„Deadwood” powraca w wielkim stylu po trzynastu latach. Jest już pierwsza zapowiedź i data premiery
To już oficjalne. Trzynaście lat po trzecim, finałowym sezonie „Deadwood” powrócimy do tytułowego miasteczka zaszytego wśród Wielkich Równin amerykańskich.
Nie da się ukryć, że żyjemy w czasach wielkiego odżywania produkcji, które zostały zakończone jakiś czas temu. Większość otrzymuje wszelkiego rodzaju spin-offy, część rebooty. Jeden z najbardziej cenionych seriali HBO, „Deadwood” dostał z kolei dwugodzinny film. I z tego, co możemy zobaczyć na pierwszej zapowiedzi produkcji, opłacało się czekać długie lata na ten spektakularny powrót.
„Deadwood” opowie o życiu mieszkańców w rzeczywistości osadzonej 12 lat po ostatnim sezonie.
W filmie „Deadwood” możemy się zatem spodziewać wielkiego powrotu postaci znanych z serialu. Do swoich ról powrócą między innymi Ian McShane, Timothy Olyphant, Molly Parker, John Hawkes, Paula Malcomson, Anna Gunn, Dayton Callie, Brad Dourif. Jednak nie będzie to wyłącznie opowieść o starych znajomych. Do obsady dołączył między innymi Jade Pettyjohn. Fabuła dwugodzinnego obrazu ma się obracać wokół świętowania przyłączenia Południowej Dakoty do Stanów Zjednoczonych w 1889 roku. Jednak ponowne spotkanie bohaterów wcale wróży niczego pozytywnego. Stare waśnie zostaną wzniecone, rany na nowo pootwierane. A w dodatku dojdzie także element postępu technologicznego.
Jak informuje Variety, o różnych formach wznowienia produkcji mówiło się już od momentu jej zakończenia. Informacja o tym, że w końcu ruszyła cała machina, pojawiły się dopiero w lipcu zeszłego roku. Jak informował wtedy dyrektor HBO ds. programowych, Casey Bloys, największym wyzwaniem, jakie stało przed samą produkcją, było zgromadzenie obsady i dostosowanie się każdego z twórców do grafiku prac. Jakby nie patrzeć, finalnie te manewry zajęły twórcom aż trzynaście lat.