Miały być „ochy” i „achy”, a jest pomyłka. Mural z Anną Przybylską dzieli Polaków [Aktualizacja]
Anna Przybylska została upamiętniona na muralu w Gdańsku. Sęk w tym, że ostateczny efekt bardzo spolaryzował obserwatorów: w sieci mamy wysyp skrajnych reakcji i komentarzy na temat dzieła. Pojawiły się głosy, że dobre chęci to za mało i trzeba było zapłacić komuś, kto zna się na rzeczy. Rzecz w tym, że za mural odpowiedzialny jest uznany artysta.
Anna Przybylska miała zaledwie 35 lat, gdy zmarła na skutek choroby nowotworowej, o której dowiedziała się niespełna rok przed śmiercią. Aktorka cieszyła się olbrzymią sympatią polskich widzów niemal od początku swojej kariery, czyli od telewizyjnego debiutu w roli Marylki w serialu „Złotopolscy”. Potem było już z górki.
Nie dziwota, że mieszkańcy Trójmiasta postanowili uczcić pamięć Przybylskiej. Na ścianie kamienicy przy ul. Partyzantów 24 (gdański Wrzeszcz) niedawno zaczął powstawać mural na cześć zmarłej w 2014 roku artystki. W sobotę odsłonięto gotową pracę, którą na swoim instagramowym profilu udostępniła m.in. siostra Anny, Agnieszka Kubera.
Miało skończyć się na ochach, achach i oklaskach; niestety, nic z tego.
I nie sposób zarzucić malkontentom zwykłej, parszywej złośliwości, zwłaszcza w kontekście hołdu złożonego uwielbianej i przedwcześnie zmarłej aktorce. Rzecz w tym, że zdaniem naprawdę wielu obserwatorów z tym muralem jest coś najzwyczajniej w świecie nie tak.
Trudno się dziwić podzielonym zdaniom internautów, którzy zwracają uwagę na zanadto obłą, rozlaną wręcz twarz, pomarszczoną szyję oraz niefortunne cieniowanie nosa. ASZdziennik pokusił się o porównanie wizerunku z muralu do Danuty Holeckiej z TVP i, cóż, nie jest to zanadto przestrzelony przytyk.
Panie, kto to panu tak sp…?
Nie sposób było przewidzieć, że przy uwiecznianiu Anny Przybylskiej potknięcie zaliczy uznany artysta. Autorem muralu jest bowiem Piotr „Tuse” Jaworski, absolwent gdańskiego Wydziału Malarstwa i Grafiki ASP, który stworzył już wiele naprawdę udanych prac. W ostatnim czasie wykonał bardzo fajne portrety zmarłych: Krzysztofa Krawczyka i Papcia Chmiela. Dodajmy. Portrety, podkreślmy, świetnie oceniane. A to tylko skromny wycinek jego solidnego streetartowego portfolio.
Tuse ma podobno poprawić dzieło. W rozmowie z Wirtualną Polską skwitował temat krótko: jestem tylko człowiekiem i też się mylę. Uczciwie. Intencje były szlachetne, a nikt przecież nagle nie zwątpi w artystę. Nie da się też ukryć, że wielu komentujących uważa, że to udana podobizna. Przybylska wygląda jak Przybylska, a ludzie nie mają się czego czepiać. Być może jednak dzięki stwierdzeniom, że znana milionom Polaków twarz Anny Przybylskiej została tu nieco powykręcana, wkrótce gdańszczanie zobaczą znacznie lepiej prezentującą się pamiątkę. Byłoby fajnie.
Aktualizacja (11.05): Zgodnie z zapowiedziami, Tuse wziął sobie słowa krytyki do serca i zaktualizował swoją pracę.
Artysta dotrzymał obietnicy i poprawił mural. Jak sam stwierdził, wymagał on niewielkiej korekty. Wyznał też, że wcześniej pracował nad nim przez piętnaście godzin w nocy i w deszczu. Podziękował też za krytykę.
W efekcie wizerunek Anny Przybylskiej został nieco odchudzony. Poniżej porównanie wersji przed i po: