Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa… Przy tej grze słowa piosenki Maryli Rodowicz tracą na znaczeniu. Bo jedno to kasę mieć, a drugie to mądrze nią zarządzać. Capitalism II, jak żadna inna ekonomia, dokładnie rozlicza z błędów. Bardzo srogo, dodajmy…
Słoneczko świeci, ptaszki ćwierkają…
Capitalism II to sequel gry wydanej w 1998 roku. Zajmujemy się w niej wszystkimi aspektami kierowania dobrze prosperującą firmą. Od prowadzenia fabryk i budowania sklepów, na grze na giełdzie i reklamowaniu swoich produktów kończąc. Wielu z Was zapyta zapewne, czy drugi Capitalism dorównał prequelowi. Odpowiedź uzyskacie już teraz: możecie być spokojni. Ba, Trevor Chan i Enlight Software przeszli samych siebie. Ale po kolei…
Ciężkie życie kierownika, czyli jak zacząć
Seria Capitalism to wyjątkowo skomplikowane i trudne gry ekonomiczne. Kto grał we wcześniejszą część, ten wie, o czym mówię. Tym razem nie jest inaczej. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że poziom trudności podniósł się. Na szczęście, twórcy pomyśleli o graczach, którzy nie są rekinami biznesu i przygotowali pięć samouczków doskonale wprowadzających w zawiłe niuanse gry. Wszystkie rzeczy po kolei rzetelnie opisano, jesteśmy wręcz poprowadzeni za rączkę, co staje się bardzo pomocne dla nowych wirtualnych ekonomistów. Już pierwsze trzy tutoriale powinny sprawić, że z zupełnie "zielonego" gracz zmieni się w ambitnego "money makera".
Capitalism II rzuca nam rękawicę już na samym początku gry. Tylko od nas zależy, czy rozpoczniemy rozgrywkę emitując określoną liczbę akcji naszej spółki, będziemy handlować tworzonymi i importowanymi przez porty oraz innych dostawców produktami czy też sami wytworzymy dobra konsumpcyjne i wypromujemy je. Rozwiązań wiele, budynków wiele, tylko ogarnąć to jest początkowo zbyt ciężko. Ale to pierwsze wrażenie, im więcej gramy, tym mniej trudności odczuwamy. W dodatku twórcy przygotowali nam estetyczny, solidny interfejs, który uprzyjemnia planowanie kolejnych inwestycji.
Perpetuum mobile, czyli krótki poradnik wytwórcy
Prześledźmy zatem drogę, jaką muszą pokonać zwykłe dżinsy, aby trafić na półki sklepowe i cieszyć nasze oczy. Aby je stworzyć, potrzebne nam są określone półprodukty, w tym przypadku barwniki i tekstylia. Te pierwsze uzyskujemy z połączenia ropy naftowej i drewna, te drugie zaś z odpowiedniego przetworzenia bawełny. Istnieje jeszcze alternatywna droga, mianowicie możemy je otrzymać od lokalnych dostawców, lecz rzecz jasna jest to mało opłacalne. Następny krok to wydzielenie gałęzi produkcji potrzebnej do stworzenia produktu. Polega to na połączeniu odpowiednich działów odpowiedzialnych za kolejne etapy wyprodukowania, w naszym wypadku, dżinsów. Tym razem będą to standardowe działy zakupów, produkcji i sprzedaży, chociaż są jeszcze etykietowanie czy reklama. Potem już mamy z górki: wybieramy sklep, wystawiamy produkt na półki, określamy cenę i możemy patrzeć, jak saldo konta systematycznie się zwiększa. Oczywiście towarzyszy temu mnóstwo statystyk, z których najważniejsze to słupki popytu i podaży, warunkujące wysokość sprzedaży w sieci naszych sklepów. Uff… Owszem, taki proces, szczególnie w grze, jest dosyć skomplikowany, ale jakże prawdziwie oddaje realia rynkowe. Co prawda nasi "mniejsi żółci bracia" potrafią to skrócić o połowę, lecz ich wyroby pod względem jakości można porównać do jednorazowych siateczek.
Rynek akcji, czyli jak nie spaść do poziomu parkietu
Gra na giełdzie w Capitalism II jest tak emocjonująca jak inwestycje na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Obfituje ona w wiele nieprzewidzianych zdarzeń, np. krach czy plagi niszczące zbiory, recesja skutecznie umniejsza nasze zasoby gotówkowe, puls podnoszą dynamicznie zmieniające się ceny akcji. Aby zarobić, trzeba wiedzieć w co zainwestować i mieć choć odrobinę szczęścia. Gdy te warunki zostaną spełnione, na nasze konto powinny popłynąć grube miliony.
O wiele trudniejsze jest przejęcie kontroli nad jedną z konkurencyjnych spółek. Aby to osiągnąć, w posiadaniu musimy mieć przynajmniej 75% akcji oponenta. Bez solidnego zapasu gotówki w tym wypadku się nie obejdzie. Co tu dużo mówić, szanse, aby takie przejęcie okazało się opłacalnym posunięciem, są bardzo małe. Nie sztuką jest przejąć obcą firmę i zaraz zbankrutować. Jednak dla chcącego nic trudnego.
Konkurencja rzecz święta…
Nasi komputerowi przeciwnicy to na szczęście inteligentni biznesmeni. W przeciwieństwie do wielu innych gier ekonomicznych, tutaj mądrze planują swoje inwestycje. Krok po kroku rozbudowują swoje imperium finansowe. Stosują inteligentne taktyki dotyczące marketingu oraz polityki cenowej.
Jeszcze ciężej jest w przypadku gry na giełdzie. Niczym maklerzy doskonale wiedzą, kiedy kupić, a kiedy sprzedać, i to z jak największym zyskiem, ukazując przy okazji agresywność wobec naszej spółki. Gra z przeciwnikami walczącymi jak realni oponenci to po prostu czysta przyjemność i jedyna w swoim rodzaju możliwość pogłówkowania i przemyślenia swoich posunięć.
Techniczne aspekty wzbogacania
Na oprawie wizualnej odcisnęło się już piętno czasu. Grafika jest uboga w detale, wyświetlana w niskiej rozdzielczości. Miasta żyją, lecz ich mieszkańcy oraz pojazdy to zlepki kilku pikseli. Jednak z drugiej strony, oprawa graficzna jest estetyczna, co pomaga w dość skomplikowanej grze, jaką niewątpliwie jest Capitalism II.
Jeszcze gorzej prezentuje się dźwięk. Oprawa muzyczna to składanka kilku powtarzających się, prostych i króciutkich utworów. W tym aspekcie studio Enlight się nie popisało.
W grze nie zabrakło trybu multiplayer. Zagramy w nim maksymalnie z siedmioma graczami przez serwery Ubi Softu lub tworząc nowe rozgrywki sieciowe.
Zasłużona emerytura
Capitalism II jest spełnieniem marzeń strategów a zwłaszcza zapalonych ekonomistów. Skomplikowana, realistyczna rozgrywka do tej pory przyciąga wielu graczy na całym świecie, mimo że od premiery minęło już siedem lat. To nie jest produkcja na parę minut, tu nad każdym ruchem trzeba się porządnie zastanowić. Trevor Chan stworzył grę genialną, do tej pory uznawaną za bestsellerową w tym gatunku w historii. To najlepsza ekonomia, w jaką do tej pory było mi dane zagrać. Na koniec mocny argument: grając w Capitalism II, do tej pory szkoli się wielu studentów z USA, Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Syndrom "jeszcze jednej fabryki, a może jeszcze jednego sklepu" to norma. Grywalnością można by obdzielić kilkanaście takich produkcji. Ode mnie bardzo mocna ósemka z dużym plusem, niestety oprawa już nie ta, no i gra momentami zbyt zawiła, więc 9 nie będzie. Lepszej ekonomii nie znajdziecie. Nawet nie macie co szukać. Jeszcze jedno: wciąż czekam na Capitalism III.