Po premierze Przebudzenia Mocy Disney wraca do promocji kolejnych wielkich filmów. Tym razem swoje pięć minut na najnowszy projekt ze stajni podległego gigantowi Marvel Studios – Doctor Strange.
Głęboko liczę na to, że Doctor Strange będzie czymś znacznie, znacznie innym od kolejnych, mdłych produkcji pokroju Avengers: Age of Ultron. Siła Marvela drzemie właśnie w ilości i rozmaitości super-bohaterów. Polityczny Kapitan Ameryka, gangsterski Ant-Man, komiczni Strażnicy Galaktyki – to właśnie najciekawsze (chociaż niekoniecznie najbardziej dochodowe) produkcje Marvela.
Mam nadzieję, że Doctor Strange dołączy do tego zestawienia.
Już sam wybór głównego bohatera, w postaci aktora Benedicta Cumberbatcha, pozwala sądzić, że będziemy mieli do czynienia z nieco bardziej klimatycznym przedsięwzięciem. Pozostała część obsady również nastraja bardzo optymistycznie. Na planie filmu znajduje się sama Tilda Swinton, wcielając się w postać Przedwiecznego (od którego główny bohater najprawdopodobniej zyska swoje moce).
Fani komiksów o zamaskowanych herosach zastanawiali się, jak będzie wyglądał filmowy Doctor Strange. Benedict Cumberbatch, co by nie napisać o nim dobrego, nie do końca jest podobny do rysunkowego oryginału. No, a przynajmniej tak mi się wydawało jeszcze 5 minut temu. Teraz, patrząc na pierwsze zdjęcie nowego superbohatera Marvel Studios, widzę niesamowitą zgodność z komiksami:
To wręcz zaskakujące, jak podobny jest Cumberbatch do rysunkowaego Strange’a. Strój, fryzura, wygląd – w Marvel Studios naprawdę się postarali. Nie mogę się doczekać, kiedy do sieci trafi pierwszy zwiastun, przedstawiający tego aktora w akcji. Biorąc pod uwagę, że film pojawi się w kinach 4 listopada 2016 roku, specjaliści od makretingu Marvela na pewno nie każą nam długo czekać.
Tak czy inaczej – wow!