"Chłopcy. W skrócie" kończy się za szybko. Chcę więcej tak charakternych słuchowisk
Jakub Ćwiek to jeden z najpopularniejszych młodych pisarzy fantasy. Błyskawiczna kariera Opolanina zbudowana na ciekawym i wciągającym „Kłamcy” dopiero się rozpoczyna. „Chłopcy. W skrócie” to kolejny przystanek na tej drodze. Chociaż Ćwiek może pochwalić się kilkoma audiobookami, dopiero teraz doczekał się pierwszego słuchowiska na podstawie własnej twórczości. I to jakiego!
Za słuchowisko „Chłopcy. W skrócie” odpowiada warszawskie studio produkcji i post-produkcji dźwięku Sound Tropez. O chłopakach na pewno mogliście usłyszeć podczas premiery dźwiękowego „Thorgala”, adaptacji komiksów „The Walking Dead”, przygód „Conana” czy nawet przywrócenia do życia „Kajka i Kokosza”. Zdaniem redakcji sPlay.pl naprawdę utalentowana grupa, o której już nie raz pisaliśmy i nie raz napiszemy.
Tym razem Sound Tropez znacząco odbiegło od klimatów fantasy, zamieniając miecze i elfy na warkot motocykli, wulgaryzmy, niesamowite dialogi i jedyny w swoim rodzaju klimat.
„Chłopcy. W skrócie” nie są zwykłą adaptacją książki. Ta, czytana przez Jacka Rozenka, również znajduje się w bibliotece Sound Tropez. Znacznie ciekawsze, kolorowe i charakterne jest jednak słuchowisko „W skrócie”, które przez zaledwie 33 minuty dosłownie masakruje słuchacza. Ogromna w tym zasługa dialogów, które naprawdę są nie do opisania. Pierwszy raz spotykam się z rozmowami tak naturalnymi, tak realnymi, tak „ludzkimi”, aż chce się o tym napisać. No i oczywiście z olbrzymim jajem! Aktorzy na usługach Sound Tropez ostatecznie wyzbyli się pewnej nadmiernej teatralności, która cechowała pierwsze słuchowiska studia.
Marta i Bolek to para znajomych, która wpada na tajemniczego, konkretnego i dziarskiego Kędziora. Wtedy też normalny świat zderza się z czymś nierzeczywistym i nierealnym, dając ciekawe połączenie silnie osadzone w klimatach rocka, skórzanych kurtek i niewyszukanego słownictwa. To doskonale pasuje do „Chłopców”, którzy niczego sobie nie żałują. Wulgaryzmy, sprośności, obsceniczne żarty – miód na moje serce. Od samego początku do samego końca czuć tutaj fascynację Jakuba Ćwieka popkulturą rockową. Słychać, że autor oryginału doskonale bawił się podczas tworzenia, podobnie jak aktorzy podkładający głosy bohaterów. Cóż to za świetna zbieranina!
„Miałaś kiedyś wrażenie, że cały świat jest przeciwko tobie i patrzy na ciebie krzywo? No więc na Skrócie to nie będzie kurwa metafora”
Zakochałem się w lekko ochrypłym głosie Julii Kamińskiej, która wciela się w młoda Martę. Jej towarzysz, grany przez Dawida Ogrodnika Bolek jest dokładnie taki, jaki powinien być. Całe show kradnie jednak dziarski, wulgarny i niesamowicie zabawny Arkadiusz Jakubik. Jego Kędzior jest jedyny w swoim rodzaju i to dla niego chce się słuchać i słuchać „Chłopców”.
Od czasu do czasu akcję opisuje narrator w postaci Jacka Rozenka. Tutaj jestem naprawdę zdezorientowany. O ile aktor jest doskonałym Thorgalem, tak do dynamicznego i charakternego słuchowiska jego tembr pasuje jak pięść do nosa. Czuć, że producenci chcieli przełamać frywolną atmosferę słuchowiska mrocznym opisem „Skrótu”, ale zabrakło tego czegoś. Tego kopnięcia, które zbudowałoby odpowiedni klimat.
„Chłopcy. W skrócie” to ciekawy eksperyment Sound Tropez. Słuchowisko z jednej strony promuje audiobook Ćwieka, z drugiej stanowi samoistną całość.
Chociaż „W skrócie” to tylko nieco ponad pół godziny doskonałego materiału, producenci chcą za nie równą dychę. Nie jest to wysoka stawka. Problem ze słuchowiskiem jest jednak taki, że po wydaniu mniej niż wartości paczki fajek i przesłuchaniu produkcji czuje się olbrzymi niedosyt. Jeden, może dwa przejazdy komunikacją miejską i „Chłopcy. W skrócie” mamy już za sobą. To niedopuszczalne! Chce się więcej Kędziora, chce się więcej Marty i nawet więcej Bolka wytrzyma się bez problemu. Zgaduję, że znajdę to w książce Ćwieka, ale już bez świetnych aktorów wcielających się w najważniejsze postacie.