REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

Darmowe MMO na wakacje – Atak Klonów World of Warcraft [część III]

Jeśli jeszcze nie znaleźliście dla siebie odpowiedniego MMORRPG na wakacje, nic straconego. W trzeciej odsłonie cyklu jak zwykle przedstawiamy wam jeden bardzo głośny i jeden znacznie mniej popularny tytuł, z którym możecie wytrzymać letnie upały. Tym razem coś dla siebie znajdzie zarówno fan science-fiction, jak i typowego fantasy. 

07.08.2013
12:26
Darmowe MMO na wakacje – Atak Klonów World of Warcraft [część III]
REKLAMA
REKLAMA

THE OLD REPUBLIC

tor1

Jeśli jakakolwiek marka miała naprawdę zagrozić World of Warcraft, były to właśnie nowe Gwiezdne Wojny. BioWare miało idealny przepis na sukces. Po pierwsze, ulalentowani twórcy gier. Chociaż programiści tego studia są jedynie cieniem swojej dawnej wielkości, MMORPG to zupełnie nowa kategoria, na wielu płaszczyznach znacznie mniej wymagająca, w której twórcy mogli się zrealizować.

Po drugie – uniwersum. W marce Gwiezdnych Wojen moc jest silna niezależnie od lat, jakie upłynęły od zakończenia nowej filmowej trylogii. Oczekiwania związane z tą grą były ogromne. BioWare miało wszystkie narzędzia, aby im sprostać – talent, doświadczenie oraz budżet, za który odpowiadało EA, szczodrze obsypując programistów kosmicznymi kredytami.

tor2

The Old Republic ma na swoim koncie spektakularną wręcz premierę. Nie tak wielką jak ta World of Warcraft, niemniej pozostali liderzy rynku, z Guild Wars 2 na czele, mogli tylko pozazdrościć tytułowi BioWare. Niestety, po kilku tygodniach od startu opłacający abonament gracze zamienili się w armie rozgoryczonych i rozczarowanych rycerzy Jedi oraz łowców nagród. The Old Republic okazało się spektakularną klapą, natomiast EA zostało zmuszone do wdrożenia modelu free-to-play. Czy dzięki temu flagowe MMO stało się chociaż trochę lepsze?

Dlaczego warto?

Ponieważ tytuł czerpie garściami z tego, co najlepsze w świecie Gwiezdnych Wojen. Chodzi mi o lokacje, postacie oraz rewelacyjną, jedyną w swoim rodzaju ścieżkę dźwiękową. Nie tak kapitalną, jak wyczyny Johna Williamsa i jego orkiestry, niemniej dźwięki dobiegające z głośników to frajda sama w sobie.

tor5

Bez wątpienia The Old Republic jest MMORPG z najciekawszym, najlepiej przedstawionym i najbardziej profesjonalnie wykonanym scenariuszem, jaki znajdziecie aktualnie na rynku. TOR oddaje w ręce graczy możliwość podejmowania decyzji, które naprawdę mają wpływ na rozgrywkę. Masowe Gwiezdne Wojny są najlepiej udźwiękowioną, zaanimowaną oraz filmową produkcją tego typu, która chce wam przedstawić naprawdę ciekawą historię, w dodatku robi to bardzo dobrze.

Na wyróżnienie zasługuje również akceptowalny system walki. Nie tak zręcznościowy i emocjonujący, co w Neverwinter, za to bardzo efekciarski. TOR zasługuje na uznanie, oferując graczom preferującym starcia na dystans korzystanie z osłon terenowych, nieco marginalizując tych korzystających z mieczy świetlnych, nie oferując im niczego ciekawego.

Dlaczego można sobie odpuścić?

tor3

Ponieważ TOR to ogromna obraza, dla wielu osób, na wielu płaszczyznach. Przede wszystkim – uniwersum Gwiezdnych Wojen. The Old Republic, ze swoją nieco bajkową grafiką, jest znacznie bliższe animowanym Wojnom Klonów, niż mrocznej, filmowej Zemście Sithów. Wszystko jest tutaj słodziutkie, społecznościowe oraz „trendi”. Zamiast gęstego jak smoła klimatu bawimy się w dokarmianie prześlicznych stworków, tańczenie w klubach oraz dekorowanie swojej postaci, niczym choinkę w bożonarodzeniowy wieczór.

Gracze oddający regularnie swoje środki na Star Wars: Galaxis mogli poczuć się rozczarowani, oszukani i w ogóle się im nie dziwię. Galaxis było ogromne. Oferowało gigantyczne połacie otwartego terenu, możliwość swobodnej eksploracji, a także dziesiątki klas. Podłączając dżojstik do komputera, zamieniałem MMO w symulator kosmicznych statków. Ilość możliwości była na tyle przytłaczająca, że twórcy z dodatku na dodatek upraszczali rozgrywkę. W TOR co prawda można posiadać własny myśliwiec, lecz latamy nim jedynie w obrębie niewidzialnego tunelu, niczym bawiąc się przy grze stworzonej na potrzeby Facebooka. TOR choruje na przewlekły brak jakiejkolwiek głębi, który w pewien sposób ratuje główny wątek fabularny.  Nie po to jednak inwestujemy swój czas w MMORPG, aby przechodzić je samemu, prawda?

tor4

Warto dodać, że po przejściu na model free-to-play gra narzuca spore ograniczenia swoim mniej rozrzutnym klientom. Nie przeszkadza to w cieszeniu się z zabawy, niemniej daje się odczuć, zwłaszcza w czasie, kiedy nasza postać zyskuje na sile i znaczeniu.

RUNES OF MAGIC

rom1

Runes of Magic to typowe rzemiosło. Gra nie wyróżnia się absolutnie niczym. Jest typową kalką World of Warcraft, osadzoną w świecie nijakiego, nudnego do bólu fantasy, z archaiczną grafiką oraz silnikiem. Ten już w momencie swojej premiery był zbyt ograniczony, aby wprowadzać do niego implementacje, które dzisiaj są standardem w branży MMO. Dlaczego więc ta pozycja znalazła się na liście? Ponieważ będąc przy temacie bezczelnych klonów World of Warcaft, Runes of Magic jest klonem z największym sukcesem na koncie. Ilość graczy spędzających swój czas na serwerach wirtualnej Taborei jest wręcz oszałamiająca.

Dlaczego warto?

rom5

Ponieważ przy całej swoich archaiczności, Runes of Magic to naprawdę porządne rzemiosło, garściami kopiujące pomysły Blizzarda. Jest tutaj wszystko, czego spodziewamy się o typowej gry MMORPG osadzonej w świecie fantasy – ludzie, elfy, zróżnicowane lokacje, system craftingu, gildie, rozgrywki pvp, szturmy na warownie, kalendarzowe imprezy, mnóstwo łatek, aktualizacji oraz potężnych, oczywiście darmowych dodatków.

Właśnie to spodobało mi się w Runes of Magic najbardziej. Mimo marudzącej, nieustannie narzekającej społeczności, twórcy starają się nie stać w miejscu. Na swoim koncie mają cztery potężne rozszerzenia, wprowadzające do gry nowe mechanizmy, lokacje, rasy oraz klasy.

rom4

Co warte podkreślenia, w Runes of Magic gra olbrzymia ilość graczy z Polski, więc jeśli Język Królów stanowi dla was problem, na pewno znajdziecie jakiegoś rodaka, który poprowadzi was za rękę. Kapitalnym gestem ze strony twórców jest również polonizacja, która stoi na naprawdę przyzwoitym poziomie.

Dlaczego można sobie odpuścić?

rom3

Ponieważ ta gra nie posiada w sobie niczego oryginalnego, niczego ciekawego, niczego porywającego. Skupia się na nieustannym młóceniu komputerowych przeciwników na lewo i prawo, zwiększając poziom doświadczenia. Nawet ciekawa na pierwszy rzut oka „dwuklasowość” nie wystarcza, aby Runes of Magic posiadał swoją własną, wyjątkową tożsamość, czym może pochwalić się World Of Warcraft, Guild Wars 2 czy EVE Online.

Odstraszać może również grafika, chociaż akurat ona nigdy nie była dla mnie w gatunku MMO najważniejsza. Mimo tego, architekci wirtualnych lokacji nie zdali egzaminu. Runes of Magic posiada ogromne połacie otwartych obszarów, które nijak nie potrafią zainteresować. Każda budowla, jaskinia, olbrzymia aglomeracja czy mała wioska wydaje się być nijaka. Dopiero na terenach dla postaci z wyższym poziomem doświadczenia tytuł nabiera wymaganych rumieńców, lecz nie daję wam pewności, że wytrzymacie do tego czasu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA