Do sieci trafiło wideo, na którym Ezra Miller dusi kobietę. Fani „Flasha” chcą usunięcia aktora z nowych produkcji
Bycie dobrym artystą czy dobrym aktorem nie oznacza jednoznacznie bycia dobrym człowiekiem. Coraz więcej osób apeluje jednak o surowsze karanie gwiazd popełniających często haniebne czyny. Zagrożony usunięciem z serii „Fantastyczne zwierzęta” jest właśnie Ezra Miller, który został nagrany jak dusi fankę w miejscu publicznym.
Życie hollywoodzkiej gwiazdy jest z jednej strony niezwykle łatwe i wygodne, a z drugiej wiążące się z ciągłymi wyrzeczeniami. Najbardziej popularni aktorzy mogą się pożegnać z prywatnością w jakimkolwiek miejscu publicznym, a nie od dzisiaj wiadomo, że fani potrafią być natrętni lub nawet niebezpieczni (dość przypomnieć atak niezadowolonych wielbicieli na siedmioletnią aktorkę wcielającą się w córkę Tony'ego Starka). Nawet najbardziej agresywne zachowanie nie stanowi jednak usprawiedliwienia dla wykorzystania przemocy. A to właśnie zrobił Ezra Miller.
Jak donosi portal Variety, zdarzenie miało miejsce w Rejkjawiku, gdzie obecnie przebywa aktor. Według relacji obserwatorów całej sytuacji Miller i jego towarzysze spotkali się z grupą fanów, którzy byli stosunkowo natarczywi. W trakcie rozmowy z młodą kobietą, która zdaje się zachowywać, jakby brała udział w pojedynku na słowa lub żartobliwej walce, gwiazdorowi serii „Fantastyczne zwierzęta” ewidentnie puściły nerwy. Złapał więc dziewczynę za gardło i powalić na ziemię ze słowami:
Nie wolno szukać usprawiedliwienia dla takiego zachowania. Pytanie, czy nawoływania do bojkotu i usuwanie Millera z następnych produkcji, to najlepszy krok?
Właściciel baru, przed którym doszło do zdarzenia, potwierdził prawdziwość całej sytuacji. Według jego słów Ezra Miller został odprowadzony poza teren lokalu. Z miejsca ucieszyło to pojawiające się w sieci spekulacje, że spotkanie z kobietą mogło być tylko żartem w wyjątkowo złym guście. Nie wiadomo natomiast, czy na miejsce została wezwana policja. W międzyczasie pojawiły się jednak doniesienia o innych negatywnych zachowaniach Millera, aroganckim traktowaniu mieszkańców Rejkjawiku i ogólnym „gwiazdorzeniu”.
Część fanów DCEU, gdzie aktor wciela się we Flasha, a także wielbicieli serii „Fantastyczne zwierzęta” głośno wyraziła swoje niezadowolenie z konieczności dalszego oglądania Millera w kolejnych projektach powiązanych z obiema markami. Nie jest to bynajmniej pierwszy taki przypadek w ostatnich miesiącach. Po ujawnieniu przez media informacji, że Amber Heard dopuszczała się przemocy na Johnnym Deppie, pojawiła się petycja o zastąpieniu ją inną aktorką w filmie „Aquaman 2”. A przecież wciąż najgłośniejszą sprawą tego typu była zamiana Kevina Spaceya Christopherem Plummerem w filmie „Wszystkie pieniądze świata”.
Żądania usunięcia czyjejś pracy z powodu prywatnego zachowania budzi jednak pewne wątpliwości.
Odpowiedź na pytanie, czy można oddzielić dzieło od autora, zależy w dużej mierze od subiektywnych poglądów. Nie brakuje głosów, że życie prywatne nie powinno mieć wpływu na ocenę jakości sztuki. A wszelkie tego typu zamierzenia to flirt z cenzurą. Przeciwnicy tej teorii wskazują za to, że sukces zawodowy zawsze jest w jakimś stopniu powiązany z życiem prywatnym. Udawanie, że nic się nie stało, byłoby w takiej sytuacji szczytem hipokryzji.
Znalezienie jednoznacznie etycznego wyjścia z tego dylematu, którego symbolem stał się w pewnym sensie Roman Polański i jego filmy, nie wydaje się możliwe. Nie sposób po prostu zadowolić wszystkich potrzeb jednocześnie. Publiczne lincze mają też to do siebie, że zwykle są bardzo szybkie i nie czekają na oficjalne wyroki sądów. Czasem środowisko wie zawczasu samo, że oskarżony jest winny, bo jego zachowania były od dawna tajemnicą poliszynela (tak było w przypadkach Harveya Weinsteina i Kevina Spaceya), ale nie zawsze sprawy są tak jednoznaczne.
Ciekawie wygląda tu choćby przypadek wspomnianych Johnny'ego Deppa i Amber Heard. Na wczesnym etapie ich sprawy rozwodowej, to gwiazdor „Piratów z Karaibów” był kreowany przez media na negatywnego bohatera. Rzekomo niewłaściwe zachowanie Deppa sprawiło, że szybko pojawiły się petycje o bojkot jego kolejnych filmów. Po kilku miesiącach okazało się jednak, iż oskarżenia kierowane przez aktora pod adresem byłem żony miały w sobie wiele z prawdy. Nagle to on stał się ofiarą, a ona oprawcą i internet błyskawicznie zmienił front o 180 stopni.
Ezra Miller nie wystosował jeszcze oficjalnych przeprosin czy choćby oświadczenia.
Nagranie jego zachowania stanowi bardzo mocny dowód przeciwko aktorowi, ale trzeba mimo wszystko dać mu możliwość obrony. Jeżeli nadal będzie postępował w taki sposób, a cała sprawa okaże się agresywnym atakiem bez jakiejkolwiek wcześniej prowokacji, to kariera Millera bardzo szybko dobiegnie końca. Lub może, pamiętając sprawy Mela Gibsona i Chrisa Browna, zostanie na kilka lat wstrzymana. I wtedy naprawdę nie będzie żadnych niejasności w bojkotowaniu jego osoby. Rola mediów też w tym miejscu będzie nie do przecenienia. Natomiast wydawanie ostatecznych wyroków lepiej jednak pozostawić powołanym do tego organom.