Clive Barker jest jednym z najbardziej znanych powieściopisarzy, utrzymujących stylistykę swoich prac w klimacie grozy. Może nie jest tak popularny jak Stephen King, ale z pewnością można go nazwać jego brytyjskim odpowiednikiem. Mimo to, zaledwie parę jego tytułów wydano w Polsce. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób chciałoby odkryć, co tak naprawdę autor ma w zanadrzu. Niedawno, na rodzimym rynku pojawiła się kolejna książka Barkera - "Sakrament".
Głównym bohaterem jest Will Rabjohns, który wraz z dwójką swoich przyjaciół przyjechał na Alaskę, aby uwiecznić na zdjęciach wymierający gatunek niedźwiedzia polarnego. Will jest znanym, chociaż niekoniecznie lubianym, fotografem, regularnie wydającym kolejne albumy przesiąknięte szarością, depresją i brakiem chęci do życia. Przez niektóre kręgi uwielbiany za poruszanie tematyki w kontrowersyjny sposób, a przez innych krytykowany i to głównie za orientację seksualną. Rabjohns jest homoseksualistą. To wyznanie ograniczyło jego kontakty z rodziną i starymi przyjaciółmi, mógł tym samym odkryć, komu naprawdę może zaufać. W trakcie robienia zdjęć, zostaje zaatakowany przez cel swojej podróży. Will trafia do szpitala i tam, w stanie śpiączki, jednocześnie odbywa w swoim umyśle podróż do czasów dzieciństwa, do małego miasteczka w Anglii, gdzie poznał tajemniczą parę Rosę i Jacoba, oraz do wydarzeń, które wykreowały go na taką, a nie inną, postać. Ocknąwszy się z długiego snu, postanawia walczyć ze wspomnieniami i jego jedynym celem staje się odkrycie tajemnicy Domus Mundi.
Tak przedstawia się warstwa fabularna "Sakramentu", nazywanego, zarówno przez krytyków jak i samego autora, jedną z najbardziej osobistych powieści Clive'a Barkera. Książka została wydana za granicą w 1996 roku, w okresie kiedy powieściopisarz otwarcie przyznawał się do swojego homoseksualizmu. Główny bohater natomiast, jest najprawdopodobniej stylizowany na jednego z partnerów, a dokładniej fotografa, z długoletniego związku Barkera i wiele motywów jest inspirowanych prawdziwymi wydarzeniami. Powieść jednak, otrzymała dużą dozę krytycyzmu. Wielu recenzentów miało najwyraźniej stricte konserwatywne poglądy, gdyż nie potrafiło pogodzić się z myślą, że Will Rabjohns jest gejem, a autor opisuje również jego miłosne przygody (na szczęście w sposób bardzo delikatny). Barker ukazuje społeczność homoseksualną w stylu wyrzutków społeczeństwa, czy odmiennej rasy, która dobrze czuje się tylko w swoim towarzystwie i bardzo niewiele osób akceptuje jej styl życia. Akcja tych wydarzeń dzieje się głównie w Ameryce, w czasach, gdy głośno zaczęto mówić o czynnościach seksualnych indywidualnych jednostek i zagrożeniu, jakie może wywołać zarażenie wirusem HIV. Autor te wątki sprowadza do bardzo powolnie i ślamazarnie prowadzonej akcji. Poświęcił na to jedną dużą część książki, z której raczej wychodzi nudny melodramat gejowski, aniżeli życiowa analiza kontrowersyjnych, nawet do dnia dzisiejszego, tematów.
Clive Barker nie na darmo jednak, został nazwany przez Stephena Kinga "przyszłością współczesnego horroru". Jest przedstawicielem literatury grozy i od tej stylistyki nie odchodzi przez większość powieści. Tym razem jednak, utrzymuje napięcie poprzez wiele nadprzyrodzonych zjawisk czy personifikacji flory i fauny, wywołując tym samym nieco mroczny, baśniowy klimat. Przykładowo, w pierwszym kulminacyjnym punkcie, rozgrywającym się w lesie, autor sprawia, że czytelnik błądzi w trakcie czytania i wyobrażania sobie przedstawionej sytuacji. Momentami przychodzą skojarzenia z osobowością Davida Lyncha z jego najlepszych produkcji filmowych ("Mulholland Drive" czy "Zagubiona Autostrada"). Pomimo braku typowych zjawisk paranormalnych, napięcie jest utrzymane.
Najbardziej jednak, wciska w fotel wymieniona z tyłu książki tajemnica Domus Mundi, która w trakcie czytania jest spotykana zaledwie kilka razy. Przedstawione opisy są niepełne, bardzo okrążają dokładne sprecyzowanie zawartości sekretu. Zostaje ona ujawniona dopiero przy końcu, gdy Will czyta księgę ujmującą więcej informacji na ten temat. To właśnie wtedy czytelnik otrzymuje odpowiedzi na większość pytań, jakie sobie zadawał w trakcie czytania wcześniejszych stron powieści.
"Sakrament" to również dogłębna psychologiczna analiza postaci oraz relacji międzyludzkich. Służą one do spowolnienia akcji, ale również znakomicie spełniają funkcję zainteresowania bohaterami. Najbardziej wciągające są motywy związków międzyludzkich, w tym przypadku, Willa z ojcem, Adrianny z Willem, oraz Jacoba i Rosy. Każda z tych trzech par inaczej spogląda na życie, na wspólną historię i doświadczenia z nią związane. Każda relacja, to kolejna możliwość dokładnej interpretacji postaci.
A wszystko to, okryte stylistyką thrillera i to nie tylko z elementami lynchowskiej abstrakcji. W powieści pojawia się bowiem postać Lorda Lisa (mówiącego po ludzku stworzenia w lisim futrze), ujawniająca się tylko Willowi. Analogiczną sytuację mogliśmy oglądać w mrocznej produkcji "Donnie Darko", gdzie tytułowy bohater spotykał człowieka przebranego w strój królika, przekazującego tylko jemu najważniejsze, chociaż w większości niejasne informacje.
Tym samym "Sakrament" Clive'a Barkera jest zbalansowaną powieścią. Miesza w sobie wiele gatunków, ale nie odstaje od mrocznej otoczki, z której twórca jest chyba najbardziej znany. Nie ma tu potworów i typowej grozy, z którą identyfikowaliśmy autora, ale ogólna koncepcja jest nadzwyczaj ciekawa. Niektórym może przeszkadzać fakt, że głównym bohaterem jest homoseksualista, który nostalgicznie powraca do swoich byłych partnerów, czy przechadza się do klubów gejowskiej orgii, aby rozładować napięcie seksualne po sprzeczce z partnerem tuż przed współżyciem. I faktycznie, może autor chciał pokazać jak bardzo zagubiony jest Will, ale niepotrzebnym posunięciem było rozpisanie tego na ponad 100 stron. W pewnym momencie, ta specyficzna relacja zaczyna nużyć czytelnika, ze względu na rozlazłą formę przedstawienia jednych z ważniejszych problemów Rabjohnsa.
Czym więc jest tytułowy "Sakrament"? O tym przekonajcie się sami, bo za wyjątkiem jednej nudnej i niepotrzebnej części, cała reszta jest godna uwagi, gdyż świat przedstawiony, nigdy nie był tak rzeczywisty i prawdziwy jak tutaj. Jest to jedna z najoryginalniejszych i najbardziej złożonych powieści grozy. Warto!