Po wielu miesiącach oczekiwania, Disney+ w końcu zawitał do Polski. W internecie wciąż jeszcze słychać jest fanfary, ludzie zastanawiają się co oglądać, już biorą L4 i porównują serwis do HBO Max oraz Netfliksa. To tylko jedna strona medalu. Nie wszyscy ze startu platformy byli zadowoleni. Wystąpiły bowiem drobne problemy techniczne.
Załóż konto Disney Plus z tego linku, skorzystaj z promocyjnej ceny (2 miesiące gratis).
Ponad 2,5 roku - tyle czasu musieliśmy czekać na wejście Disney+ do Polski. Platforma najpierw zadebiutowała w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Holandii. Potem stopniowo podbijała inne kraje, a my ciągle zapraszaliśmy ją do nas, żeby nie musieć piracić "The Mandalorian" i "WandaVision". W końcu jednak nadszedł ten dzień i serwis wystartował nad Wisłą.
Jakiż to był entuzjazm. Disney+ wywołał poruszenie w całym kraju. W mediach społecznościowych wszyscy najpierw odliczali dni, godziny, minuty do startu platformy, a potem zaczęli ją wychwalać. To była beczka miodu, w której znalazła się łyżka dziegciu. Nie obyło się bez problemów, ale ogólnie jesteśmy zadowoleni z wejścia serwisu do Polski.
Polacy zadowoleni z wejścia Disney+ do Polski
Co tu oglądać? Jest tyle możliwości. Przecież Disney+ obiecał nam na start jakieś 2 tys. produkcji. Tyle też dostarczył. Wśród nich są tytuły należące do wielkich franczyz, filmy i seriale uznane tak przez krytyków jak i publiczność, dokumenty od National Geographic, czy nawet produkcje oryginalne. W mediach społecznościowych wszyscy zaczęli pisać, co obejrzą w pierwszej kolejności.
Jedni postawili na telewizyjną klasykę i wybrali "M*A*S*H" i "Chirurgów". Inni postanowili poprawić sobie humor "Scrubs", lub go zepsuć za sprawą "Jak poznałam waszego ojca". Nie zabrakło też takich, którzy wybrali pewniaki ("24 godziny"), czy sprawdzali nowości ("Zepsuta krew"). Do wyboru do koloru. Wspólnym mianownikiem całej tej wyliczanki oglądanych tytułów okazało się samozaparcie, aby zobaczyć jak najwięcej i jak najszybciej.
Disney+ vs. HBO Max vs. Netflix
Według internautów wejście Disney+ odbyło się z większą pompą niż start HBO Max. Kiedy ta ostatnia platforma zawitała do Polski, w sieci nie zabrakło komentarzy: "gdzie jest to", "gdzie jest tamto", "kiedy będzie mój ulubiony serial z dzieciństwa". W tym wypadku również nie obyło się bez podobnych wpisów ("gdzie są Spider-Many?"), ale jest ich o wiele mniej. Użytkowników przytłoczyła bowiem biblioteka serwisu Myszki Miki. I to nie tyle nawet ilościowo, co jakościowo.
Na Twitterze oberwało się z tego powodu Netfliksowi. Według umieszczonych tam postów biblioteka Disney+ (chociaż niepomiernie mniejsza) ma więcej interesujących tytułów, niż konkurent. Dlatego internauci w zabawny sposób opisują swoje przemyślenia i robią memy, obrazujące ich odczucia:
Disney+ - wejście do Polski nie odbyło się bez problemów
Na facebookowych grupkach dotyczących Disney+ w Polsce wygląda to nieco inaczej. Co prawda nie brakuje wpisów z prośbą o polecenie filmów i seriali, które obejrzeć na platformie, czy nitek do wymieniania się opiniami na temat danych produkcji, ale częściej pojawiają się posty o kwestiach technicznych. Tutaj komuś na telewizorze apka nie działa, a tam ktoś zauważył gorszą jakość niż w zagranicznych wersjach serwisu. To wszystko jednak nieważne. Największym problemem okazała się bowiem rejestracja.
Disney+ przygotował dla Polaków ofertę powitalną. Rok subskrypcji serwisu w cenie 8 miesięcy. Użytkownicy rzucili się przez to na rejestrację przed premierą platformy. Mieli otrzymać link do promocji. A ten w wielu przypadkach nie przyszedł, co spotkało się z oburzeniem ze strony zainteresowanych. Po rozmowie z konsultantem jeden z internautów ustalił, że Disney nie spodziewał się aż takiego obłożenia. Dlatego wystąpiły pewne problemy.
Metoda na brak maila z linkiem do oferty powitalnej Disney+ okazuje się prosta: wystarczy zadzwonić na infolinię. Co prawda trzeba nieco poczekać na połączenie z konsultantem, ale gdy już do niego dojdzie, można wszystko załatwić bardzo sprawnie. Serio, zostało to przetestowane redaktorem SW, który z obsługi platformy okazał się wyjątkowo zadowolony. Pieklenie się i zakładanie konta w serwisie po wyższej cenie okazuje się więc bez sensu.
Wejście Disney+ do Polski nie obyło się bez drobnych problemów, lekkiego zamieszania, a nawet zagubienia. To było jednak nie do uniknięcia. Jak serwis poradzi sobie w naszym kraju na dłuższą metę? To się dopiero okaże. Zanim to jednak nastąpi, cieszmy się jego biblioteką. O, "The Rocky Horror Picture Show" tam jest. No nic, trzeba oglądać.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.