REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. VOD

Seriale Disney+ w Europie mają pojawiać się po jednym odcinku. Kontynuacja strategii czy pożywka dla piratów?

Globalna premiera Disney+ to bezsprzecznie najważniejsze wydarzenie na rynku VOD w 2020 roku. Już w marcu dostęp do serwisu uzyska duża część Europy, ale widzowie nie powinni liczyć na to, że od razu dostaną te same produkcje co w Stanach Zjednoczonych. Co z pewnością znowu zachęci część widzów do piractwa.

18.02.2020
19:27
disney plus the mandalorian
REKLAMA
REKLAMA

Szeroka biblioteka animacji Disneya, filmy MCU i nowości serialowe z najwyższej półki. Oferta Disney+ mówi sama za siebie i nie bez przyczyny budzi olbrzymie emocje wśród użytkowników VOD. Nie wszyscy fani produkcji wytwórni otrzymali jednak równy dostęp do platformy. W 2019 roku nowe produkcje stworzone przez Disneya mogli legalnie oglądać tylko mieszkańcy USA, Kanady, Holandii, Australii, Nowej Zelandii i Portoryko.

Wkrótce ta lista poszerzy się o kolejne europejskie państwa oraz Indie. Podobnie jak w przypadku innych platform streamingowych oferta udostępniona w każdym z tych krajów będzie różniła się w pewnych szczegółach. Użytkownicy VOD dawno pogodzili się z podobną koniecznością, ale w przypadku Disney+ sprawa poszerza się o dodatkowy element.

Disney+ nie publikuje swoich seriali w całości. Widzowie z Europy liczyli jednak, że w tym konkretnym przypadku nie będą musieli czekać.

Wielu z nich i tak mogło poczuć się jak obywatele drugiej kategorii, gdy ogłoszono, że na dostęp do platformy przyjdzie im poczekać aż pół roku. Wiadomo, że rynek amerykański jest najważniejszy dla Disneya, ale tak potężna korporacja powinna zdawać sobie sprawę z potencjału (ale i kosztów globalizacji). Nie można tak po prostu odstawić większości świata na boczny tor. Wygląda jednak na to, że wytwórnia nie zdecydowała się zrobić wyjątku i wyciągnąć ręki do nowych użytkowników Disney+.

Odcinki serialu „The Mandalorian” będę publikowane na platformie od 24 marca. Serwis podtrzymuje więc strategię, która obowiązywała również w Stanach Zjednoczonych. Amerykańscy fani binge-watchingu nie mieli możliwości oglądania całości 1. sezonu już na starcie i podobny los dotknie też europejskich widzów. Ktoś zapewne zapyta: „Skoro w obu przypadkach jest tak samo, to o co kruszyć kopie?”. Nie wolno jednak ignorować jednej zasadniczej różnicy.

Użytkownicy ze Stanów Zjednoczonych nie mieli dostępu do całości 1. sezonu produkcji „Star Wars”. I tak musieli poczekać, więc suspens związany ze śledzeniem serialu faktycznie rósł z tygodnia na tydzień. Obecnie „The Mandalorian” jest jednak od dawna w obiegu, więc zrobienie wyjątku od ogólnej zasady byłoby jak najbardziej na miejscu.

REKLAMA

Istnieją dwa główne typy piratów internetowych. Członkowie pierwszej grupy korzystają z nielegalnych treści bez względu na wszystko. Takie osoby będą korzystać z nieoficjalnych streamów i torrentów tak czy inaczej. Znacznie liczniejsza jest jednak grupa, która po pirackie źródła sięga z desperacji, bo poszukiwana przez nich produkcja po prostu nie jest nigdzie dostępna. Wciąż istnieje znacząca liczba doskonałych filmów i seriali, których nie sposób znaleźć w żadnym serwisie działającym na terenie naszego kraju (a także innych europejskich państw). Szkoda, że Disney tego nie dostrzegł i nie poluzował choć odrobinę własnych zasad. Kosztowałoby to tak niewiele, a serca widzów zostałyby z miejsca zdobyte.

Disney+ zadebiutuje w ośmiu kolejnych krajach 24 marca 2020. Na razie nie wiadomo, kiedy platforma pojawi się w Polsce.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA