Dziewczyny z Dubaju z pierwszym zwiastunem. Jest seks, złoto i przemoc, czyli potencjał na hit
"Dziewczyny z Dubaju" właśnie dostały pierwszy pełnoprawny zwiastun, Jest mniej pikantny niż rozgrywająca się w tle afera z Dodą i jej mężem w rolach głównych, ale powiedzmy sobie szczerze - to wysoko zawieszona poprzeczka.
"Dziewczyny z Dubaju" będą opowiadały o aferze dubajskiej, czyli sprawę, w którą zamieszane są polskie celebrytki dorabiające sobie jako ekskluzywne prostytutki w gorącym Dubaju. W jej tle przewijają się politycy, szemrani biznesmeni i gangsterzy. Potencjał (czytaj: dużo seksu, ładne pejzaże i moralnie wątpliwe wybory) na hit jest, ale zwiastun budzi we mnie wątpliwości, czy został on w pełni wykorzystany.
Dziewczyny z Dubaju - premiera 26 listopada
Dziewczyny z Dubaju opowiadają historię afery z perspektywy Emi, młodej dziewczyny, która ma Wielkie Marzenia, ale urodziła się w biednej rodzinie w samym sercu szarego polskiego Nigdzie. Sfrustrowana nimi próbuje odmienić swój los rozgrywając atut, którego życie jej nie poskąpiło - urodę. Emi daje się uwieść obietnicy życia pełnego blichtru, złota i szampana i wchodzi do świata ekskluzywnych "dam do towarzystwa" (eufemizm za opisem producenta). Kiedy widzi stadko pięknych długonogich kobiet wchodzących na luksusowy jacht, wie już, że chce dostać się do tej wyższej ligi. Niedługo potem ze zwykłej pracownicy awansuje na rekruterkę i sama wciąga kolejne dziewczyny w czeluść arabskich nocy, które okazują się jeszcze mniej niewinne i znacznie bardziej niebezpieczne niż jej się na początku wydawało.
I choć wypuszczony pod koniec sierpnia teaser nie mówił wiele o fabule, to o ironio był ciekawszy. Oglądając zwiastun, boje się, że będzie to dość prosta i przewidywalna opowieść o naiwnym Kopciuszku z małego miasteczka, który zbłądził olśniony blaskiem Wielkiego Marzenia i, gdy sprawy przybierają koszmarny obrót, musi wymyślić, jak unieważnić cyrograf, który sam podpisał. A w tle będzie dużo złota, przemocy seksualnej i oczywiście miłość.
Dziewczyny z Dubaju - afera
"Dziewczyny z Dubaju" jeszcze nie zagościły na kinowych ekranach, a już budzą kontrowersje i to bynajmniej nie z powodu skandalizującej fabuły. O władzę nad filmem i jego ostatecznym kształtem spierają się Emil Stępień i Doda, która ma za sobą reżyserkę filmu - Marię Sadowską. Kobiety uważają, że produkcja wymaga jeszcze sporo pracy i cięć, Stępień jest zadowolony z jej obecnego kształtu i odcina je od montażowni.
Przestańcie Państwo ślepo prowadzić się tanim medialnym zagrywkom celebrytów. Film jest już w pełni ukończony i zabezpieczony do dystrybucji polskiej i międzynarodowej. Jestem producentem tego filmu i nie pozwolę, aby w ciszy, bez mojej wiedzy, za moimi plecami - bo tak to wyglądało - ingerować w film. Informacje, jakimi te panie żonglują na pokaz medialny, są upozorowane pod publikę
- oświadcza w odpowiedzi na oskarżenia Dody.
Piosenkarka odcina się, twierdząc, że film bynajmniej nie jest skończony i gotowy do dystrybucji. Nastrojów raczej nie uspokaja fakt, że para producentów "Dziewczyn z Dubaju" właśnie się rozwodzi.