REKLAMA

„Conan Barbarzyńca” wraca w krwawej glorii chwały. Nowy komiks Marvela to majstersztyk fantastyki

Każdy fan fantasy zna postać Conana Barbarzyńcy. Syn Cymerii po raz pierwszy pojawił się na kartach opowiadań Roberta E. Howarda w latach 30. XX wieku i od tego czasu doczekał się setek komiksów, dziesiątek książek i trzech filmów. W Polsce ukazał się właśnie 1. numer nowej serii rysunkowych historii od Marvel Comics z Conanem w roli głównej.

conan barbarzyńca marvel comics
REKLAMA
REKLAMA

Ostatnie lata nie były szczególnie obfite dla fanów Conana Barbarzyńcy. Nie licząc jednej książki powiązanej z raczej nieudanym filmem z 2011 roku i serii komiksów od Dark Horse, od dłuższego czasu nie dostawali oni żadnych nowych opowieści z Cymeryjczykiem w roli głównej. W niektórych z nich wkrótce mogłaby się wręcz pojawić obawa, że Conan zniknie z wydawniczego piekiełka aż do setnej rocznicy swojego powstania (ta data nie jest do końca jednoznaczna, ale tak czy inaczej trzeba by czekać jeszcze kilkanaście lat).

Na szczęście do tak drastycznego scenariusza nie doszło i to dzięki Marvel Comics.

Największe amerykańskie wydawnictwo komiksowe miało już w przeszłości prawa do postaci Roberta E. Howarda w swojej bibliotece i bardzo ochoczo z nich korzystało. W latach 1970-2000 Marvel wydał aż 275 numerów „Conana Barbarzyńcy”, 235 zeszytów „Savage Sword of Conan” i mnóstwo rozmaitych krótszych historii. Z dzisiejszej perspektywy świata zdominowanego przez opowieści superbohaterskie może wydać się niewiarygodne, że komiksy o Conanie w latach 70. cieszyły się największą popularnością, ale tak właśnie było. Później prawa do marki odkupiło wspomniane Dark Horse Comics i dopiero w 2018 barbarzyńca z Cymerii powrócił na łono Marvela.

Wydany właśnie przez Egmont Polska „Conan Barbarzyńca” zawiera pierwszy tom nowej historii z tytułowym bohaterem w roli głównej.

Wielu postronnych czytelników zada sobie zapewne w tym miejscu pytanie, czy wejście do fikcyjnej ery hyboryjskiej po ponad 80 latach istnienia Conana jest w ogóle możliwe. Bohater Roberta E. Howarda cieszył się w pewnym momencie dużą popularnością w naszym kraju, ale siłą rzeczy niewielu rodzimych czytelników miało szansę na kolekcjonowanie książek czy komiksów o Cymeryjczyku na wzór byłego prezydenta USA, Baracka Obamy.

Marvel na szczęście znalazł rozwiązanie, które zadowoli zarówno wieloletnich fanów, jak i świeżych czytelników. Ich dzieła o Conanie dosyć blisko śledzą chronologię życia bohatera powstałą na bazie oryginalnych tekstów Howarda (książki jego licznych naśladowców nie wchodzą w rachubę), ale „Życie i śmierć Conana” opowiada zupełnie świeżą, nową historię. W całym 160-stronicowym tomie znalazło się więc mnóstwo smaczków i odwołań do przeszłych przygód barbarzyńcy, ale można go czytać z przyjemnością również bez rozległej wiedzy o erze hyboryjskiej.

„Conan Barbarzyńca. Życie i śmierć Conana” to krwawa opowieść o walce bohatera z potężną wiedźmą, która obejmuje całe życie Cymeryczyka.

Scenarzysta serii, Jason Aaron jest olbrzymim fanem Conana i od początku zależało mu na stworzeniu fabuły, która byłaby w stanie objąć całe długie życie tego bohatera. Jednocześnie można odnieść wrażenie, że celem pierwszego tomu jest właśnie zachęcenie czytelników o nieco mniejszym poziomie zaangażowania. Właśnie dlatego znaczna większość zeszytów wchodzących w skład „Życia i śmierci Conana” opowiada o jego pojedynczych przygodach na różnych etapach życia.

Odbiorcy komiksu zapoznają się nie tylko z jego pierwszym spotkaniem z Karmazynową Wiedźmą, ale historiami m.in. o samotnej żegludze przeklętym statkiem, walce z grupą potężnych węży i tajemniczej chorobie, która dotknęła go po zdobyciu korony Akwilonii. Wszystkie te historii łączy na szczęście wspólny motyw, dzięki czemu nie wydają się wrzucone do jednego tomu bez ładu i składu. Nad całym komiksem unosi się woń śmierci, której Cymeryjczyk uniknął częściej niż zdołałby zliczyć. Czy tym razem znajdzie równą sobie przeciwniczkę?

conan barbardzyńca marvel comics
Foto: Okładka alternatywna Zeszytu 1 „Życie i śmierć Conana”/ Mahmud Asran i Matthew Wilson

Sukcesu „Conan Barbarzyńca. Życie i śmierć Conana” nie mogłoby być, gdyby nie świetne rysunki Mahmuda Asrara i Gerardi Zaffino.

Urodzony w Turcji rysownik czerpie inspiracje raczej ze współczesnych komiksów superbohaterskich niż klasycznych zeszytów z Conanem. Nadaje im jednak pewnej surowości i brutalności, by bardziej odpowiadały bezlitosnemu światu ery hyboryjskiej. Rysunki Zaffino (pojawiające się w 4. numerze) są z kolei bardziej rozmyte, zwierzęce i przypominające obrazy. Argentyńczyk unika ruchu i stawia na statyczne ujęcia, ale nadaje im olbrzymiej energii poprzez dodanie nieco większego realizmu niż w kadrach tworzonych przez Asrara. Oba style są warte uwagi, choć z pewnością wielu czytelników będzie preferować jeden ponad drugi.

REKLAMA

„Życie i śmierć Conana” to naprawdę udany powrót kultowego bohatera i ciekawy wstęp do zupełnie nowych przygód. Wykreowany w komiksie świat jest równie bogaty w detale i ciekawy jak w utworach Roberta E. Howarda, a nastawienie na dorosłego odbiorcę pozwala Aaronowi na podejmowanie niejednoznacznych i wciągających tematów. Część czytelników być może poczuje się zawiedziona, że 1. księga jest zbiorem pojedynczych historii, a nie większej opowieści, ale osobiście uważam to za słuszny wybór. I już nie mogę się doczekać wydania przez Egmont następnego tomu.

Komiks „Conan Barbarzyńca. Życie i śmierć Conana” znajdziecie na stronie internetowej Egmont Polska.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA