Tegoroczne nominacje do Oscarów odbiły się szerokim echem w mediach. Podobnie jak w ubiegłym roku wśród nominowanych nie znaleźli się żaden czarnoskóry aktor ani żadna czarnoskóra aktorka. Wśród ludzi kina, którzy zasłużyli w tym roku na nominacje wymienia się między innymi Jasona Mitchella, odtwórcę rapera Eazy'ego-E w filmie "Straight Outta Compton". Ale nie tylko Jason Mitchell zasłużył, aby zgarnąć statuetkę. Przed wami aktorzy, którzy nigdy nie zdobyli Oscara, choć powinni. Niektórzy z nich mają na to szansę w tym roku.

Edward Norton

Edward Norton jest moim ulubionym aktorem, a przynajmniej na pewno plasuje się w pierwszej trójce. Można by wymieniać wiele jego ról, które powinny zostać bardziej docenione, na przykład właśnie statuetką Oscara. To aktor totalny, który zabłysnął takimi kreacjami jak Narrator w "Fight Clubie", Monty Brogan w "25. godzinie", Aaron Stampler w "Lęku pierwotnym". Był świetny w "Hazardzistach" czy "Więźniu nienawiści". Właściwie każdy film z jego udziałem powinien dostać przynajmniej jedno oczko wyżej do oceny tylko ze względu na jego obecność. Norton do Oscara był nominowany trzykrotnie. Pierwszy raz w 1997 za rolę w "Lęku pierwotnym", następnie dwa lata później za kreację w "Więźniu nienawiści", a potem w 2015 roku za zagranie w filmie "Birdman". Niestety, zawsze ktoś okazywał się od niego lepszy. Miejmy nadzieję, że w końcu statuetka zagości w jego gablocie.
Leonardo DiCaprio

Tak, Leonardo DiCaprio. Ten osławiony DiCaprio, z którego śmieje się cały internet, ponieważ nigdy, choć miał ogromne szanse, nie został nagrodzony Oscarem. Trudno odmówić temu aktorowi, który od nastoletnich lat występuje przed kamerą, talentu. DiCaprio w swojej karierze aktorskiej miał aż cztery szanse na to, by zdobyć Oscara. Ostatnia nadarzyła się dwa lata temu, kiedy został nominowany w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy za rolę w filmie "Wilk z Wall Street". Pierwszy raz Akademia zauważyła go w 1994 roku, kiedy otrzymał nominację dla najlepszego aktora drugoplanowego w filmie "Co gryzie Gilberta Grape'a?". Dwudziestoletni wówczas DiCaprio wystąpił obok Johnny'ego Deppa i Juliette Lewis. Zagrał umysłowo chorego brata tytułowego bohatera, w którego wcielił się Depp. Kolejne nominacje przyszły w latach 2005 ("Aviator") i 2007 ("Krwawy diament"). Na koncie DiCaprio jest wiele innych ról, które także warte są statuetki, jak na przykład jego kreacja aktorska w filmie "Wyspa tajemnic". W tym roku aktor ma piątą szansę na to, by zdobyć Oscara. DiCaprio został nominowany w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy za udział w produkcji "Zjawa". Oby ta szansa nie została zmarnowana.
Johnny Depp

Aktor, który znakomicie wciela się w każdą postać. Jego kreacje u Tima Burtona są oszałamiające. Oszałamiająca jest jego rola w "Piratach z Karaibów". Niestety, Johnny Depp pomimo trzech dotychczasowych nominacji, nigdy statuetki nie zdobył. W 2004 roku po raz pierwszy został nominowany za pierwszoplanową rolę męską w filmie "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły". Rok później otrzymał nominację w tej samej kategorii za kreację w produkcji "Marzyciel". Ostatni raz został zauważony przez członów Akademii w 2008 roku, kiedy przyznano mu nominację dla najlepszego aktora pierwszoplanowego w obrazie "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street". Chyba tej "porażki" najbardziej nie umiem odżałować. Jestem absolutnie zakochana w kreacji Deppa z filmu w reżyserii Tima Burtona i uważam, że to bezapelacyjnie najlepsza z jego ról. Taka na miarę statuetki.
Samuel L. Jackson

Brak Oscara na półce Samuela L. Jakcsona również jest prawdziwym zaskoczeniem. Jego rola w "Pulp Fiction", gdzie wcielił się w Julesa Winnfielda, jest fenomenalna. To właśnie za udział w tym filmie został nominowany do Oscara w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy. Niestety w 1995 roku statuetkę zgarnął mu sprzed nosa Martin Landau za wcielenie się w postać Bela Lugosiego w produkcji "Ed Wood". Jego role w filmach Quentina Tarantino (i nie tylko) udowadniają za każdym razem, że Samuel L. Jackson to świetny aktor.
Jake Gyllenhaal

Jake Gyllenhaal niejednokrotnie podobał mi się na wielkim ekranie, ale naprawdę zachwycił mnie rolą w "Wolnym strzelcu". Gyllenhaal wciela się tam w rolę drobnego cwaniaczka, który zamierza zarobić duże pieniądze i uniezależnić się od innych. Postanawia więc zostać łowcą-reporterem, który przyjeżdża jako pierwszy na miejsca różnych zdarzeń - kradzieży, katastrof, pożarów i dokumentuje to, co się tam dzieje. Taki materiał sprzedaje telewizji, która potrafi za niego słono zapłacić. W swojej karierze aktorskiej Gyllenhaal został nominowany do Oscara raz, dziesięć lat temu za drugoplanową rolę w filmie "Tajemnica Brokeback Mountain". Jestem przekonana, że jeszcze wszystko przed nim.
Tom Hardy

Tom Hardy to jeden z najciekawszych aktorów, który gra fenomenalnie i zachwyca. Jego rola w filmie "Stuart: Spojrzenie w przeszłość" to mistrzostwo, tak jak i udział w produkcji "Locke". Choć sam film "Legend" okazał się dla mnie pewnym rozczarowaniem i w nim Hardy zagrał fenomenalnie, wcielając się równocześnie w dwie postaci, braci Krayów. W tym roku Hardy został pierwszy raz nominowany do Oscara. Aktor walczy o statuetkę za udział w filmie "Zjawa". Został nominowany w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy.
Gary Oldman

Gary Oldman na swoim koncie ma jedną nominację do Oscara. W 2007 roku Akademia przyznała mu ją za udział w filmie "Szpieg". Oldman został nominowany w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy. Ja nigdy nie zapomnę jego roli w "Prawdziwym romansie", do którego scenariusz napisał sam Quentin Tarantino. Oldman zagrał tam szalonego i niebezpiecznego Drexla Spiveya. Na równie wielkie uznanie zasługują jego kreacje w produkcji "Dracula", gdzie wcielił się w tytułową postać i "Leon zawodowiec". Norman Stansfield mógłby konkurować ze Spiveyem o to, kto jest bardziej zwariowany i nieprzewidywalny w swoich działaniach.
Joaquin Phoenix

Joaquin Phoenix w swojej karierze do Oscara był nominowany trzykrotnie. W 2001 roku za drugoplanową rolę w filmie "Gladiator", następnie w 2006 roku w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy w produkcji "Spacer po linie", gdzie wcielił się w Johnny'ego Casha i trzy lata temu ponownie w tej samej kategorii za rolę w obrazie "Mistrz". Role w "Spacerze po linie", "Her" i w "Mistrzu" to najlepsze kreacje tego aktora. Jego udział w filmie "Spacer po linie" został nagrodzony Złotym Globem.
Michael Keaton
Fakt, że Michael Keaton nie został nagrodzony Oscarem za udział w filmie "Sok z żuka" zakrawa o skandal. Aktor nie został nawet za tę rolę nominowany. Jedyną nominację otrzymał w ubiegłym roku za pierwszoplanową rolę w produkcji "Birdman". Niestety, Keatonowi nie poszczęściło się. Statuetkę zgarnął Eddie Redmayne za grę w "Teorii wszystkiego", gdzie wcielił się w postać Stephena Hawkinga. Keaton to aktor, który zasłynął także rolą Batmana w filmach w reżyserii Tima Burtona, ale i ta kreacja nie znalazła uznania w oczach Akademii.
Will Smith

Will Smith miał dwie szanse na to, by zgarnąć statuetkę. Niestety, zarówno w 2002 roku, kiedy został nominowany w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy za film "Ali", jak i w 2007 roku, gdy otrzymał nominację za udział w produkcji "W pogoni za szczęściem", nie wygrał nagrody. W 2002 roku Oscara zdobył Denzel Washington za grę w obrazie "Dzień próby", a w 2007 Forest Whitaker, który wcielił się w postać Idiego Amina w "Ostatnim królu Szkocji". Will Smith to aktor nieprzeciętny. Na jego koncie, oprócz wymienionych, jest wiele interesujących ról. Aktor świetnie zagrał zarówno w filmie "Siedem dusz" jak i w "Jestem legendą".
Steve Buscemi

Uwielbiam tego aktora! Choć trudno w to uwierzyć Steve Buscemi ani razu nie został nominowany do Oscara w swojej wieloletniej aktorskiej karierze. Jeśli miałam wybrać jego najlepszą rolę, będzie to kreacja w obrazie "Ghost World". Buscemi wcielił się tam w samotnego, dojrzałego melomana Seymoura, który na swojej drodze spotyka młodą dziewczynę. W filmie aktorowi partnerowały genialna Tora Birch i świetna Scarlett Johansson.