REKLAMA

Batoh - największa klęska w dziejach polskiej Rzeczypospolitej. A pod Batohem armia koronna, naprzeciwko szeregi Kozaków. Między nimi młody bandurzysta, który wygrać miał losy Rzeczypospolitej Trojga Narodów i jego przeciwnicy - francuski banita Dantez i piękna Justyna Godebska. Bez czczej bohaterszczyzny, bez rycerzy na karych rumakach ratujących dziewki spod rezuńskiej hołoty. Dość, jak mówi sam autor, "popłuczyn po Sienkiewiczu". Czas na wojnę!

11.03.2010
13:06
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Jeżeli postać Bohuna kojarzy Ci się tylko i wyłącznie z przystojną twarzą Domogarowa, czas sięgnąć po coś lepiej strawnego. Nie jest to ani alternatywna historia, ani kontynuacja losów kozackiego porucznika - historia ta oparta jest na prawdziwych zapisach i pamiętnikach. Ukraina, w której korytem Dniepru płynie krew tak samo kozacka jak i polska. Bohdan Chmielnicki podnosi głowę, podrywa Ukrainę do buntu. Jednak czy wojna jest potrzebna i czy ranny biały orzeł da radę moskiewskiemu? Bohun wcale nie jest pewien, czy car będzie kozakom lepszy niż król polski.

REKLAMA

Historia ta stanowi tło dla opowieści o kawalerze Dantezie, który wyszedł śmierci z uścisku. Niegdyś człowiek honoru, ostatni rycerz, jak mówi sam o sobie, teraz zaprzedał się diabłu w obliczu stryczka. Wysłany na szaleńczą misję przez pana Śmierć powoli wydziera to, co oddał czekając na wyrok. Fabuła miażdży, zabiera dech i wydziera kolejne minuty życia. Intryga jest nie do przewidzenia, ciężko jest nie zakrztusić się podczas jednego z wielu nagłych zwrotów akcji, a ostatnie strony zabijają wręcz czytelnika natłokiem nowych wydarzeń. Komuda spisał się na medal.

Bohun jednakże bohaterów ma paru. Prócz francuskiego kawalera mamy więc, co rzecz jasna, porucznika kozackiego, Iwana Bohuna i jego najwierniejszego przyjaciela, Tarasa, bandurzysty, który wraz z dumką na ustach nieść ma Pokój Boży na ziemi ukraińskiej. Mamy także dowódców wojsk koronnych - pana Sobieskiego i Przyjemskiego, którzy nadal wierzą w wielką sarmacką Rzeczpospolitą. Większość postaci jest jak najbardziej historyczna, a fikcyjne charaktery równie przekonywujące. Każda postać może dorzucić swoje trzy grosze do wielkiej awantury o kraj.

Jedynym minusem książki jest jej właściwy początek, czyli poznanie i początkowe losy kawalera Danteza. Przez chwilę wydawało mi się, że przeniosłem się do jakiejś magicznej krainy, zamiast twardo stąpać po polskiej ziemi. Jednak te, dosłownie, parę stron przeczytało się szybko, a całość pokazała wyśmienite obeznanie Komudy z dawnymi czasami. Wszystko jest na swoim miejscu (jak bynajmniej mi się zdaje) - zachowania bohaterów, ich język i obyczaje.

REKLAMA

Warto zwrócić uwagę na rysunki w Bohunie, autora szkiców znanego także z poprzednich książek Komudy. Prezentują się wyśmienicie, tak samo jak okładka, która przedstawia, jak mogę się tylko domyślać, tytułową postać. Dodatkowo część okładki, co Fabryka Słów ma w standardzie, pokryta jest folią, więc wszystko sprawia dobre wrażenie i jest miłe w dotyku (tak, lubię jeździć ręką po foliowanej okładce! :)).

Bohuna warto przeczytać; warto wydać 30 złotych i wyruszyć na ukraińskie stepy gdzie poznamy prawdziwych ludzi, ich problemy i decyzje, które zmieniły historię. Warto także dlatego, aby ujrzeć wielkich bohaterów, obrońców sarmackiej kultury, kwiat szlachty, ludzi honoru, ostatnich rycerzy Europy oraz drugą stronę konfliktu - Kozaków - prostych ludzi, którzy chcą tylko swojej własnej Ukrainy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA