Na początku nie było nic, a potem z mroku… eeee… to już było, trza wynaleźć nieco oryginalniejszy lead. Może więc "Na początku był chaos". Też nihil novi. No dobra, ciężko coś ciekawego wymyślić w tej materii, więc wstęp będziecie sobie musieli sami dopowiedzieć. Trudno - cięcia budżetowe nie ominęły Playbacku, więc i my zaciskamy pasa.
A więc co by było (lub nie było), egzystowało sobie niegdyś kilku bogów zwanych pieszczotliwie Nimas. Ale że pływanie w takiej galaktycznej, ciemnej jak pomyślunek Begerówny zupie kiedyś się nudzi, stworzyciele zakasali rękawy i stworzyli piękną krainę Naon, którą objęli opieką. Ta mlekiem i miodem płynąca planeta, pełna uroku i piękna zamieszkiwana była przez stworzone w bezgranicznej mądrości Nimas(ów) stworzenia - elfy, nazywane również Neamas. Istoty te wspierane przez bogów szybko wzniosły olbrzymie miasto Nimathar, które powstało wokół Starspear - wieży w której rezydowała Boska Rada i znajdowało się źródło energii Mundane. Bogowie i elfy przez wieki żyli w pokoju, zaś kataklizmy i wojny były obce rasie Neamas. Naon stał się prawdziwym rajem, gdzie wolne od trosk istoty w spokoju żyły i umierały w odwiecznym cyklu natury.
Lecz zgodnie ze starym porzekadłem, że każda wybitna jednostka musi kiedyś paść, tak też się stało z utopią Naon. Przyjaźń i pokój elfów i bogów runęły jak domek z kart, zaś obydwa stronnictwa chciały siłą przekonać do swych racji niedawnych przyjaciół. Zjednoczeni Neamas wygnali bogów z krain, zaś jedyne ślady ich dawnego konfliktu pozostały w zupełnie zrujnowanym Nimathar. Dziś elfy nie przypominają zjednoczonych i jednomyślnych braci sprzed wieków. Pośród pięknej rasy zarysowały się wyraźne różnice kulturowe i ideowe.
Gracz wciela się w elitarnego, elfickiego wojownika-mnicha przynależącego do jednego z wielkich Zakonów. Podróżując wraz z nim przez świat Naon poznamy bogatą historię długouchych, zwiedzimy piękne miasta, jak i nadgryzione trzonowcem czasu ruiny. Zapolujemy w lasach na dziką (i złą, co ma straszne kły) zwierzynę i poślemy przez oblicze Nimas wiele straszliwszych nawet od obecnych wicepremierów bestii. Historia, jak zwykle w presspackach dotyczących RPGów - jawi się jako głęboka, poruszająca i długo by tu rzucać komplementami. Jednak fakt osadzenia gry w niezwykłym uniwersum rokuje pewne nadzieje.
Elveon to krzyżówka klasycznego cRPGa z grą akcji, tytuł podobny w założeniach do Gothica, czy Fable. Nasz bohater odwiedzi najdziwniejsze zakamarki świata elfów, pozna dzieje legendarnych przodków, wykonywa całą masę mniej, lub bardziej klasycznych (i sensownych) zadań… Przez całą grę będzie się również doskonalić w wojennym rzemiośle, poznając nowe uderzenia, czy techniki walki. W końcu również uzyskując status eksperta we władaniu jednym z czterech rodzajów oręża.
Słowacy wyłożyli forsę na stół i zakupili engine Unreal 3.0. Wystarczy spojrzeć na zrzuty aby stwierdzić, że były to dobrze wydane pieniądze. Technologia, która da życie choćby Unreal Tournament 2007 gwarantuje, że otrzymamy grę, która broni się już samą grafiką. Technologia HDR, dopracowana animacja szkieletowa, realistyczne cienie i wspaniale odwzorowana roślinność dzięki systemowi SpeedTreeRT, oj Oblivion i Gothic III momentalnie tracą nieco w oczach. Szalenie budująca sprawa.
O Elveon wciąż nie wiemy wiele. Tytuł zapowiada się niesamowicie, choćby ze względu na silnik graficzny, który z pewnością niejednego zmusi do modernizacji sprzętu. Czasy gdy cRPGi odstawały od klasycznych gier TPP, czy shooterów grafiką powoli odchodzą w niepamięć. Coraz też trudniej natrafić na grę nie polegającą na bezsensownej młócce, a opierającą się w dużej części na inteligentnych dialogach i wielowątkowej historii, a przecież głównie o to w komputerowym graniu roli chodzi. Tak czy inaczej - rok 2007 upłynie PCtowcom i posiadaczom konsol nowej generacji pod znakiem tej znakomicie zapowiadającej się produkcji. Gdyby tak jeszcze okazała się ona klimatyczna i powalająca nie tylko oprawą, ale i misternie zbudowaną fabułą - byłbym zachwycony.