Całkiem prawdopodobne, że Black Widow dostanie własny film. Więcej obcisłych uniformów i mordobicia?

Nawet, jeśli głównym bohaterem filmu będzie „zwykły” człowiek, agent S.H.I.E.L.D. nie posiadający żadnych supermocy. Sukces takiej produkcji będzie tkwić w dwóch rzeczach – świetnym aktorze, który przyciąga przed ekran (przykład Iron Mana i Lokiego) oraz ciekawej historii stojącej za bohaterem. O te dwa elementy nie trzeba się martwić. Keving Feige (prezes Marvel Studios) w wywiadzie dla Total Film wyznał, że Captain America: The Winter Soldier dał Black Widow możliwość zagrania większej roli niż dotychczas, a skoro Feige tak mówi, to trzeba mu ufać. Natomiast Avengers: Age of Ultron rzuci światło na wątki biograficzne, co z kolei otwiera furtkę do osobnego filmu o agentce Romanoff.  A co do Johansson, to chyba nie trzeba zbyt wiele wyjaśniać…. Scarlett Johansson się po prostu świetnie ogląda na wielkim ekranie. Nie muszę poza tym dodawać, że chcemy więcej żeńskich ról z uniwersum Marvela, prawda?

Nikt nie z Marvela nie twierdzi wprost, że film o Black Widow na 100% powstanie, ale po tonie wypowiedzi Feige’a można wywnioskować, że to całkiem prawdopodobne. W zasadzie, kto jak nie Johansson może udźwignąć ciężar żeńskiej komiksowej postaci (w obcisłym uniformie) w osobnym filmie? Poza tym zawsze można dorzucić Hawkeye’a (Jeremy Renner) do produkcji, jeśli chciałoby się podkręcić tempo. Tym samym, jeśli taki film by powstał, plan komiksowego podejścia Marvel/Disney byłby spełniony. Schemat „pojedynczy superbohater/grupa superbohaterów/pojedynczy superbohater” jak na razie sprawdza się świetnie. Wystarczy zatem czekać na informacje o filmie z Black Widow, a potem może na (kolejną) produkcję z Hulkiem?