REKLAMA

Marvel ukradł psychopatę DC. Carnage to oczywista zrzynka z Jokera, ale i tak go uwielbiam

Film "Venom 2: Carnage" zanotował fenomenalny debiut w kinach i już jawi się jako jeden z największych superbohaterskich hitów roku. Wielu widzów przed ekrany przyciągnęła postać Carnage'a, czyli najbrutalniejszego z przeciwników Spider-Mana. Czemu "Joker Marvela" cieszy się aż taką popularnością?

carnagle marvel comics venom 2 joker
REKLAMA

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że "Venom 2" będzie wielkim hitem. Produkcja wyreżyserowana przez Andy'ego Serkisa doczekała się lepszych recenzji niż "Venom" i notuje bardziej imponujący start w globalnym box office. Co budzi spory podziw wśród analityków, ponieważ wiele dużych rynków (w tym Polska) wciąż czeka na premierę nowości Sony Pictures. Można się doszukiwać kilku różnych powodów tak mocnego debiutu sequela. Wielu widzów jest ciekawych, w jaki sposób "Venom 2" zostanie powiązany z Marvel Cinematic Universe i istniejącym w tamtym uniwersum Spider-Manem. Inni z kolei chcą zobaczyć aktorski pojedynek między Tomem Hardym i Woodym Harrelsonem, bo to artyści niezwykle plastyczni i niebojący się podejmować ryzyko.

Wydaje się jednak, że najważniejsza przyczyna jest inna. Venom i Carnage to po prostu niesamowicie popularne postaci. Marvel po raz pierwszy odczuł to po debiucie pierwszego symbiota w 1988 roku. Lata 90. nie były najlepszym czasem dla komiksów (początkowa hossa pod wpływem olbrzymiej nadprodukcji kiepskich historii zamieniła się w potężny krach), ale Dom Pomysłów nie musiał się nigdy martwić o sprzedaż zeszytów z Venomem. Bohater był tak popularny, że Marvel nie pozwolił Davidowi Michelinie'owi na zamordowanie Eddie Brocka'a w 400. numerze "The Amazing Spider-Man" i przekazanie symbiota innej postaci. Scenarzysta postanowił więc stworzyć zupełnie nowego antagonistę, który byłby totalnym psychopatą pozbawionym moralności.

REKLAMA

Tak narodził się Cletus Kasady, który nie bez powodu wygląda jak Joker z rudymi włosami.

Pomysłodawcą designu Kasady'ego był artysta Erik Larsen. Wielu czytelników od początku zauważyło liczne podobieństwa między nowym wrogiem Spider-Mana a najsłynniejszym przeciwnikiem Batmana. Obaj seryjni mordercy cieszą się chudą, wyprostowaną sylwetką. Mają też podłużne twarze i kręcone włosy. Kasady'ego i Jokera łączy też spojrzenie na świat. To niezrównoważeni nihiliści nie widzący nic zdrożnego w zabijaniu niewinnych. Tak naprawdę odróżnia ich jedynie iloraz inteligencji, który w przypadku bohatera wymyślonego przez Michelinie'a nie jest zbyt wysoki.

Kasady podobnie jak Joker nie miał też początkowo żadnych supermocy, ale to miało się bardzo szybko zmienić. Od początku planowano bowiem, że ten psychopata otrzyma drugiego symbiota i po połączeniu z obcym organizmem przyjmie miano Carnage. Pierwsze cameo tej postaci miało miejsce w "The Amazing Spider-Man" #359, a na pełnoprawny debiut trzeba było jeszcze poczekać dwa numery. Absolutnie fenomenalny wygląd Carnage'a w połączeniu z jego nieprzewidywalną naturą i czarnym humorem sprawiły, że momentalnie awansował do roli jednego z najpopularniejszych wrogów Człowieka-Pająka i samego Venoma, który w ten sposób już ostatecznie przyjął rolę anty-bohatera.

Co ciekawe, choć podobieństwa między Jokerem i Carnage'em od początku były oczywiste, to na oficjalnie potwierdzenie związku między postaciami DC i Marvela musieliśmy poczekać do 2007 roku. Dopiero wtedy Erik Larsen przyznał na fanowskim forum, że mocno "zainspirował się" własnością konkurencji, by nie użyć znacznie mocniejszego sformułowania:

Tak, to ja zaprojektowałem Cletusa Kasady'ego. Inspirowałem się Jokerem. Właściwie to narysowałem Jokera i poprosiłem o pokolorowanie go z normalną skórą i czerwonymi włosami. Wersja Marka [Bagleya - przyp. red.] i Carnage pojawiły się później

- wyznał bez ogródek Larsen.

Carnage zaczął jako podróbka Jokera w kostiumie Venoma, ale szybko zdobył własną tożsamość.

Geneza tej postaci najzwyczajniej w świecie nie jest zbyt oryginalna, ale podobnie zaczynało wielu komiksowych herosów i złoczyńców. Kapitan Marvel/Shazam wyglądał jak kopia Supermana, Deadpool nie miał być niczym więcej niż parodią Deathstroke'a, a Thanos długo wydawał się mniej interesującą wersją Darkside'a. Największe amerykańskie wydawnictwa komiksowe dawno temu przestały się obrażać za podobne "inspiracje". Dzięki temu zresztą mogły powstać takie arcydzieła jak "The Boys" czy "Invincible". Oczywiście czasami któryś twórca przesadzi ze ściąganiem od konkurentów, ale wtedy przeważnie samo wydawnictwo wstrzymuje taki komiks przed publikacją.

REKLAMA

Marvel i DC dosyć szybko spróbowały zresztą wykorzystać popularność obu swoich psychopatów. Carnage i Joker spotkali się na kartach komiksu już w 1995 roku w zaskakująco niezłym crossoverze "Spider-Man and Batman: Disordered Minds". Dzisiaj taki tytuł może budzić spore zainteresowanie, bo czasy wspólnych crossoverów odeszły w niepamięć. Natomiast tak naprawdę ani Carnage, ani tym bardziej Joker nie potrzebowali wzajemnego wsparcia.

Cletus Kasady niedługo po debiucie stanął na własnych dwóch nogach i od tej pory nadal straszy czytelników komiksów o Peterze Parkerze, Eddim Brocku czy Flashu Thompsonie. Nie licząc przerwy w latach 2004-2010, właściwie co roku można liczyć na jakąś serię z Carnage'em w istotnej roli. Rok 2019 stał zresztą pod znakiem tej postaci w komiksowym świecie Marvela. I jeżeli "Venom 2: Carnage" ma być jakimś wyznacznikiem, to szkarłatno-czarny symbiot nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA