringtona, choć w pewnym sensie go rozumiem. Gra o tron zadebiutowała w 2011 roku i przez cały ten czas aktorzy byli regularnie zaangażowani w produkcję. Pozwoliło im to oczywiście rozwinąć skrzydła i zdobyć popularność, ale w pewnym sensie stało się - paradoksalnie - zawodowym ograniczeniem.
Całe szczęście HBO dba o to, by Gra o tron nie odeszła w niepamięć.
Wciąż jest sporo czasu, aby podsycać zainteresowanie widzów finałem, a do tego czekamy przecież na spin-offy tytułu, które na pewno w dużym stopniu wynagrodzą nam brak głównej produkcji.