REKLAMA

"Czarne oczy Marilyn" was zahipnotyzują i zachwycą. Oceniamy włoską komedię dostępną na Netfliksie

"Czarne oczy Marilyn" już na platformie Netflix. Jest to opowieść o dwójce dysfunkcyjnych osób, którym prowadzenie restauracji pozwala przepracować problemy osobiste. Ten zbudowany z klisz feel-good-movie może was pozytywnie zaskoczyć. Dlaczego? Dowiecie się z naszej recenzji.

czarne oczy marilyn netflix recenzja
REKLAMA

Tytułowe czarne oczy należą oczywiście do Marilyn Monroe. Niebieskooka w rzeczywistości seksbomba funkcjonuje bowiem w świecie przedstawionym jako pewna forma fantazji. Bohaterowie rozmawiają na temat jej naturalnego koloru włosów i zastanawiają się nawet czy charakterystyczny pieprzyk na twarzy był prawdziwy. Amerykańska aktorka w filmie Simone Godano staje się tym samym symbolem, w który każdy może wlać własne znaczenia. Jednemu będzie się kojarzyć z poczuciem bezpieczeństwa, a innemu z niedoścignionym ideałem urody.

REKLAMA

Dzięki takiej interpretacji postaci Monroe, restauracja, której nazwa wzięła się od jej nazwiska, okazuje się przestrzenią magiczną. Wszystko jest w niej możliwe. Goście cieszą się, gdy jedna kelnerka milczy, druga rzuca bluzgami na lewo i prawo, a pomocnik kucharza wszędzie węszy spisek na wielką skalę. Akcja "Czarnych oczu Marilyn" toczy się w szpitalu psychiatrycznym, a wspomniany lokal otworzyli jego pacjenci.

Czarne oczy Marilyn - recenzja włoskiej komedii dostępnej na Netfliksie

Mamy do czynienia z opowieścią o życiowych rozbitkach z problemami psychicznymi. Diego jest kucharzem, który stracił pracę przez niekontrolowany wybuch agresji. Ze względu na problemy z gniewem z córką może widywać się tylko w obecności osób trzecich, a była żona podejrzewa go o wszystko co najgorsze. Trafia on na terapię w szpitalu psychiatrycznym i tam poznaje notoryczną kłamczuchę Clarę. Kobieta jest jednak tajemnicą, ale świetnie wciska kit, aby wyciągnąć głównego bohatera z kłopotów.

Czarne oczy Marilyn - Netflix - premiera - recenzja

Prowadzenie restauracji jest dla dwójki głównych bohaterów rodzajem terapii. Dzięki temu mogą przepracować swoje problemy, a może nawet, jak od samego początku podpowiadają twórcy, znaleźć prawdziwą miłość. Bo "Czarne oczy Marilyn" to feel-good-movie ze wszystkimi możliwymi kliszami. On wręcz obnosi się swoją sztampową fabułą, ale twórcy umiejętnie zmieniają wektor naszych oczekiwań z tego co się wydarzy, na to jak się zdarzy. Mamy co prawda do czynienia z komedią romantyczną prowadzoną na pełnych obrotach, ale ciągle wprowadzany kicz zaraz jest równoważony przez umiejętną konstrukcję świata przedstawionego.

Czarne oczy Marilyn - czy warto obejrzeć włoską komedię dostępną na Netfliksie?

Godano z ciepłem i sympatią spogląda na swoich bohaterów. W żadnym momencie ich nie ocenia. Zbliżeniami wpuszcza nas do ich intymnego świata, abyśmy mogli się w nim zatopić, kiedy pojawiają się wstawki nasączone realizmem magicznym, a Clara błyszczy na scenie przebrana za swoją idolkę. "Czarne oczy Marilyn" opowiadane są przesyconymi barwami, tak, aby wszystko co oglądamy, uderzało nas z podwójną mocą. Ta produkcja błyszczy się i mizdrzy do widzów. Robi to w tak urokliwy sposób, że trudno jej się oprzec.

Film ma w sobie moc, przez którą nie sposób oderwać się od ekranu. Potrafi z łatwością zahipnotyzować widzów i podtrzymywać naszą uwagę do samego końca. Godano prowadzi swoją opowieść z niesamowitą energią, przez co wyświechtane klisze, nabierają tu nowej mocy. Magia "Czarnych oczu Marilyn" tak was zachwyci, że myślami będziecie wracać do świata przedstawionego jeszcze długo po seansie.

"Czarne oczy Marilyn" obejrzycie na Netfliksie.

REKLAMA



REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA