Choć początki wydawały się trudne, Disney pewien był swoich możliwości i szans w streamingu. Dzisiaj jego pewność potwierdzają też wyniki.
Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.
Platforma streamingowa od Myszki Mickey może otrąbić sukces. Nie jest to może sukces tak spektakularny, jak mogło wydawać się na początku, gdy Disney zapowiadał, co znajdzie się w jego bibliotece, ale jednocześnie nie da się ukryć, że wojny streamingowe trwają i żaden z graczy nie może opuścić gardy.
Zaledwie 10 miesięcy temu platforma mająca w swojej ofercie superbohaterów Marvela i „Gwiezdne wojny” mogła pochwalić się 50 mln osób stale płacących za ich treści. Dzisiaj ta liczba niemal się podwoiła.
Wszystko wskazuje na to, że strategia rozrywkowego giganta działa świetnie.
Choć zaskakiwać może, iż koncern nie zdecydował się na umieszczenie „Czarnej Wdowy” w serwisie, mimo zamkniętych kin, podobnie jak to, że „Wonder Woman 1984” zrobił Warner Bros. Choć zaprezentowane kwartalne wyniki finansowe są niższe niż w analogicznym okresie zeszłego roku, analitycy spodziewali się znacznie większego spadku.
Disney traci między innymi na parkach rozrywki, które w obecnej, koronawirusowej sytuacji nie są w stanie generować takiego dochodu jak zazwyczaj. Korporacja nie ukrywa, że teraz skupia wszystkie swoje siły na usługach streamingowych i trudno się jej dziwić.
Wielkie plany Disneya
Ostatnie miesiące upłynęły pod znakiem doniesień na temat nowych seriali Disneya, które w najbliższych latach trafią do serwisu. „Mandalorian” i „WandaVision” musiały okazać się prawdziwym sukcesem, bo obok ogłoszonych już wcześniej planów na liście produkcji w odcinkach pojawił „Kingdom of Wakanda”, czyli sequel „Czarnej Pantery”. Wielkimi krokami zbliża się „Obi-Wan Kenobi”, a także „The Book of Boba Fett” i kilka innych produkcji. O wszystkich przeczytacie w tekście Piotra Grabca.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.