Rok 2014 rokiem Cheta Faker? Bardzo możliwe, skoro Chet wydał swój longplay, to teraz już nic nie może go zatrzymać. A wydawać by się mogło, że Built On Glass to już kolejny krążek tego artysty…
To odczucie nie jest tak dziwne jak mogłoby się wydawać, ponieważ Chet nie działa na rynku muzycznym od wczoraj. Wręcz przeciwnie, Nicholas James Murphy (tak Chet naprawdę się nazywa), po tym jak zapożyczył ksywę od Cheta Bakera (składając jednocześnie jazzmanowi hołd) zaczął gromadzić na swoim koncie świetne kawałki. Jednym z pierwszych sukcesów Nicholasa był cover No Diggity od Blackstreet, który wyrósł na hajpie nakręconym przez społeczność portalu Hypemachine.
Potem wszystko toczyło się już z górki, pierwsza EPka Thinking in Textures okazała się być świetną płytą, a kawałki takie jak I’m Into You czy Terms and Conditions łapały za cohones i ściskały je bardzo mocno. Potem doszła jeszcze kolaboracja z Flume i remixy od The Temper Trap. Popularność Cheta Fakera wciąż rosła, m.in. dlatego, że jego siła tkwiła w jego soulowo-jazzowym wokalu i aranżacjach, w których największą rolę grały spokojnie kładzione akordy na organach Wurlitzer i Technics. W ogólnym ujęciu, muzyka Australijczyka wydawała się bardzo prosta, ale jednocześnie subtelna i tak samo jest w przypadku Built On Glass.
Na longplayu ciężko znaleźć słabe kawałki, Chet Faker buduje swój specyficzny klimat przez całe 50 minut, ciężko jednak byłoby nie zauważyć, że Talk Is Cheap jest najlepszym kawałkiem na płycie. Built On Glass będzie w sprzedaży od 15 kwietnia, jednak artysta pozwolił swoim fanom posłuchać materiału wcześniej, udostępniając go w internecie. Jeżeli przesłuchanie krążka to dla was wciąż mało, przypominam, ze Chet Faker wystąpi na tegorocznym festiwalu Tauron w Katowicach.