"DNA zbrodni" to prawdziwa gratka dla fanów mocnego kina akcji. I chyba tylko dla nich
Jeśli szukacie serialu na odmóżdżenie i okazji do obejrzenia porządnej strzelaniny, "DNA zbrodni" jest zdecydowanie dla was. I chociaż produkcja nie należy raczej do tych wciągających, to idealnie nada się do oglądania go jednym okiem podczas gotowania obiadu. Chociaż jeść podczas tego seansu raczej nie polecam.
OCENA
Brazylijski serial "DNA zbrodni" wpadł do serwisu Netflix w zeszłym tygodniu i najwyraźniej podbił serca widzów - udało mu się trafić do TOP 10 seriali w Polsce, dołączając do takich produkcji jak "Informacja zwrotna", "The Crown" czy "Światło, którego nie widać". Głównymi bohaterami seriali są Benicio (Romulo Braga) i Suellen (Maeve Jinkings), policjant i policjantka federalna z Brazylii, którzy rozpoczynają bezprecedensowe śledztwo po napadzie na jedną z paragwajskich firm ubezpieczających papiery wartościowe. Na podstawie zebranych dowodów DNA wychodzi na jaw, że ze sprawcami rabunku są powiązani także inni przestępcy, a sprawa prowadzona przez Benicia i Suellen może stać się największym śledztwem w sprawie kradzieży w historii Brazylii. Okazuje się także, że mroczna sprawa dotyczy Benicia personalnie - policjant zrobi wszystko, by rozgromić szajkę i zemścić się na zabójcy swojego przyjaciela.
"DNA zbrodni" - recenzja serialu serwisu Netflix
Muszę przyznać, że serial "DNA zbrodni" zbytnio mnie nie wciągnął. I choć pod względem fabularnym jest całkiem w porządku, to - oglądając tytuł w pełnym skupieniu - z początku nie do końca byłam w stanie się połapać w sekwencji wydarzeń, kto jest kim, choć najtrudniej było dojść do wniosku, jakie właściwie są motywacje głównego bohatera. Dostajemy oczywiście dobrze już znany policyjny duet - piekielnie dobrego glinę oraz policjantkę, która próbuje pogodzić swoje życie rodzinne z niebezpieczną pracą. W miarę rozwoju serialu pojawiają się także retrospekcje Benicia, w których występuje wraz ze swoim przyjacielem. Dopiero później okazuje się, że policjantem targają również pobudki osobiste oraz poczucie winy, które niesie na barkach od śmierci swojego dobrego znajomego.
Mimo niedociągnięć, jeśli chodzi o rozjaśnienie widzom aspektów związanych z wydarzeniami i bohaterami, serial trzyma w napięciu i nie bawi się w półśrodki. Tam gangsterzy nie mają litości - nie wahają się chwycić za broń, by skutecznie usunąć wszystkich wrogów, którzy stoją im na drodze. Tego typu sceny nadają serialowi dynamiki. Same postaci przestępców zostały odegrane bardzo dobrze, szczególnie jeśli chodzi o wzbudzającego respekt i przerażenie przywódcę szajki - Bezdusznego.
Nie można powiedzieć, że "DNA zbrodni" to tylko bezmyślna strzelanina, krwawe sceny i brutalizm w czystej postaci. Prywatne historie bohaterów pozwalają spojrzeć na nich z zupełnie innej perspektywy, nadając sens temu, co robią i dlaczego decydują się na prowadzenie tak niebezpiecznego śledztwa. Łzawych i nostalgicznych obrazów jest jednak niewiele - zostają one zmiażdżone przez pełne napięcia sceny, które ogląda się z zapartym tchem, dlatego "DNA zbrodni" z pewnością pokochają miłośnicy mocnego kina akcji. I fanom tego typu akcyjniaków ten serial zdecydowanie polecam.
W serwisie Spider's Web recenzujemy również inne produkcje serwisu Netflix: