Kevin Feige opowiada o „Czarnej Wdowie” rzuca ciekawostkami, ale my nie podzielamy jego optymizmu
„Czarna Wdowa” kolejny tydzień z rzędu zaliczyła rekordowy spadek przychodów dla filmów MCU i coraz więcej wskazuje na to, że będzie finansową klapą. Szef Marvel Studios Kevin Feige postanowił więc wziąć w obroty Twittera i zorganizował tam wielką rozmowę z fanami.
Uwaga! Tekst zawiera drobne spoilery z filmu 4. fazy MCU.
Nie ma raczej wątpliwości, że pomimo pandemicznych kłopotów „Czarna Wdowa” nie okaże się ostatecznie najgorzej zarabiającym filmem w historii Marvel Cinematic Universe. Ten niechlubny tytuł należy do „The Incredible Hulk” z wynikiem 267 mln dolarów, a produkcji otwierającej 4. fazą brakuje do niego po ostatnim weekendzie już tylko trzech milionów. Nie oznacza to jednak, że Marvel nie ma powodów do zaniepokojenia. Szczególnie szokujący spadek „Czarna Wdowa” zaliczyła w piątek, ponieważ dzienny przychód z tego dnia był aż o 79 proc. niższy niż tydzień wcześniej. Portal Forbes dokładnie przeanalizował, które inne hollywoodzkie blockbustery miały podobne problemy i niemal zawsze chodziło o tytuły noszące łatkę finansowej klapy.
Ostatecznie wynik z całego weekendu był nieco lepszy („tylko” o 67 proc. gorszy niż za poprzedni), ale Marvel i tak musi mocno nadrabiać miną. Plus coraz aktywniej walczyć o kolejnych widzów. Tym bardziej, że pandemia w połączeniu z ciągle przekładaną datą premiery wygenerowała dla Disneya znacznie większe koszty marketingowe. Walka o dodatkowych widzów byłaby oczywiście prostsza, gdyby Natasza Romanoff mogła się poszczycić dobrym filmem. Niestety, „Czarna Wdowa” to okropnie przeciętny i leniwy prequel. W dodatku potwierdziła obawy fanów, że Marvel Cinematic Universe cierpi na niedobór rozpoznawalnych gwiazd. Taksmaster pokazał zaś, że Kevin Feige i jego scenarzyści wciąż nie wiedzą jak poprawić złoczyńców z MCU. Szef Marvel Studios widząc mnóstwo narzekań na fabułę filmu postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce.
Kevin Feige zorganizował na Twitterze akcję Ask Me Anything. Tematem był film „Czarna Wdowa”.
Z poruszonych w tym czasie wątków dowiedzieliśmy się, że zdaniem filmowca sercem całego filmu była scena obiadu między dorosłymi Nataszą i Yeleną a przybranymi rodzicami tej dwójki. I to właśnie ona podobała się Feige'owi najbardziej, z czym większość fanów „Czarnej Wdowy” się raczej zgodzi. Oprócz tego poznaliśmy historię kryjącą się za częścią tatuaży Red Guardiana i usłyszeliśmy, że kamizelka z „Avengers: Wojna bez granic” już na bardzo wczesnym etapie planowania prequela miała powrócić jako rekwizyt Yeleny Belovej. Disney, jak wiadomo, uwielbia tego typu smaczki, więc jestem w stanie w to nawet uwierzyć. Natomiast zdanie o „emocjonalnym przeżyciu” na widok kamizelki w trakcie ponownego oglądania „Avengers: Infinity War” pozostawię bez komentarza.
Kevin Feige próbował w trakcie rozmowy z fanami podtrzymać ich nadzieję na powrót bohaterów z „Czarnej Wdowy”, którzy na koniec filmu zostali dosyć bezceremonialnie włożeni do szuflady. Dlatego zaczepił Davida Harboura i Anthony'ego Mackiego w odpowiedzi na pytanie, czy nowy Kapitan Ameryka spotka się kiedyś z Red Guardianem. Przyznał też, że chętnie ponownie zobaczyłby Ricka Masona w kolejnym filmie MCU (tak jakby nie zależało to właśnie od niego). Jedynie co do powrotu Florence Pugh w roli Yeleny Belovej nie ma żadnych wątpliwości, bo to potwierdziła scena po napisach, która zresztą w przypadku chronologicznego oglądania spoiluje ważny wątek „Avengers: Koniec gry”.