REKLAMA

W filmie Szumowskiej nie szukaj odpowiedzi na pytanie, co dzieje się po śmierci. "Body/Ciało" - recenzja sPlay

Są takie filmy, o których po wyjściu z kina nie wiadomo właściwie co napisać. Z jednej strony czujesz, że powinno ci się podobać, bo przecież film zdobył nagrodę (w tym przypadku Małgorzata Szumowska, reżyserka, otrzymała Srebrnego Niedźwiedzia na MFF w Berlinie) i jego tematyka wymaga dojrzałego podejścia, z drugiej nie bardzo wiesz, z której strony go ugryźć i jak odnieść się do tej historii, która u Szumowskiej właściwie nie ma początku ani końca.

Film Szumowskiej nie daje odpowiedzi. Body/Ciało - recenzja sPlay
REKLAMA
REKLAMA

"Body/Ciało" opowiada historię trzech postaci, których losy - można by rzec z niewłaściwych powodów - się ze sobą splatają. Mamy pana prokuratora Janusza (Janusz Gajos), jego córkę Olgę (Justyna Suwała) i terapeutkę Annę (Maja Ostaszewska), która zafascynowana jest ruchem spirytystycznym. Janusz to mężczyzna, który wiele przeszedł w swoim życiu i cierpi po stracie żony, choć nie lubi do siebie dopuszczać wspomnień. Zajęty pracą nie potrafi pomóc swojej córce, która tęskni za matką i nie umie zaakceptować samej siebie. Olga cierpi na zaburzenia odżywiania, jest pełna nienawiści do ojca i swojego ciała.

W końcu dziewczyna trafia do szpitala psychiatrycznego, gdzie poznaje Annę, swoją terapeutkę. Kobieta wygląda jak wyciągnięta z poprzedniej epoki, jest tajemnicza i mówiąc wprost po prostu dziwna. Ale jest też osobą, której zależy, która jest przekonana, że to, co robi jest słuszne. Anna wierzy, że zmarli cały czas czuwają nad nami, odczuwa obecność tych, którzy odeszli. Jest przeciwieństwem racjonalisty Janusza, który nie zaprząta sobie głowy niczym poza faktami. Ukazanie emocji nie przychodzi mu łatwo.

Na pytanie jednego z pracowników, co dzieje się z małymi dziećmi, kiedy umierają, Janusz odpowiada, że nie wie.

Pewnie nic - dodaje zobojętniały. Całą swoją postawą daje wyraźny sygnał, że go to nie interesuje. Wkrótce przyjdzie mu zmierzyć się z czymś, w co nigdy nie wierzył i do czego stosunek ma mocno sceptyczny. Czy naprawdę może skontaktować się ze swoją zmarłą żoną? Co ci, którzy odeszli próbują nam powiedzieć?

body ciało suwała justyna

Ja myślę, że to jest film, który dla każdego będzie może trochę o czymś innym... Oprócz tego aspektu ciała, który pojawia się tam jako martwe ciała, jako ciała astralne, czyli duchy, bo to też jest film o duchach trochę... Dla mnie to jest film o wierze, czyli o tym, że ludzie bardzo chcą w coś wierzyć za wszelką cenę i wierzyć w to, że jest coś po śmierci - mówi Małgorzata Szumowska o swoim najnowszym filmie. Poza tymi wątkami, które twórczyni tu porusza, dodałabym jeszcze, że w "Body/Ciało" nie jest ważne to, jaka jest prawda, a to jak my postrzegamy świat. Zmarli, ich duchy - wymyślone czy rzeczywiste - pozwalają nam porozumieć się ze sobą tu na Ziemi. I niekoniecznie dlatego, że faktycznie do nas przemawiają, ale dlatego, że pamięć o nich, wspólna z nimi historia łączy tych, którzy pozostali.

Napisałam, że historia u Szumowskiej nie ma początku ani końca. I tak jest w istocie.

W życiu prokuratora, jego córki Olgi i terapeutki Anny po prostu coś zaczyna się dziać. Obserwujemy wycinek ich codziennej egzystencji, która teraz wcale nie jest specjalnie inna niż dotychczas (Olga ma problemy żywieniowe od dawna, a jej ojciec od wielu lat sięga po alkohol), ale nabiera jakiejś... może intensywności? Może zaczyna mieć większe znaczenie z powodu poczucia, że tam z góry jednak ktoś nas obserwuje?

Film Małgorzaty Szumowskiej "Body/Ciało" interesuje.

Potrafi wzruszyć, przerazić. Potrafi także rozbawić, choć śmieje się z się poważnych rzeczy. Jest melancholijny, dziwny i poskładany z różnych fragmentów jak Anna. Bezbronny jak Olga i racjonalny jak pan prokurator. Ta produkcja to wypadkowa trzech charakterów, osobowości, które w niej spotykamy.

"Body/Ciało" nie spodoba się każdemu. Ja sama, mimo że nie nudziłam się podczas seansu, mam do niego stosunek ambiwalentny. Trochę brakuje mi może tego, co działo się dalej. A może jasnych odpowiedzi, czy to wszystko naprawdę jest możliwe?

REKLAMA

Wiem, że to naiwne podejście i bardzo słuszne jest to, że Szumowska nie chce odpowiadać na takie pytania. Bo na nie przecież nie ma dobrych odpowiedzi.

Liczy się tylko to, w co wierzymy. Dla każdego ta prawda będzie inna.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA