REKLAMA

Californication

Motyw pisarza cierpiącego na całkowity brak weny nie jest raczej nowością. Fakt, iż ów pisarz, w poszukiwaniu swojego natchnienia, zmienia miejsce zamieszkania, licząc, że wpłynie to pozytywnie na jego twórczość, też nie będzie zaskakujący. Znamy to chociażby z Lśnienia czy też z Sekretnego Okna.

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Californication, serial wyświetlany w amerykańskiej telewizji Showtime, ujmuje ten temat w trochę podobny sposób - bohater jest pisarzem, na dodatek cierpiącym na brak weny, wynikający również z jego kłopotów z samym sobą i własnym życiem. Jednak, gdy dodamy do tego rozbudowaną, serialową fabułę i dużo naprawdę ciekawych postaci, już będziemy wiedzieli, czym ta produkcja, o tytule przywołującym skojarzenia z Red Hot Chili Peppers, różni się od innych, podobnych do niej tematycznie.

REKLAMA

Największym hitem serialu jest bez wątpienia fakt, iż główną rolę gra tutaj David Duchovny, aktor znany głównie, jako Fox Mulder ze słynnego The X-Files. Jednak przed tym opisaniem jak poradził sobie grając pisarza w kryzysie - a od razu mogę powiedzieć, że poradził sobie przednio - muszę przedstawić zawiłą sytuację Hanka Moody'ego, w którego to się wciela.

Jest on autorem bestselleru pt. "Bóg nienawidzi nas wszystkich" i - jak to bywa z książkowymi bestsellerami - jego dzieło zostało zekranizowane. Sam autor jednak, niezbyt zadowolony z filmu, dla którego jego twórczość była inspiracją, zamiast kuć żelazo póki gorące, popadł w poważny kryzys twórczy, a także po części życiowy.

Życie pisarza...

Oto wciąż zmaga się z brakiem pomysłów na kolejne powieści, a na dodatek wciąż kocha swoją byłą dziewczynę, Karen. Nie byłoby w tym drugim fakcie nic dziwnego, wszak odejścia przeważnie nie są jednomyślną decyzją obojga, gdyby nie to, że ma z nią córeczkę, a ona sama już ma kolejnego kandydata na męża. Życie z reguły nie jest proste, więc Hank ponadto mimowolnie wplątuje się w sieć chorej intrygi, utkanej przez córkę Billa, wybranka Karen. By uniknąć u malkontentów skojarzeń z fabułą rodem z wenezuelskich telenowel, dodam, że wszystkie te problemy Hanka biorą się z jego dość rozwiązłego stylu życia. Widać u niego pewne uzależnienie od seksu, ma również sporą słabość do różnorodnych alkoholi, nie stroni od narkotyków. Tak jest, uwierzcie mi, Californication to naprawdę niezła jazda.

...oraz jego przyjaciół.

Wraz z losami Hanka, będziemy obserwować życie jego przyjaciół. Poznamy na przykład dość interesującą osobę, jaką niewątpliwie jest jego agent, którego dręczy pewna sprawa, odkąd przyjął nową sekretarkę. Oczywiście dość często będziemy oglądać na ekranie Karen, którą gra aktorka o niekwestionowanej urodzie, Natascha McElhone, dla większości powinno być to plusem. Zobaczymy także Madeleine Martin, w roli dziewczynki z ciekawą osobowością. Już po pierwszych odcinkach można zapałać sympatią do tych wszystkich, wykreowanych w Californication, bohaterów. Większość aktorów naprawdę gra bardzo dobrze, ich role są prawdziwe i zagrane z odpowiednim luzem.

Gatunek serialu to dramat połączony z komedią - rzeczywiście mamy tu odrobinę i tego, i tego, jednak wydaje mi się, że twórcy raczej poszli w stronę zapewnienia widzom rozrywki, aniżeli robili wyciskacz łez. Owszem, nie wszystkie sceny to ciągła balanga i głośny śmiech, są i momenty poważniejsze, czasem skłaniające do refleksji, ale chyba służą tylko nadaniu autentyczności postaciom.

Seksoholik Hank

David Duchovny, moim skromnym zdaniem, wypadł bardzo dobrze. Szybko przyzwyczajamy się do jego roli, jako Hank budzi naszą sympatię, czasem zaskakuje, niekiedy szokuje, rzadko drażni. Jego podejście do życia na pewno nie przypadłaby do gustu ludziom odpowiedzialnym za resocjalizację, ale z drugiej strony nie mamy do czynienia z pomylonym i zupełnie niepoważnym facetem. Lubi się napić, lubi kobiety, czyli nic osobliwego. Fakt, momentami przesadza, ale widać, że bawić się potrafi. Dodatkowo posiada niezłe poczucie humoru, nieraz uśmiechniemy, a nawet pośmiejemy się, po jakimś jego zgryźliwym komentarzu czy też błyskotliwym podsumowaniem sytuacji. Podsumowując - uważam, że postać Hanka Moody'ego, jest ogromnym plusem serialu. Dzięki niej, niektóre sceny mogą zapaść w pamięć, a po większości na pewno uśmiech zagości na naszej twarzy.

REKLAMA

W poszukiwaniu weny

Nie mam żadnych wątpliwości, że Californication jest serialem co najmniej godnym uwagi. Przedstawiona fabuła wkręca, po każdym odcinku zastanawiamy się co też znów niespodziewanego wydarzy się w życiu Hanka, a - jak już pisałem - bohaterowie powinni prędko przypaść do gustu większości widzom. Oczywiście mówię o tych pełnoletnich widzach, ponieważ produkcja kierowana jest bardziej dla dorosłych. Polecam, Californication to naprawdę dobry serial.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA