REKLAMA

3. część „Domu z papieru” to udany sezon. Dajcie mu tylko czas, aby się rozkręcił - recenzja ze spoilerami

3. część serialu „Dom z papieru” nie jest taka zła, jak ją niektórzy malują. A może jest, tylko historia uroczych włamywaczy tak bardzo mnie oczarowała, że zbyt wiele im wybaczam?

dom z papieru 3
REKLAMA
REKLAMA

Uwaga na spoilery dotyczące fabuły 3. części serialu.

Sezon, który po pierwszych 3 odcinkach zapowiadał się na niezłego średniaka, okazał się być całkiem dobrą produkcją. Złe miłego początki, chciałoby się napisać. Bo faktycznie - zapowiadało się na nudnawą powtórkę z rozrywki, a najważniejszym pytaniem przed premierą było: po co robić na siłę kontynuację zamkniętej w pierwszych dwóch częściach historii?

dom z papieru 3  class="wp-image-307078"

Owa kontynuacja jednak powstała i jeśli chodzi o dynamikę fabuły, jest powieleniem tego, co działo się w poprzednich sezonach. Powoli rozkręcający się początek, z każdym odcinkiem coraz szybsze tempo i finał, który znowu sprawił, że trudno oderwać się od serialu. Jeśli doczekacie do ostatnich odcinków serii przekonacie się, że twórcy zagrali va banque. Podobnie zresztą jak Alicia Sierra (Najwa Nimri), która w tym sezonie zajmuje się negocjacjami po stronie hiszpańskiej policji.

Twórcy do tego stopnia powielają schematy z poprzednich serii, że nawet zapełnili lukę po najbardziej wkurzającym i antypatycznym bohaterze serii, czyli Berlinie (Pedro Alonso). W części 3. tę rolę przejęła właśnie Alicia. Bezwględna negocjatorka posuwa się do najbardziej nieczystych zagrań. Takich jak wykorzystanie w całej sytuacji syna Nairobi czy torturowanie więźnia.

3. część „Domu z papieru” znów popełnia błędy, które wytykano twórcom przy poprzednich seriach.

Wśród nich luki fabularne, pewne nieścisłości i niedorzeczności. Dorzucę do tego niepotrzebne przerywniki wplatane w fabułę. Wśród nich scena, w której ukrywająca się przed policją Raquel Lizbona zostaje nakryta przez gospodarzy; kobieta ma wycelowane w głowę dwie lufy, to nie przeszkadza jej jednak w tym, by wyjąć z kieszeni ołówek i… związać w znany sobie sposób włosy. Teraz można siadać do negocjacji.

dom z papieru 3 recenzja spoilerowa class="wp-image-307069"

„Dom z papieru” nadal wciąga i ekscytuje. Jak napisała w swojej recenzji Joanna Tracewicz, temu serialowi wybacza się więcej niż innym. W przypadku najnowszej części trzeba jednak poświęcić więcej czasu i cierpliwości, by przebrnąć przez pierwsze, nieco rozczarowujące odcinki. Koniec końców, zwłaszcza ostatni epizod, serial znów przynosi wiele emocji i zwroty akcji. Oczekiwanie na kolejną część upłynie pod znakiem pytań o dalszy los Nairobi. No właśnie - jestem pewna, że 4. odsłona powstanie. Twórcy znowu zostawili sobie więcej niż otwartą furtkę na stworzenie kontynuacji.

REKLAMA

Zaś morał płynący z tej serii jest taki, że lepiej nie łączyć pracy z miłością.

Wszystkie 3. części serii znajdziecie na platformie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA