REKLAMA

Mieliście walczyć z telewizją, a nie się nią stawać. Internauci są zniesmaczeni reklamami w serwisach VOD

Disney+ chce wprowadzić tańszą subskrypcję z reklamami. Ktoś tu chyba na głowę upadł. Internauci nie są bowiem zadowoleni z ujawnionych szczegółów tego planu. Uważają, że serwisy streamingowe coraz bardziej przypominają kablówki. W mediach społecznościowych pojawiły się już zapowiedzi powrotu do piracenia filmów i seriali. Czy można im się dziwić? Nie, bo takie rozwiązania są jak zaproszenie na romantyczną kolację do McDonalds'a.

disney+ reklamy vod piractwo
REKLAMA

Disney+ zamierza wprowadzić tańsze abonamenty. Super! Ale z reklamami. Złote czasy VOD ewidentnie mamy więc już za sobą. Jeszcze kilka lat serwisy streamingowe były powiewem świeżości. Niskie ceny, dostęp do bogatych bibliotek treści, możliwość bindżowania seriali i brak przerw, podczas których można pójść po piwo do lodówki na stację benzynową w sąsiednim województwie. Z czasem jednak liczba tego typu usług zaczęła się zwiększać, a co za tym idzie walka o subskrybenta, stała się bardziej zacięta. Żyliśmy złudzeniem, że chodzi w tym wszystkim o użytkowników - o nas i naszą wygodę. Nie do końca okazało się to prawdą.

Im więcej użytkowników, tym więcej kasy. To prosty rachunek. Kiedy jednak liczba serwisów jest duża, a przeciętny człowiek nie może sobie pozwolić na dostęp do nich wszystkich, wyszło na jaw, że liczą się tylko hajsy. Skoro treści to już za mało, aby wyciągnąć pieniądze od potencjalnego subskrybenta, trzeba szukać dochodów gdzie indziej. Wracamy do czasów świetności kablówek i talerzy satelitarnych. Tani dostęp do filmów i seriali? Ok, ale musisz obejrzeć reklamy.

REKLAMA

Disney+ chce wprowadzić subskrypcję z reklamami

Wprowadzanie tańszych subskrypcji z reklamami na serwisy VOD staje się coraz popularniejsze. Disney+ już jakiś czas temu zapowiadał takie rozwiązanie. Teraz ujawnił więcej szczegółów. Na profilach dziecięcych przerw nie będzie, ale na tych zwyczajnych w ciągu każdej godziny trzeba będzie obejrzeć cztery minuty reklam. Czy włodarze platformy upadli na głowę? - pytają zatroskani użytkownicy.

Serwisy VOD miały zniszczyć kablówki i telewizje satelitarne, a nie stać się ich substytutem. Co to za pomysł? Płacę za dostęp do treści i mam jeszcze oglądać reklamy? Nie o to chodzi w tej całej zabawie. To znacząco wydłuży czas bindżowania "The Mandalorian". Nie pisałem się na to, dziękuję do widzenia - tak w skrócie można opisać reakcje internautów na szczegóły dotyczące tańszej subskrypcji Disney+.

Streaming ma być oglądany bez reklam. Z nimi jest tylko sequelem kablówki.

W tym momencie można przywrócić kablówkę! Serwisy streamingowe miały być "tańszą" alternatywą, ale teraz masz ich 6 i oglądasz jak telewizję. Zamierzam wrócić do czytania książek

- czytamy w mediach społecznościowych.
Disney+ - reklamy - subskrypcja
Disney+ - reklamy - subskrypcja

Użytkownicy mają stuprocentową rację. Serwisy VOD stają się kontynuacją dzieła kablówek. Ich włodarze mogą się jednak zdziwić. Najpierw nas bowiem rozpieścili brakiem reklam, a teraz chcą, abyśmy na nowo się do nich przyzwyczaili. Nie tędy droga. To ślepy zaułek. Jakbyśmy włączyli MTV, żeby zobaczyć jakieś reality show, a tam emitowano teledyski. Można przeżyć szok. Subskrybenci już zaczynają szukać innych sposobów dostępu do upragnionych treści.

Reklamy na VOD zwrócą nas w stronę piractwa

Mam bardzo uzasadnione przeczucia, że znaczna część widzów powróci do piracenia. Zmierzamy bowiem do momentu, w którym legalny dostęp do upragnionych treści staje się utrudniony. Chcąc oglądać tak, jak jesteśmy już do tego przyzwyczajeni, musimy płacić więcej niż osoby wykupujące subskrypcję z reklamami. Użytkownikom to nie w smak. Sami piszą o chęci ponownego wywieszenia czarnej bandery z białą czaszką:

Gdyby reklamy znalazły się w bezpłatnym okresie próbnym, to w porządku, ale jeśli płacę, a wy rzucacie we mnie reklamami, walcie się, będę piracił.

Mamy już serwisy VOD oferujące tańsze abonamenty z reklamami. Z takiego rozwiązania korzysta Hulu i w zeszłym roku wprowadziło je HBO Max. W Polsce Player posiada taką ofertę. W tych wypadkach nie ma jednak powszechnego oburzenia. Dlaczego? Bo to wyjątki potwierdzające regułę. Wprowadzenie tego typu planów subskrypcji powoli staje się jednak standardem. W tę stronę idzie nawet Netflix.

Reklamy na Disney+ i Netflix - co będzie dalej?

REKLAMA

Słowo włodarzy Netfliksa stało się już równie wiarygodne, co obietnice przedwyborcze polityków. Zapewniali, że nigdy reklam u nich nie będzie, ale kiedy spadła im liczba użytkowników, zmienili zdanie. Nie ma sensu doszukiwać się w takich działaniach logiki. Tak samo jest w przypadku Disney+. Problem w tym, że, jak pokazują opinie internautów, takie podejście może im wszystkim wyjść bokiem.

Wprowadzenie tańszego abonamentu z reklamami jest dla serwisów streamingowych strzałem w stopę. Przypomina chodzenie w garniturze, ale z rozpiętym rozporkiem. Nie mieści się bowiem w powszechnym pojmowaniu ekskluzywności tych platform. Oglądamy sobie "WandaVision", a tu wyskakuje spot maści na żylaki. Bindżujemy koreański "Dom z papieru", a w trakcie słyszymy o nowym środku na erekcję. W takiej sytuacji pozostanie nam już chyba tylko czekać, aż Disney+ i Netflix zaczną produkować własne programy śniadaniowe.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA