Gdzie u licha trafiła Ahsoka? Wyjaśniamy zakończenie 4. odcinka nowego serialu „Star Wars”
Obejrzałeś czwarty odcinek serialu „Ahsoka” i nie masz pojęcia, co się wydarzyło na końcu? Wyjaśniamy, czym jest miejsce, do którego trafiła główna bohaterka.
Uwaga na spoilery z pierwszych czterech odcinków serialu „Ahsoka”.
Pierwsze cztery z ośmiu odcinków nowej gwiezdnowojennej produkcji już za nami. „Ahsoka” okazała się świetnym serialem "Star Wars", a chociaż akcja nieco zwolniła w trzecim epizodzie, to w czwartym ruszyła z kopyta. Co prawda okazało się, że pod maską Marroka wcale nie kryli się Ezra lub Barriss Offee (po przegranym pojedynku dosłownie rozwiał się na wietrze), ale finał nam to wynagrodził.
Ahsoka trafiła do Świata Między Światami!
Po przegranym pojedynku z Baylanem bohaterka może i spadła z klifu, ale raczej się nie utopiła, gdyż obudziła się w mistycznym wymiarze nazywanym Światem Między Światami. Po raz pierwszy zobaczyliśmy go w animacji „Rebelianci”, a wejście do niego odkrył Ezra Bridger.
Świat Między Światami to w skrócie ciemna przestrzeń z niemal przezroczystymi kładkami - przypomina ciutkę wyprane z kolorów podziemia miasta Theed na Naboo. Ezra dostał się do niego ze świątyni Jedi na swojej rodzinnej planecie Lothal i odkrył, że jest on pełen portali „łączących czas i przestrzeń”.
Wymiar, do którego trafiła Ahsoka Tano, pozwala na podróże w czasie w uniwersum „Star Wars”.
To właśnie dzięki temu, że z poziomu Świata Między Światami można wejść w interakcje z przeszłością, Ezra Bridger uratował Ahsokę przed śmiercią z ręki Dartha Vadera. Oznacza to, że Tano w swoim serialu nie odwiedza tego miejsca po raz pierwszy, tylko jest to jej kolejna wizyta. Która - tego nie wiemy.
Jakby tego było mało, Ahsoka spotkała tu swojego dawno zmarłego mistrza, Anakina Skywalkera. Czy to oznacza, że odkrył ten wymiar zanim stał się Vaderem? A może to jego duch mocy, który w Świecie Między Światami nie wygląda jak hologram? A może to tylko halucynacje Tano z głodu i niedożywienia?
Tego nie wiemy, ale od dawna nie byłem tak zaangażowany w dyskusje o uniwersum „Star Wars”, jak teraz.
Nie jestem co prawda fanem motywu podróży w czasie w połączeniu z odległą galaktyką (a właściwie to już galaktykami), no ale nie pozostaje już nic, jak pogodzić się z tym, iż jest on teraz integralną częścią nowego kanonu „Star Wars”. Mam tylko nadzieję, że twórcy nie będą go nadużywać.
Można też domniemywać, że chociaż Ahsoka w przeciwieństwie do Sabine Wren nie załapała się na pokład ogromnego Oka Siona, czyli wielkiego pierścienia nadprzestrzennego, to właśnie za sprawą Świata Między Światami też trafi do drugiej galaktyki. Czy tak się stanie, dowiemy się za tydzień w środę!
Pojawia się jednak pytanie, czy w ogóle warto oglądać „Ahsokę” bez znajomości animacji „Star Wars”.
Z jednej strony nie zazdroszczę widzom, którzy oglądają „Ahsokę”, a „The Clone Wars”, „Rebels” i antologię „Opowieści Jedi” ominęli, bo faktycznie mogą czuć się zagubieni. Z drugiej serial wyjaśnia w dialogach, kim są dla siebie bohaterowie, a sporo można sobie wykoncypować przecież z kontekstu.
Mam wrażenie, iż ci widzowie, którzy dziś krytykują serial za to, że znajomość animacji „Star Wars” jest w ich opinii kluczowa dla zrozumienia „Ahsoki”, nie widzieliby problemu, gdyby dokładnie taki sam serial zadebiutował 15 lat temu, czyli przed premierą filmu „The Clone Wars” w którym Tano debiutowała.
Nie ma przecież nic złego w tym, że nie dostajemy na start wszystkich informacji.
Sam dobrze pamiętam, że podczas pierwszego seansu „Nowej nadziei” nie miałem pojęcia, czym są u licha te całe Wojny klonów i to było okay! Różnica jest taka, że ja na pojawienie się trylogii prequeli i animacji musiałem czekać lata, a „Ahsoka” wyszła już grubo po „Wojnach klonów” i „Rebeliantach”.
Tak czy inaczej na dalszy ciąg czekam, a widzom, którzy już nie zdążą nadrobić kilku sezonów animacji, polecam obejrzenie kilkunastu kluczowych odcinków. W osobnym wpisie zawarłem listę epizodów „The Clone Wars”, „Rebels” i „Tales of the Jedi”, które które w kontekście „Ahsoki” wydają się najistotniejsze.
Sprawdź inne nasze teksty o serialu „Ahsoka”: