Co prawda nie znamy jeszcze tytułu nowego filmu o agencie 007, ale za to podano szereg innych informacji dotyczących „Bonda 25”. Wiemy kto pojawi się na ekranie oraz gdzie będą realizowane zdjęcia.
Prosto z Jamajki, miejsca, w którym sir Ian Fleming napisał wszystkie oryginalne powieści o Jamesie Bondzie, obsada i producenci nowej odsłony przygód słynnego agenta potwierdzili pierwsze szczegóły nowego filmu. Otóż 007 będzie ponownie na ekranie Daniel Craig i nie jest to zbyt duża niespodzianka, w przeciwieństwie do reszty ogłoszeń.
Rami Malek będzie nowym wrogiem Agenta Jej Królewskiej Mości.
W 25. części franczyzy pojawią się aktorzy doskonale nam znani z ostatnich filmów: Ralph Fiennes, Naomie Harris, Ben Whisaw, Rory Kinnear, Lea Seydoux i Jeffrey Wright. Wśród nowych twarzy są Dali Benssalah, Billy Magnussen, David Dencik, Lashana Lynch i Ana De Armas.
W „Bondzie 25” agent 007 nie będzie na początku filmu w aktywnej służbie.
Zobaczymy, jak cieszy się spokojnym życiem na Jamajce. Jego spokój jest jednak chwilowy, gdyż wkrótce pojawi się jego stary przyjaciel Felix Leiter z CIA i poprosi o pomoc. Nowa misja polega na uratowaniu porwanego naukowca, ale wszystko okazuje się być znacznie bardziej skomplikowane niż mogłoby się początkowo wydawać. Bond trafia na trop tajemniczego złoczyńcy uzbrojonego w niebezpieczną nową technologię.
Zdjęcia do „Bonda 25” będą realizowane w brytyjskim Pinewood Studios, ale też w określonych lokalizacjach w Londynie, Włoszech, Jamajce oraz Norwegii.
Przypomnijmy, że na krześle reżysera zasiada Cary Joji Fukunaga, zaś scenariusz do nadchodzącego filmu przygotowali Neal Purvis i Robert Wade.
Dwaj ostatni to osoby doskonale znane wszystkim fanom cyklu o agencie 007 – w końcu są z nim związani od 20 lat, czyli od czasu „Świat to za mało”. Jednak ich praca nieszczególnie przypadła do gustu producentce Barbarze Broccoli, stąd zatrudniono w lutym tego roku Scotta Z. Burnsa, znanego z filmu „Ultimatum Bourne’a”, aby popracował nad tekstem. Jednak nowe doniesienia mówią o tym, że również jego praca wymaga korekty.
To jednak nie jedyne zawirowania, które spotkały produkcję. Film miał być dziełem Danny’ego Boyle’a. Jednak między nim a producentami doszło do konfliktu w związku ze scenariuszem. Miał nawiązywać do współczesnych, napiętych stosunków na linii Rosja – Wielka Brytania. Boyle chciał również obsadzić Tomasza Kota w roli antagonisty. Rzekomo te pomysły nie spodobały się Danielowi Craigowi.