REKLAMA

Co po Viście?

Hura! Świat od 30 stycznia może cieszyć swoje oczy najnowszymi, najlepszymi i najładniejszymi Okienkami w historii. Kampania reklamowa Microsoftu sięga tak egzotycznych dla nas krajów jak Chiny, w których według najnowszych doniesień sprzedano aż 244 (słownie: dwieście czterdzieści cztery) legalne kopie Visty. Istny sukces!

Rozrywka Blog
REKLAMA

Jednak gigant z Redmont nie spoczywa na laurach i jak powszechnie wiadomo, na pewno na Viście się nie skończy. W ciemnych zaułkach swoich laboratoriów powstają kolejne "super-hiper" edycje Jedynego i Słusznego Systemu Operacyjnego. Co kombinuje Microsoft?

REKLAMA

Długorogi

Większość osób kojarzy nazwę "Longhorn" jako kodową nazwę Visty. Jednak projekt "Longhorn" trwa nadal, tyle że z dopiskiem "Server". Oto bowiem kończone są pracę nad następcą Windowsa 2003. Oficjalna nazwa nie jest jeszcze zdefiniowana, ale w grę wchodzi 2007 albo 2008. Z najnowszych doniesień wynika, iż jednak ta druga jest najbardziej realna, choć samego systemu możemy spodziewać się jeszcze w drugiej połowie roku 2007. Aktualnie publicznie została wydana wersja beta 3. Do czego ma to służyć? Na pewno nie domowym użytkownikom. System jest konstruowany z myślą o przedsiębiorstwach i firmach, które potrzebują zaawansowanych usług serwerowych. Dużo można by było pisać o zmianach w poszczególnych częściach systemu, ale myślę, że większość z Was, drodzy czytelnicy, i tak by to ominęła. Ograniczę się do jednej, no może dwóch ciekawostek związanych z najnowszymi serwerowymi Oknami. Otóż podczas instalacji mamy możliwość zainstalowania, prócz standardowej konfiguracji, wersję "Core". Jest to specjalny tryb, który pojawia się po raz pierwszy w historii Windowsa. Instaluje on bowiem tylko najważniejsze części systemu potrzebne do uruchomienia, dając nam do dyspozycji... tryb poleceń. Całym systemem steruje się właśnie z ów konsoli, a przy użyciu różnego rodzaju skryptów możemy dodawać poszczególne role serwerowi. W wersji beta 2, którą miałem możliwość protestować, konsolą był znany wszystkim "cmd", którego w wersji finalnej zastąpi PowerShell. Cóż to za cudo? Jak wskazuje nazwa (a konkretnie "shell") jest to nowa powłoka systemowa, która ma zastąpić starego i wysłużonego "cmd", dając administratorowi nowe "pole do popisu". Ideą wersji "Core" jest bezpieczeństwo. Spece z Microsoftu uważają bowiem, iż system, który ma mało zainstalowanych i uruchomionych modułów, jest teoretycznie mniej podatny na ataki z zewnątrz, co (znów teoretycznie) podwyższa bezpieczeństwo. Krytycy Microsoftu zarzucają mu "ściągnięcie" po części pomysłu z systemów Unix i Linux, gdzie zawsze można wyłączyć graficzne środowisko i wpisywać komendy w terminalu. No cóż lepiej, że MS kopiuje pomysły od lepszych niż gorszych konkurentów... ;-)

Domowy serwer

Gigant z Redmont nie chce poprzestawać na firmowych serwerach. W styczniu tego roku pojawiła się pogłoska o projekcie pod kodową nazwą "Quattro", a aktualnie znanej jako Windows Home Server. Będzie to "udomowiona" wersja Windowsa 2003, w pełni dostosowana do wymagań prywatnych użytkowników. Microsoft próbuje także podpisać umowy z dostawcami sprzętów takimi jak np. HP, którzy w swojej ofercie uwzględnią domowe serwery wraz z przeinstalowanym Home Server. Czy domowy użytkownik naprawdę tego potrzebuje? Cóż, jeśli "na składzie" masz tylko jeden bądź dwa komputery, to faktycznie zupełnie nie opłaca ci się zakup tego typu sprzętu. Jeżeli jednak posiadasz 2-3 komputery stacjonarne, do tego twoi rodzice posiadają prywatne laptopy, ostatnio zakupiłeś Xboxa, a muzyki słuchasz nie na iPodzie tylko na Zunie, to ewentualna inwestycja w Home Server ma nawet jakiś sens. Głównym celem systemu będzie bowiem gromadzenie danych ze wszystkich stacji. Dzięki specjalnemu oprogramowaniu z łatwością będzie można wykonywać kopie bezpieczeństwa wszystkich komputerów. Ułatwi to także dostęp do wszelkiego rodzaju plików takich jak muzyka, filmy czy zdjęcia - wszystko w jednym, bezpiecznym (po raz kolejny teoretycznie) miejscu. Ma to położyć kres biegania z pokoju do pokoju i szukania na kilku dyskach ostatnich fotek z wakacji. Do naszych danych będziemy mogli dostawać się także poprzez przeglądarkę siedząc sobie wygodnie (lub mniej) w pracy. Pomysł ten budzi trochę kontrowersji - wszak nie od dziś wiadomo, że produkty Microsoftu "lubią" mieć dziury, a dodawanie kolejnego modułu jakim jest możliwość przeglądania zawartości dysków serwera nawet z Internetu nie bardzo napawa optymizmem. Ponoć bez ryzyka nie ma zabawy... Finalna wersja Home Server ma zawitać pod koniec tego roku, a aktualnie dostępna jest dla wszystkich wersja CTP.

To już jest koniec?

Dwie wersje Windowsów, o których przed chwilką pisałem pojawią się jak nie pod koniec tego, to na początku przyszłego roku. Ale biznes musi kręcić się dalej, stąd też na pewno Microsoft opracowuje kolejnych następców. Co widać na horyzoncie? Właściwie same spekulacje. Gigant z Redmond jest mistrzem w mieszaniu i komplikowaniu życia swoimi kodowymi nazwami. Następcą XP miał być według wczesnych założeń system zwany Blackcomb, który później został przemianowany na Viennę. W końcu jednak zaczęła powstawać Vista a.k.a. "Longhorn", która również we wczesnych założeniach miała być systemem przejściowym - coś na wzór nieudanego Windowsa Me. Tak się jednak nie stało. Co ciekawe, między Vistę a Viennę upchano jeszcze jedno "coś" pod nazwą... Fiji. Piszę "coś", ponieważ tak naprawdę nie wiadomo czym Fiji ma być. Jedni twierdzą, że to nazwa kodowa dla pierwszego Service Packa Visty. Inni piszą o drugim wydaniu Visty tzw. R2. Najnowsze doniesienia informują jednak, iż możliwe, że Fiji będzie systemem z linii Media Center. Nie wiadomo także, kiedy owe "coś" ma się w ogóle pojawić. Równie tajemnicza jest Vienna, tyle, że tu Microsoft ogłosił planowany termin wydania - 2009-2012, z dużym naciskiem na tę pierwszą datę. Wiadomo też, że ponoć ma zostać zaprojektowany zupełnie nowy interface (żegnaj, kochany "Starcie"!) oraz w pełni wykorzystywać wielordzeniowe procesory korzystając z możliwości wirtualizacji. Nie ma mieć też tylu, już zbędnych, bibliotek i wszelkiego rodzaju sterowników i rozszerzeń ile musi mieć aktualnie Vista. Nowy system ma zerwać (w końcu!) ze "starymi" tradycjami, co z jednej strony będzie dużym plusem, ale z drugiej będzie sprawiało wiele problemów ze wsteczną kompatybilnością. Istnieją słuchy, iż Vista jest jednym z ostatnich (nie licząc na razie Fiji) systemów pracujących na 32 bitach - Vienna ma być wydawana tylko na 64-bitową architekturę, choć znów Microsoft woli się jeszcze oficjalnie nie wypowiadać. W nowych Oknach mają się także pojawić takie rzeczy jak WinFS czy Sandbox, które niestety nie trafiły do Visty, a na pewno się przydadzą. Po krótce: WinFS ma być rozszerzeniem systemu plików NTFS przez co struktura katalogów miała bardziej upodobnić się do bazy danych niż tego co aktualnie znamy. Natomiast Sandbox ma być zamkniętym środowiskiem, które kontroluje poczynania aplikacji dzięki czemu nie może ona wykonać złośliwego kodu. Sam WinFS ma pojawić się jako dodatek dla XP, 2003 i Visty pierwotnie w drugiej połowie tego roku co jednak nie do końca jest pewne.

More, more...

W najciemniejszych zakątkach siedziby Microsoftu najpewniej pracownicy już dawno wymieniają się najnowszymi buildami systemów, które światło dzienne zobaczą dopiero za 5-10 lat. Nie sądzę jednak by kolejny system wyszedł wcześniej niż w 2010 roku - najpierw przecież trzeba zarobić na Viście i dać wytchnienie biednym użytkownikom biegnącym za wszystkim co "naj". Na razie Vista boryka się głównie z problemami związanymi z kompatybilnością - producenci oprogramowania dopiero się "przestawiają". Co to dopiero będzie jak MS zdecyduje się utworzyć cały system "od zera", zupełnie nie uwzględniając poprzednich wersji? Na dzień dzisiejszy powstał mini-system Singularity, którego użyteczność jest co najwyżej badawcza. Ale ponoć z NT też tak było...

Czas już kończyć ten artykuł. Na koniec wszystkim fanatykom nowinek i beta-wersji radzę się powoli interesować tym, co Microsoft wypuszcza. Po wielkim szumie związanym z Vistą (wielkie betatesty, konkursy itp.) zaczynam się zastanawiać jakie rozmiary przyjmie kampania kolejnego "członka rodziny". Tak czy inaczej - trzymajcie kciuki za programistów z Redmond, by następne Okna były bardziej przejrzyste i doczyszczone.

Przydatne linki:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA