REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

Dawid Ogrodnik atakuje Beatę Fudalej. Oskarża ją o mobbing

Dawid Ogrodnik w ubiegłym roku zamieścił mocny wpis w mediach społecznościowych, w którym oskarżył Beatę Fudalej, swoją wykładowczynię Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie i aktorkę o mobbing. Teraz wraca do słów skierowanych w stronę Fudalej w książce, wywiadzie-rzece "Koniec gry". Aktor ujawnił m.in. jak miała zwracać się do studentów Fudalej i na co pozwalała sobie w ich obecności. Poniżej przedstawiamy fragment książki.

12.10.2022
16:33
Dawid Ogrodnik
REKLAMA

Dawid Ogrodnik jest jednym z najpopularniejszych aktorów swojego pokolenia. 36-letni aktor w ubiegłym roku opisywał na Instagramie, że jego studia na PWST w Krakowie potrafiły być ciężkie ze względu na mobbingowe zachowania wykładowczyni i aktorki Beaty Fudalej. Wpis Ogrodnika wiązał się z aferą mobbingową, zapoczątkowaną przez Annę Paligę, absolwentkę łódzkiej Filmówki.

REKLAMA

"Koniec z mobbingiem, chamami pod przykrywką artyzmu! Mnie i moich kolegów tak traktowała pani Beata Fudalej! Znam ten strach i znam ten wstyd, znam to upokorzenie i poczucie bezwartościowości. Wszyscy się baliśmy i tylko niektórzy uciekli, byłem jednym z nich! Reszta chciała przetrwać! Oddaje ten wstyd i ten strach swoim oprawcom! Wstydźcie się i bójcie"

pisał Ogrodnik na Instagramie.

Teraz gwiazdor filmu "Johnny" ponownie powrócił do osoby Beaty Fudalej. To, w jaki sposób miała zwracać się do studentów, rozwinął w książce, autobiografii, wywiadzie - rzece "Koniec gry". Rozmowę z Ogrodnikiem przeprowadził Damian Jankowski.

Ogrodnik wraca do oskarżeń o mobbing Beaty Fudalej.

W książce Ogrodnik podkreśla, że choć mnóstwo wykładowców na studiach było wspierających, nie należała do nich Beata Fudalej. Ogrodnik w publikacji Damiana Jankowskiego wspomina, że razem z kolegami z roku przyglądali się innym osobom ze studiów, którzy przez Beatę Fudalej doprowadzali się do stanów depresyjnych. Byli też jednak tacy, którym jej forma nauczania odpowiadała. Sam Ogrodnik widział w Beacie Fudalej dwie twarze.

"Patrząc subiektywnie na jej osobę, z jednej strony miałem poczucie, że obcuję z kimś o dużej potrzebie atencji. O ekspansywnym charakterze, nieznoszącym sprzeciwu. O utartych poglądach, które są niepodważalne. Ale co najistotniejsze: z osobą mającą problem z kontrolowaniem własnych emocji. Trzymającą ludzi na dystans. Nadpobudliwą, nastawioną dość agresywnie, pogardzającą ludźmi. Z drugiej zaś strony widziałem osobę o wyjątkowej wrażliwości, o wysublimowanym guście
muzycznym. O niespotykanej energii, której można tylko pozazdrościć. Osobę oczytaną, o szerokim zakresie wiedzy. Inteligentną i błyskotliwą, o dość oryginalnym poczuciu humoru. Osobę otwartą, kontaktową, która jest w stanie dużo poświęcić w imię sztuki. Tak że – jak widzisz – i moje własne odczucie jest skrajne. Jej opowiadanie o misji, jaką jest ten zawód, przyprawiało o skrzydła, które następnie jednym zdaniem potrafiła obciąć. Myślę, że skrajność była czymś dominującym".

opowiada Ogrodnik w swojej autobiografii.


Fudalej miała poniżać i obrażać studentów

Ogrodnik zdradza też, co mówiła Fudalej do swoich studentów. Nie były to najprzyjemniejsze słowa. Aktorka miała ich obrażać i poniżać.

Słyszeliśmy między innymi: „Dlaczego ty mi to robisz? Do cholery jasnej,
to mnie obraża! Weź się uderz w głowę i przyjdź jeszcze raz.
Znam wszystkich i ty sobie za dużo w zawodzie nie popracujesz.
Gwarantuję ci to! Dlaczego jesteście takimi debilami, no półgłówki normalnie. Nudzę się. Nieinteresujące. Wypierdalać! Myślisz, że jesteś ładna i będziesz taką mi tu słodką idiotkę zgrywać?”
. I wiele więcej. Na zajęciach odnosiłem wrażenie, że łzy były wyznacznikiem, czy ktoś wyraża prawdę, czy jedynie coś udaje.

opowiada Ogrodnik.

Dla Dawida zachowanie wykładowczyni było na tyle destrukcyjne, iż postanowił zrezygnować z zajęć z nią. Zgłosił na uczelni, w jaki sposób Fudalej miała zwracać się do pozostałych studentów. Jak się okazuje, nie był pierwszy. Beata Fudalej wiedząc, że studenci donoszą na nią, brała na scenę tych, którzy według niej zgłaszali mobbingujące zachowania.

Ogrodnik był na tyle wymęczony zajęciami z Beatą Fudalej, iż powiedział dziekanowi, jak wygląda sytuacja. Chciał zrezygnować z zajęć z aktorką. Mógł to zrobić, ale pod warunkiem, że powie Beacie Fudalej o tym osobiście.

REKLAMA

"Poszliśmy. Potworne minuty. Podchodzę do niej i mówię: „Pani profesor, nie będę uczestniczył w pani zajęciach, rezygnuję”. A ona spokojnym tonem: „Zawsze cię, Dawid, traktowałam w sposób wyjątkowy. Nie zauważyłam, żebyś miał ze mną jakiś problem. Dostałeś przecież piątkę na półrocze”(...) Wiedziałem, czym to grozi – piosenka na studiach teatralnych jest jednym z głównych przedmiotów, którego nie możesz nie zaliczyć, inaczej powtarzasz rok albo wylatujesz ze studiów. Rozmawiałem później z dziekanem i prodziekanem. Próbowali na mnie wpłynąć, żebym wytrzymał do końca semestru. Nie potrafiłem zmienić zdania, nie pozwalała mi na to moja duma. Poza tym nie miałem wątpliwości, że robię słusznie.

opowiada Dawid w książce "Koniec gry".

Ostatecznie władze uczelni postanowiły, że Dawid zostaje na uczelni. Natomiast egzamin z piosenki miał zdawać już u innej wykładowczyni - Ewy Kaim.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA