VOD

Na Max pojawiła się właśnie nominowana do tegorocznych Oscarów biografia Donalda Trumpa. "Wybraniec" zadebiutował na platformie niespodziewanie, bo próżno było go szukać w oficjalnej rozpisce premier serwisu na Max.

Wiosna nadciąga - widać to i czuć. Przed nami jeden z najprzyjemniejszych okresów w roku. Serwisy streamingowe będą musiały bardziej się wysilić, by przyciągnąć nas przed ekrany. Co w drugi weekend marca zaproponuje swoim subskrybentom Max?

Sześcioodcinkowy miniserial Netfliksa „Lampart” - adaptacja powieści Giuseppe Tomasiego di Lampedusy z 1958 r. - ma swoje wady. Ale ma też unikalny charakter, atmosferę i onieśmielającą warstwę wizualną. Już dawno żaden serial streamingowego giganta nie prezentował się tak pięknie.

„Tylko jedno spojrzenie”, polski miniserial Netfliksa bazujący na powieści Harlana Cobena pod tym samym tytułem, różni się od oryginału pod kilkoma kluczowymi względami - w tym również zakończeniem. Co tu się wydarzyło?

To koniec "Zwerbowanego" - Netflix anulował serial po 2. sezonie, który zadebiutował w serwisie pod koniec stycznia tego roku. Co najdziwniejsze, na początku roku twórca produkcji entuzjastycznie wypowiadał się na temat kontynuacji i twierdził, że jest do niej "bardzo pozytywnie nastawiony".

Prequel "Yellowstone" powraca z 2. sezonem, w którym przodkowie Johna Duttona kontynuują swoją walkę o słynne ranczo w Montanie. Dlaczego od nowej odsłony "1923" nie idzie się oderwać?

„Daredevil: Odrodzenie” debiutował na Disney+ z pierwszymi dwoma odcinkami - i jest świetny. No dobra, ale jeśli macie je już za sobą, to być może zastanawiacie się: ile jeszcze? I kiedy będą się pojawiać? Śpieszymy z pomocą. 

Na Prime Video bez żadnych zapowiedzi wpadł polski film akcji na licencji. "Diabeł" szybko wdrapał się na szczyt listy najpopularniejszych tytułów dostępnych na platformie w naszym kraju, zrzucając z niego "Reachera".

Widzowie twierdzą, że nowy japoński hit Netfliksa wypełnia pustkę po "Johnie Wicku". W "Mieście demonów" też bowiem nie brakuje scen akcji, które według internautów "zapierają dech w piersiach" i "przyśpieszają bicie serca".

„Tylko jedno spojrzenie” - polski mniserial kryminalny od Netfliksa - to kolejna adaptacja prozy Harlana Cobena. Ostatnia część poprzedniego zdania to właściwie najlepsze podsumowanie tej sześcioodcinkowej produkcji: to po prostu „kolejna adaptacja Cobena”, dzieło o podobnej charakterystyce, zbliżonych motywach, cechujące się tymi samymi co zazwyczaj przywrami i zaletami. 

Trylogia „Ulica Strachu” („Fear Street”) to projekt z 2021 r. - wówczas Netflix zaoferował widzom trzy pełnometrażowe horrory wydane w tygodniowych odstępach. Oparty na książkach R.L. Stine’a cykl reinterpretuje klasyczne motywy slasherów, łącząc się w większą, rozgrywającą się na przestrzeni wielu lat opowieść. Wyszło całkiem nieźle. Czy uda się po raz czwarty?

"Vaiana 2" to kontynuacja popularnego filmu animowanego Disneya z 2016 r., znanego w niektórych krajach jako "Moana". Film miał swoją premierę 27 listopada 2024 roku, ponownie zabierając widzów w magiczną podróż po wodach Oceanii. A już wkrótce obejrzycie go w streamingu - na Disney+, bez dodatkowych opłat. 

Netflix uwielbia Harlana Cobena, bo uwielbiają go widzowie. Zwłaszcza w Polsce. A już lada dzień do serwisu wleci zupełnie nowy serial na podstawie powieści pisarza, czyli „Tylko jedno spojrzenie”.

Disney+ rusza z nową promocja. Będzie taniej, znacznie taniej przez pewien ograniczony czas. Jak skorzystać z promocji i co warto w jej trakcie obejrzeć? O tym jest ten tekst.

Shyamalan to reżyser, w którego portfolio przeważają niewypały. A jednak raz na kilka filmów zaskakuje wszystkich naprawdę solidnym kinem. „Pukając do drzwi”, które właśnie trafiło na Netfliksa, to właśnie jedno z takich przyjemnych zaskoczeń.

"The Electric State" to nadchodzący film science fiction w reżyserii braci Anthony'ego i Joe Russo, odpowiedzialnych m.in. za "Avengers: Koniec gry". Film jest inspirowany powieścią graficzną szwedzkiego artysty Simona Stålenhaga i wkrótce zadebiutuje na Netfliksie. Do sieci trafił właśnie finałowy zwiastun - i robi wrażenie.

Wielu widzów z pewnością czekało na premierę serialu Netfliksa "Rozgrywająca", w którym Kate Hudson wciela się w prezeską koszykarskiej drużyny. W tej opowieści nie wszystko jednak działa tak jak powinno, dlatego zamiast luźnego sitcomu twórcy serwują trudną do przełknięcia historię, która może i wywoła na twarzy cień uśmiechu, ale daje on takiej satysfakcji jak celny rzut za trzy punkty.

Naprawdę nieładnie, Netfliksie. Ludzie mają lekcje, pracę, zajęcia, a ty jednego dnia w środku tygodnia wrzucasz dwa świetnie zapowiadające się seriale? Oczywiście, że zarwiemy nockę, żeby je obejrzeć. Przecież nie będziemy czekać do weekendu.

Mający dwie szanse na Oscara film ominął polskie kina i trafił od razu do streamingu. Pojawił się na Prime Video dosłownie na chwilę przed rozdaniem nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Dlaczego warto go obejrzeć?

„Toksyczne miasto” to czteroodcinkowy brytyjski miniserial, który właśnie zadebiutował na Netfliksie. Produkcja stworzona przez Jacka Thorne'a - słynnego kronikarza politycznych i społecznych klęsk - bazuje na prawdziwych wydarzeniach związanych ze skandalem środowiskowym w mieście Corby w Wielkiej Brytanii. I oddaje im należną sprawiedliwość.