REKLAMA

Na YouTube powstał nowy program "Dobranoc YouTube", który sprawił, że poczułam się staro

Do nowych rzeczy na YouTube podchodzę z ciekawością, ale i pewnym dystansem, zwłaszcza, jeśli są to produkcje rozrywkowe. Na różnych kanałach wiele jest wideo, które kierowane są raczej do dwunasto czy piętnastoletnich widzów, niżeli do mnie. Dobitnie się o tym przekonałam, oglądając nowy program, "Dobranoc YouTube". Ten udowadnia że YouTube przestaje być miejscem dla dwudziesto i trzydziestolatków.

"Dobranoc YouTube" udowadnia, że YouTube nie jest dla starych ludzi
REKLAMA
REKLAMA

"Dobranoc YouTube" ma być talk-show, który będzie kontrą dla telewizyjnych programów śniadaniowych. Twórcy programu - jak można wywnioskować na wstępie - zauważyli, że teraz youtuberzy często goszczą w porannej telewizji, więc oni stworzyli cykl, który będzie odpowiadał na potrzeby młodych widzów. Do swojego show zapraszać będą właśnie youtuberów, których pytać będą o różne rzeczy z zakresu działalności na YouTube i ich życia prywatnego. Jakóbiakowi wywiady się udały, także te z youtuberami.

Czy więc "Dobranoc YouTube" to dobry pomysł?

Pomysł może i nie najgorszy, bo na pewno spodoba się nastolatkom zapatrzonym w swoich idoli, ale niestety niepozbawiony wad zupełnie dyskwalifikujących go w tym wydaniu. Wywiad z Dariuszem Gutkowskim, twórcą  m.in. kanału DGshowtv, który był pierwszym gościem "Dobranoc YouTube", jest nieciekawy. Cała rozmowa jest naprawdę nudna, jeden wątek wałkowany jest wiele razy i nic tak naprawdę nie wnosi (jedyne informacje jakie zapamiętałam to te, że Darek wolałby wszystkie filmy mieć w ramach jednego kanału, a nie rozsiane po trzech i że tylko youtuberzy naprawdę go rozumieją).

Widać, że prowadzący nie mają do końca pomysłu jak poprowadzić rozmowę.

Oni po prostu spotkali się ze swoim znajomym. Być może młodsi widzowie będą zadowoleni, bo posłuchają rozmów swoich kumpli zza szybki. Niestety każdemu, kto już skończył 18 lat, oglądanie "Dobranoc YouTube", a przynajmniej debiutanckiego odcinka, przyjdzie z trudem. Dwaj chłopcy, wcielający się w rolę dziennikarzy są sztywni, nie czuć w nich luzu. Bardzo chcieliby wypaść profesjonalnie, niczym dojrzali redaktorzy, ale cały program to właściwie kiszenie się youtuberów we własnym sosie.

Program przeznaczony jest dla widzów, którzy już dobrze znają tych twórców, ten, kto chciałby się czegoś dowiedzieć, być może znaleźć godne polecenia kanały na polskim YouTube, nie ma tu czego szukać. Żarty są hermetyczne, informacje o gościu znikome. Czujemy się tak, jakbyśmy oglądali film z imprezy, na której nas nie było i co więcej nie znamy żadnej z obecnych tam osób, poza gospodarzem.

"Dobranoc YouTube" to program dla dzieciaków, które żyją YouTube'em, czyli potencjalnych odbiorców "Tube News".

To oni mają ciągły niedosyt oglądania swoich ulubieńców i w każdym poście pod wideo czy na Facebooku proszą o nowy film. Dorosły widz nie znajdzie tu nic interesującego. Dodatkowo program sprawia wrażenie, jakby do istnienia ten widz nie był mu potrzebny. "Dobranoc YouTube" podkreśla - choć pewnie jego zamiar był wręcz przeciwny - hermetyczność polskiego YouTube'a. Być może moje spostrzeżenie jest niesłuszne, ale po obejrzeniu pierwszego odcinka poczułam, jakby jego uczestnicy kreowali się na tych lepszych, którzy wiedzą o co chodzi i należą do tego wąskiego, zacnego grona, które tworzy w Internecie.

REKLAMA

Poczułam się staro i zdałam sobie sprawę, że włączenie przycisku "play" było całkowitą pomyłką.

Można robić ciekawe rzeczy na YouTube, można przepytywać youtuberów, ale trzeba to robić w taki sposób, by widz coś z programu wyniósł i poczuł się w nim mile widziany. A żart na końcu "Dobranoc YouTube" sprawił, że jedyne co poczułam to zażenowanie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA