Wiele wskazuje na to, że Disney+ pojawi się w Polsce. Katalog filmów i seriali może być jednak okrojony
Disney uważa, że na rynku VoD jest jeszcze dużo miejsca. Zamierza go podbić płatną usługą VoD, która ma konkurować z Netfliksem, HBO Go i Prime Video. I wiele wskazuje na to, że Disney+ pojawi się również w Polsce.
Mocną choć jedyną ku temu poszlaką jest niedawne spolonizowanie strony głównej usługi. Internauci posługujący się polskim numerem IP są kierowani do powitalnej planszy w rodzimym języku, z możliwością zapisania się do newslettera oraz z regulaminem korzystania z usługi oraz informacjami prawnymi – wszystko również w języku polskim.
Witani też jesteśmy logotypami Disneya, Pixara, Marvela, Gwiezdnych wojen i National Geographic. To nam oczywiście sugeruje, że usługa ta zapewni dostęp do wszystkich filmów i seriali spod wspomnianych znaków, co czyniłoby Disney+ usługą obowiązkową dla każdego fana popkultury. To nie jest jednak takie pewne.
Nie znamy treści umów licencyjnych, jakie Disney podpisał z Netfliksem czy HBO.
Nie jest więc wcale wykluczone, że niektórych produkcji należących do Disneya studiów filmowych i telewizyjnych tak po prostu… zabraknie. Jeżeli uważacie, że to mało prawdopodobny scenariusz, pragnę przypomnieć, że początkowo na polskim Netfliksie nie było pierwszych sezonów House of Cards. Bo prawa do emisji na terenie naszego kraju wykupiła jedna ze stacji telewizyjnych. Jakby tego było mało, amerykańskie Disney+ nie zaoferuje na razie pierwszych sześciu epizodów Gwiezdnych wojen – bo prawa do emisji aż do 2024 r. ma w tym kraju Turner Broadcasting.
Może się więc okazać, że produkcje, które do tej pory gościły na HBO i Netfliksie – szczególnie na tym ostatnim, który ma wiele marvelowych seriali na wyłączność – mogą tam pozostać. Niewykluczone, że nawet kosztem dostępności na Disney+. Choć oczywiście tego nie wiemy, to wyłącznie spekulacja.
Nie zapominajmy jednak, że na Disney+ mają się też pojawić treści od samego początku produkowane z myślą o tej usłudze.
Te zaś niemal z całą pewnością pojawiłyby się również w polskiej wersji tej usługi. Żadna z nich nie ma oznaczenia tylko dla dorosłych, wszystkie oryginalne produkcje Disney+ mają być dla całej rodziny. Warte wspomnienia tytuły to aktorska adaptacja Zakochanego kundla, film przygodowy o Don Kochocie, remake kultowego Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki, nowy sezon Wojen Klonów, serial mający być prequelem Łotra 1 oraz drugi gwiezdnowojenny serial pod tytułem The Mandalorian.
Na potrzeby Disney+ zamówiono w sumie produkcję sześciu filmów komediowych, pięciu filmów fantasy, jeden dramat obyczajowy i jeden o miłości. Dodatkowo jeden serial komediowy, jeden serial muzyczny, trzy seriale dokumentalne, trzy seriale z uniwersum Gwiezdnych wojen, cztery z uniwersum Marvela, serial o Muppetach oraz dwa seriale związane z postaciami wykreowanymi przez studio Pixara.
Prawdopodobnie żaden nie będzie jednak dostępny na premierę Disney+ (o większości nie wiemy wręcz prawie nic). Jeżeli więc usługa ma zadebiutować jeszcze w tym roku, to jej atrakcyjność może być mocno ograniczona. Zwłaszcza w kontekście potencjalnych problemów z prawem do emisji własnych produkcji.