REKLAMA

Disney chce produkować przynajmniej jeden film ze świata Gwiezdnych wojen na rok!

Dopóki znajdą się chętni na oglądanie kolejnych pełnometrażowych filmów osadzonych w uniwersum Gwiezdnych wojen, dopóty Disney zrobi wszystko, aby zaspokoić oczekiwania fanów.

Disney chce produkować jeden film Star Wars na rok!
REKLAMA
REKLAMA

Disney odpowiada nie tylko za filmy z uniwersum Star Wars, ale również kinowe produkcje o super-bohaterach Marvela. Medialny gigant rozpieszcza fanów, oferując im od dwóch do trzech wysokobudżetowych produkcji rocznie. Podobny, regularny cykl produkcyjny Disney planuje zastosować wobec Gwiezdnych Wojen.

Wskazuje na to redaktor Wired, Adam Rogers.

W materiale na wyłączność poświęconym Star Wars autor donosi, że medialny gigant ma olbrzymie plany wobec zakupionej marki. Znacznie większe, niż wszystkie dotychczasowe przedsięwzięcia Lucasa. Wzorem Marvela i Avengersów, Disney posiada ambicję stworzenia samonapędzającej się machiny, z mnóstwem podserii i pobocznych historii.

star wars the force awakens

Tak jak Avengersi są filarem kolejnych filmów ze świata super-bohaterów Marvela, tak kolejne trylogie mają być fundamentem pod świat Gwiezdnych wojen. Filmy z oznaczeniami „Episode” nie będą pojawiać się co roku, za to przerwy pomiędzy kolejnymi częściami sag mają zapełniać inne pełnometrażowe, wysokobudżetowe produkcje.

Już dzisiaj wiemy, że Disney ma w planach przynajmniej sześć filmów ze świata Gwiezdnych wojen. Trzy z nich to oczywiście najnowsza trylogia. Trzy kolejne będą z kolei osobnymi historiami osadzonymi pomiędzy poprzednimi epizodami. Pierwszy „spin off” skupi się na zdobyciu planów Gwiazdy Śmierci przez grupę renegatów i ma przypominać rasową produkcję z podgatunku „heist”, opartego o skoki na banki i ucieczki przed stróżami prawa.

Ofensywa Disneya cieszy mnie w równym stopniu, co przeraża.

REKLAMA

Cieszy, ponieważ Gwiezdnych wojen nigdy dosyć, przynajmniej na razie. Materiały reklamowe The Force Awakens pokazują, że wszystko zmierza w bardzo dobrym kierunku. Uważam, że jeżeli ktokolwiek miałby przejmować prawa do Star Wars od Lucasfilmu, powinien to być właśnie Disney. Gigantyczne środki tego molocha bez problemu pozwolą na rozwinięcie marki bez żadnych finansowych ograniczeń.

Z drugiej strony, Gwiezdne wojny zawsze były dla mnie czymś większym i ważniejszym niż tylko kolejny film Marvela o zamaskowanym bohaterze. Kosmiczna saga ma swoją własną, znacznie wyższą rangę. Sprowadzanie jej do towaru ściąganego przynajmniej raz do roku z taśmy produkcyjnej jest bardzo ryzykowne. Star Wars to w końcu coś więcej, niż tylko filmy. To subkultura, to historia kina, to w końcu gigantyczny, ponadczasowy wpływ, którego nigdy nie osiągnęli i chyba nigdy nie osiągną Avengersi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA