To uczucie, gdy kawałek na potrzeby YouTube'a staje się jednym z najlepszych utworów świata Star Wars
Szukając ciekawych, amatorskich produkcji na YouTubie, natrafiłem na coś bardzo osobliwego. Darren Wallace zajmuje się produkcją CGI, łącząc komputerowe efekty z prostym humorem. To, jak niewykorzystany potencjał tkwi w tym twórcy, pokazał mi muzyczny klip Death Trooper.
Death Trooper to nowa jednostka w świecie "Gwiezdnych wojen", będąca na usługach Imperium. Odziane w czarne pancerze bataliony Death Trooperów powstały, aby gasić w zarodku pierwsze przejawy buntu wobec tyranii. Jak wskazuje ich nazwa, mogą do tego używać radykalnych rozwiązań, łącznie z bombardowaniem całych miast i skupisk z cywilami.
Nazwa, chociaż banalna, od razu spodobała się fanom "Gwiezdnym wojen".
Nawet na tyle, że "policjanci śmierci" otrzymali swój własny utwór muzyczny. Oczywiście w metalowym stylu. Nazwa przecież zobowiązuje. Death Trooper to tytuł kawałka, jaki wraz z klipem trafił do jednego z filmów wcześniej wspomnianego Dareena Wallace’a.
Jestem zaskoczony nie tylko jakością klipu wideo, ale również samym utworem. Chociaż prosty jak budowa starego cepa, Death Trooper wpada w ucho, a ja słuchałem go już kilka razy. W zasadzie, co pozostała część filmu wideo już dla mnie nie istnieje. Liczy się tylko kawałek Death Trooper.
Death Trooper stał się na tyle popularny, że Darren Wallace planuje osobny materiał muzyczny.
Utwór zostanie wydłużony, tak samo jak klimatyczny klip wideo. Domagali się tego użytkownicy YouTube'a subskrybujący twórcę CGI, jasno dając o tym do zrozumienia w komentarzach. Death Trooper jest po prostu zbyt chwytliwy, aby był zaledwie częścią innego filmu.
Oczywiście to nie jedyna metalowa aranżacja muzyki z "Gwiezdnych wojen", jaką znajdziecie na YouTubie. Pośród fanów Star Wars jest masa muzyków, którzy przerabiają wspaniałe dzieła Johna Williamsa na ostrzejsze brzmienia. Mam jednak dziwne przeczucie, że to właśnie Death Trooper będzie hitem kolejnych miesięcy, na długo po premierze filmu "Rogue One".