Nastolatka zmarła, bo udawała bohaterkę "Euforii". Zendaya ostro odpowiada krytykom serialu
Czy "Euforia" to serial szkodliwy i promujący niewłaściwe postawy wśród młodych ludzi? Od czasu premiery 2. sezonu produkcji HBO to pytanie coraz częściej pojawia się w przestrzeni publicznej. We Francji pewna nastolatka zmarła na skutek przedawkowania wzorem Rue Bennett, a w USA na mocną krytykę "Euforii" zdecydowała się wpływowa organizacja D.A.R.E. Na negatywne głosy odpowiedziała sama Zendaya.
2. sezon serialu "Euforia" od kilku tygodni święci triumfy na HBO i HBO GO. Wysoka oglądalność produkcji z Zendayą jest bardzo negatywną wiadomością dla pewnych środowisk zajmujących się walką z uzależnieniami. Coraz częściej zachwyty związane z nowymi odcinkami "Euforii" przeplatają się z głosami sprzeciwu i oburzenia. Duże poruszenie wywołała zwłaszcza informacja o dwóch francuskich nastolatkach, które przedawkowały narkotyki podobno właśnie na wzór głównej bohaterki serialu imieniem Rue Bennett.
Jedną z dziewczyn udało się uratować, ale druga zmarła na miejscu. Miała zaledwie szesnaście lat. Pytanie, czy "Euforia" faktycznie zawiniła w tej sprawie pozostaje jednak sprawą otwartą. Popularna zwłaszcza w latach 80. organizacja Drug Abuse Resistance Education (D.A.R.E.) nie ma natomiast wątpliwości, że serial HBO promuje szkodliwe i niebezpieczne postawy wśród młodzieży:
Telewizyjny dramat HBO, "Euforia" nie wspiera życzenia każdego rodzica, by trzymać swoje dzieci z dala od potencjalnie strasznych konsekwencji nadużywania narkotyków i innych ryzykownych zachowań. Zamiast tego serial nieświadomie gloryfikuje i błędnie przedstawia zjawiska nadużywania narkotyków, uzależnień, uprawiania anonimowego seksu i innych destrukcyjnych postaw przyjmowanych przez uczniów liceów.
- napisano w oświadczeniu D.A.R.E.
(...) To bardzo niefortunne, że HBO, media społecznościowe, recenzenci programów telewizyjnych i płatne reklamy zdecydowały się przedstawiać "Euforię" jako coś przełomowego. Powinni raczej zwrócić uwagę na potencjalnie negatywne konsekwencje płynące z tej strony wobec uczniów w wieku szkolnym, którzy mierzą się z największymi w historii ryzykiem i wyzwaniami dla ich zdrowia psychicznego.
"Euforia" gloryfikuje narkotykowe uzależnienie? Zendaya zupełnie nie zgadza się z taką tezą.
W rozmowie z portalem Entertainment Weekly Zendaya odniosła się do krytyki ze strony D.A.R.E. i nie pozostawiła na niej suchej nitki. Zdaniem aktorki jedynym celem "Euforii" jest pokazanie zagubionym i opuszczonym młodym ludziom, że nie tylko oni borykają się podobnymi problemami. Oprócz tego serial HBO nie ma żadnej moralnej agendy i nie powstał w celu promowania jakiejkolwiek postawy:
Nasz serial nie jest moralną opowieścią mającą na celu uczenie ludzi, jak powinni żyć i co powinni robić. Jeżeli cokolwiek, to za "Euforią" stoi nadzieja, że możemy pomóc ludziom, by czuli się choć odrobinę mniej osamotnieni w swoich doświadczeniach i bólu. I może pokazanie im, że nie tylko oni mierzą się z tymi problemami. Wiele osób kontaktowało się ze mną i mówiło mi, jak wiele paralel znaleźli między życiem Rue i swoim. To byli ludzie w różnym wieku i podejściu do życia. Rue znaczy dla nich tak wiele. Rozumiem to i jednocześnie chyba nigdy nie będę w stanie do końca zrozumieć
- wyznała Zendaya.
Można zgodzić się ze stwierdzeniem, że rolą telewizji nie jest opowiadanie tylko łatwych, przyjemnych i moralnie jednoznacznych historii. Takie podejście nie doprowadziłoby do niczego dobrego. Popkultura ma oczywiście pewną odpowiedzialność wobec społeczeństwa, ale nie może się ograniczać do pokazywania historii niczym z pogadanek o niebezpieczeństwach nadużywania alkoholu czy narkotyków. Życie trzeba pokazywać w całej jego odsłonie.
Czy to oznacza, że "Euforia" robi wszystko idealnie? Zdecydowanie nie.
Dojrzały odbiorca łatwo dostrzeże tam cierpienie Rue Bennett i domyśli się, jak tragiczny koniec może ją czekać, jeśli dalej będzie podążać drogą twardych narkotyków. Hollywood ma jednocześnie tendencję do wizualnego upiększania i przez to gloryfikowania zażywania substancji tego typu. Młodzi widzowie mogą dać się złapać na ten pozorny blichtr, który otacza nie tylko samą postać, ale też grającą ją aktorkę. Zendaya niesłusznie pomija ten aspekt. Nawet z tą świadomością trudno jednak stawać po stronie jej przeciwników. "Euforia" nie jest przecież szkolną pogadanką, a serialem opowiadającym fascynującą historię o młodych ludziach. Nikt chyba nie ma wątpliwości, która z tych dwóch rzeczy jest ciekawsza.