Moloch Electronic Arts najwidoczniej zazdrościł sukcesu i ciepłego
przyjęcia przez graczy nietypowego (za sprawą grafiki) shootera -
Team Fortress 2, ponieważ zlecił twórcom, Digital Illusions, serii
Battlefield zrobienie darmowej strzelanki w konwencji TPP i w -
podobnej do tej z produktu Valve Software - kreskówkowej oprawie
wizualnej.
Nowina na pewno cieszącą, nikt zapewnie nie spodziewał się, że EA postanowi wydać coś za darmo, choć nie do końca. W czym tkwi haczyk? Otóż, w grze dostępne będą reklamy, na których, oczywiście, wydawca zbije kokosy. Także za sprawą mikrotransakcji. O co w tym dokładnie chodzi? Gracze będą mogli wykupić, np. ubiór, broń czy ulepszenia (m.in. poprawiające celność czy szybkostrzelność) dla swojej postaci.
Twórcy chwalą się rozbudowanymi opcjami sieciowymi oraz możliwością modyfikacji wyglądu czy statystyk postaci. Gra ma dostarczyć niesamowite emocje i frajdę. O zbalansowaniu rozgrywek trudno pisać, ponieważ bonusy, za które gracze będą mogli zapłacić, mogą całkowicie zepsuć zabawę. No, ale z ostatecznym zdaniem wstrzymajmy się chociaż do bety (datę wyznaczono również na lato).
Na koniec trzy cenne informacje. Gra ma "śmigać" na słabszych komputerach, co niewątpliwie jest zaletą. Druga zaś mówi o tym, że można zapomnieć o kamerze FPP, gra zostanie przedstawiona wyłącznie - wg źródeł niekoniecznie oficjalnych - w trybie trzecioosobowym (tak podaje niemiecki Gamestar). I ostatnia - chyba najważniejsza. Mają być trzy klasy postaci oraz rozbudowany system rozwoju. Niestety, jak będzie wyglądała droga awansu - nie wiadomo. Pozostaje cierpliwie czekać na przebieg wydarzeń - już za ponad dwa tygodnie powinniśmy zostać poczęstowani większą ilością nowinek odnośnie Battlefield: Heroes. Wówczas na światło dzienne wyjdzie nowy - zawierający na wyłączność szczegóły o tej produkcji - magazyn Games for Windows.