REKLAMA

Jason Momoa uratował Amber Heard rolę w "Aquamanie 2". Nie wiadomo, komu wierzyć

Postać Amber Heard od kilku tygodni rozgrzewa do czerwoności opinię publiczną, która w zdecydowanej większości obróciła się przeciw aktorce. Fani Johnny'ego Deppa chcą m.in. usunięcia jej z filmu "Aquaman and the Lost Kingdom", ale nic takiego raczej nie nastąpi. Sojusznikami Heard są bowiem podobno Jason Momoa i James Wan. Obaj mieli zawalczyć u szefów wytwórni Warner Bros. o koleżankę po fachu.

aquaman 2 jason momoa amber heard proces johnny depp
REKLAMA

Każdy kolejny dzień procesu "Johnny Depp kontra Amber Heard" przynosi coraz mocniejsze zeznania świadków. Obie strony wiedzą, że w tej batalii na śmierć i życie muszą przedstawić byłego małżonka w jak najbardziej negatywnym świetle. Długo to Johnny Depp i jego prawnicy mieli przewagę w tym temacie. Filmiki ukazujące aktora w pozytywnym świetle biją rekordy popularności na YouTubie i w mediach społecznościowych, a tymczasem hollywoodzka pozycja Amber Heard znacząco spadła.

Ten ciąg zdarzeń rozpoczął się zresztą jeszcze przed sądową batalią o 50 mln dolarów, bo wytwórnia Warner Bros. już ponad rok temu zapragnęła usunąć aktorkę z obsady "Aquaman and the Lost Kingdom". Amber Heard w trakcie swoich zeznać poskarżyła się, że nieustępliwość Johnny'ego Deppa nieomal kosztowała ją rolę. Ostatecznie wystąpiła jednak w produkcji, lecz liczba scen z jej udziałem została znacząco zredukowana. Według branżowej ekspertki powołanej przez prawników aktorki Heard powinna za to podziękować dwóm najważniejszym osobom z planu sequela "Aquamana".

REKLAMA

Jason Momoa i James Wan uratowali Amber Heard. "Aquaman 2" mógł wyglądać zupełnie inaczej.

Jak donosi brytyjski Daily Mail, w trakcie 20 dnia postępowania sądowego w sprawie Depp kontra Heard na miejscu dla świadka usiadła była producentka filmowa Kathryn Arnold. Obecnie pracuje ona jako branżowa konsultantka i ekspertka. Według zeznań Amerykanki Amber Heard straciła między 45 i 50 mln dolarów ze względu na złą prasę wywołaną przez ataki byłego męża i jego zwolenników. "Aquaman" miał uczynić ją gwiazdą, ale zamiast tego aktorka znalazła się na zakręcie.

Arnold potwierdziła, że Warner Bros. planował zwolnić oryginalną odtwórczyni roli Mery. Za Amber Heard wstawili się jednak Jason Momoa i reżyser James Wan. Obaj mieli podkreślić swoje przywiązane do 36-letniej Amerykanki. Ich zdaniem po prostu musiała wystąpić w "Aquaman and the Lost Kingdom". Ta wieść z pewnością nie przypadnie do gustu przeciwnikom Amber Heard, którzy zebrali już ponad 4 mln podpisów pod petycją o jej zwolnieniu z produkcji. Wielu widzom marzy się, by w Merę wcieliła się zamiast niej Blake Lively. Wszystko wskazuje jednak na to, że nic podobnego nie będzie mieć miejsca.

Jason Momoa do tej pory był brany raczej za sprzymierzeńca Johnny'ego Deppa. Lub co najwyżej neutralnego obserwatora.

Wielu fanów byłej gwiazdy "Piratów z Karaibów" zauważyło, że w trakcie trwającego procesu Jason Momoa zaczął śledzić Deppa na Instagramie. Miał to być z jego strony ostrożny gest wsparcia. Druga strona inaczej interpretowała zachowanie filmowego Aquamana. Bo skoro nie przestał jednocześnie śledzić Amber Heard, to co najwyżej jest po prostu ciekawy relacji obu eks-małżonków. Jednoznaczną ocenę sytuacji dodatkowo utrudniał fakt, że Warner Bros. jako oficjalny powód rezygnacji z usług Heard w sequelu miało podać "słabą chemię z Jasonem Momoą". Czy wytwórnia chciała po prostu posłużyć się swoim gwiazdorem, a może jednak było coś na rzeczy?

REKLAMA

Johnny Depp i Amber Heard walczą na słowa, a w trakcie ostatnich posiedzeń coraz częściej sięgają po brudne zagrywki. Nikt nie ma twardych dowodów, więc wszystko ostatecznie sprowadzi się do wiarygodności obu stron i sympatii przysięgłych. Prawnicy Deppa starali się zresztą podważyć wiarygodność Kathryn Arnold jako ekspertki. Ich zdaniem znacząco przeszacowała straty Amber Heard, bo Amerykanka nie ma statusu gwiazdy. A tymczasem jej świadek porównywała byłą żonę Deppa do takich członków hollywoodzkiej ekstraklasy jak Gal Gadot, Chris Pine i wspomniany już Jason Momoa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA