Jeśli straciliście wiarę w drugi sezon "Detektywa", obejrzyjcie, ostatni, piąty odcinek
Nie ma co się na siłę upierać, że drugi sezon "Detektywa" jest dokładnie taki, jak ten, w którym wystąpili Matthew McConaughey i Woody Harrelson. Ta seria różni się od jedynki, ale widać w niej parę elementów, które są wyznacznikiem tego tytułu. Na aktualną serię także składają się tajemnicza, niepokojąca atmosfera, trudne postaci i brudna intryga.
Czwarty odcinek drugiego sezonu "Detektywa", który mogliśmy obejrzeć w ubiegłym tygodniu nie nastroił mnie pozytywnie. Po trzech całkiem niezłych epizodach (zwłaszcza trzecim, który naprawdę sprawił, że wciągnęłam się w historię), przyszedł odcinek nudny z zaledwie mocną końcówką. Cóż, wyglądało na to, że zagraniczni recenzenci się nie pomylili - prawie wszyscy jak jeden mąż twierdzili, że po trzech niezłych seansach nadchodzi... przeciętność. Odpalając dzisiejszy, piąty już odcinek, nie liczyłam więc na wiele.
Na szczęście wydarzenia potrafiły mile mnie zaskoczyć.
Tekst zawiera spoilery, dotyczące drugiego sezonu "Detektywa"
Zaskoczyły mnie mile pewnie dlatego, że same miłe nie były. W końcu zaczyna się prawdziwe śledztwo w serialu, który samym swoim tytułem obiecuje niezłą intrygę i dochodzenie do prawdy. Piąty odcinek przynosi same nowości, które są bezpośrednim pokłosiem strzelaniny oraz innych ostatnich wydarzeń.
Życie głównych postaci ulega zmianie, na jaw wychodzą nowe sekrety.
Co najważniejsze, Ray Velcoro rezygnuje z pracy w policji. Mężczyzna ma już tylko jedno zajęcie - pracuje dla Franka Semyona. Velcoro ma być jego oczami i prawą ręką. To jemu powierzane są najtajniejsze zadania, polegające na przykład na tropieniu ludzi, którzy pracują dla Semyona i którzy dotychczas cieszyli się jego największym zaufaniem.
Ani Bezzerides również ma na bakier z miejscowymi władzami. Policjantka zostaje zdegradowana, zajmuje się nieistotnymi sprawami. Przyczyną tego są jej seksualne kontakty z pracownikami niższymi stopniem. Bezzeriedes przechodzi kryzys i nie może pogodzić się z tym, jak działają służby, które są skorumpowane od podszewki. Podobnie czuje się Paul Woodrugh. Jemu czkawką odbija się dawna afera związana z rzekomym wykorzystaniem seksualnym przez niego młodej kobiety. Demony przeszłości, a także życie prywatne Woodrugha, który nie może poradzić sobie z własną seksualnością nie odbijają się najlepiej na jego samopoczuciu.
Każdy z trzech bohaterów zaczyna topić smutki w alkoholu.
Wygląda na to, że uzdrowić ich - poza poprawą sytuacji w życiu prywatnym - może tylko jedno. Tym czymś jest znalezienie zabójcy Caspere'a. Nikt z nich nie wierzy, że odpowiedzialni za to byli autorzy ostatniej masakry w Vinci, jak chcą wszystkich przekonać między innymi media. Wkrótce okaże się, że z pomocą przyjdzie im jeden człowiek. Velcoro, Bezzerides i Woodrugh w końcu zaczną prawdziwe śledztwo.
Ich zadaniem będzie znaleźć zabójcę Caspere'a i zdemaskować relacje jakie panują w Vinci pomiędzy władzami, a osobami, które... naprawdę tę władzę trzymają.
Piąty odcinek daje nadzieję na to, że trzy kolejne epizody będą mocne. Intryga coraz bardziej się zacieśnia i po nudzie z czwartego odcinka nie ma śladu. Coraz więcej pytań rodzi się w umyśle głównych bohaterów i widza. Akcja musi przyspieszyć, jeśli twórcy zechcą na nie wszystkie nam odpowiedzieć.