To musiało się stać. Sequel największego hitu z roku 2004 jest oficjalnie w produkcji. I muszę przyznać, że jest już szmat czasu, bo przecież pierwsze plotki na ten temat pojawiły się jeszcze.. przed premierą pierwszej części! Tyle że wtedy naturalnie zajmować miał się tym Crytek. No, ale było minęło, prawa do marki ma Ubisoft, studio, któremu nie rzadko udaje się stworzyć prawdziwy hit, a ja mam wam do przedstawienia parę znaczących faktów na temat ich nowej produkcji.
W tej części, w przeciwieństwie do poprzedniej, twórcy zdecydowali przyłożyć ogromną wagę do fabuły. Biorą sobie za inspirację książkę Josepha Conrada "Heart of the Darkness" ("Serce ciemności"). Jak sami mówią, Far Cry 2 to będzie prawdziwa przygoda (tego słowa używają nad wyraz często), a będzie ona miała miejsce w samym sercu Afryki (tak jest, zrezygnowano z hawajskich klimatów). Dzięki niej przyjdzie nam lepiej poznać umysł złego człowieka i zagłębić się w najciemniejsze zakątki naszej własnej duszy… Brzmi groźnie prawda? Teraz konkretniej. Rząd upadł, a o władzę walczą dwie wyjątkowo dobrze uzbrojone frakcje. Jest tylko jeden człowiek, który może je powstrzymać.. Ten przywilej przypadł oczywiście nam. Ogólnie, aby grę ukończyć wystarczy zabić jednego madafakera, który za cały ten harmider odpowiada. Przyjdzie nam zobaczyć jego facjatę już na samym początku gry…
Otóż nasz bohater choruje na malarię (chorobę spowodowaną np. ugryzieniem przez muchę tse-tse występującą w tamtych rejonach). Schorowany leży bezwładnie w łóżku w pobliskiej wiosce. Nagle znikąd pojawia się "on". Przez dłuższą chwilę drażni naszą postać niezbyt miłymi uwagami, by ostatecznie podarować nam swoją własną broń i życzyć powodzenia w poszukiwaniu go - i znika bez śladu. Rozpoczyna się nasza wielka przygoda. Co ciekawe, grę będzie można najprawdopodobniej zaliczyć, w ciągu paru minut - Nie będzie trzeba po drodze z nikim walczyć, ani nic w tym stylu. Wystarczy skierować się prosto do jego kryjówki (aczkolwiek ja również życzę powodzenia w poszukiwaniu jej, bez niczyjej pomocy ;). No i co myślicie? Z pozoru prosta, lecz twórcy obiecują, że w miarę postępów będzie nabierać kolorów. Hmm. Aha, w grze nie ujrzymy żadnych paranormalnych zjawisk. Nie ma mowy o żadnych mutantach, które mocno popsuły reputację poprzedniej części. Panowie z Ubisoftu stawiają na realizm.
Far Cry 2, będzie oczywiście strzelanką FPP z charakterem rozgrywki niezwykle podobnym do S.T.A.L.K.E.R-a. Otóż tak samo jak w produkcji Ukraińców, tak też i tutaj mamy do czynienia z całkowicie otwartym światem. Nie jest to już tylko iluzja, tak jak choćby w pierwszej części. Gra będzie całkowicie nieliniowa, oferując nam dowolną kolejność wykonywania zadań (bądź też nie robienia ich wcale, jak już wspomniałem) oraz dowolny sposób ich wykonania. Sami zadecydujemy z której strony zaatakujemy, czym to zrobimy, z kim to zrobimy (bez skojarzeń!) itp. itd.
Misji nie będziemy dostawać od rządu, który nas wynajął, lecz właśnie od wrogich stowarzyszeń, w które mamy za zadanie przeniknąć. Łącznie na swojej drodze spotkamy trzy bliżej nieokreślone frakcje. Zaskarbiając sobie przyjaźń u jednych, automatycznie przestają nas szanować inni. Mam tu też niespodziankę - będzie można porozmawiać z niemal każdym NPC! Na dodatek twórcy obiecują, że postarają się każdemu stworzyć jego własny charakter. Brzmi ciekawie prawda? Trzeba jednak uważać z kim zawiązuje się więzi przyjaźni. Niektórzy mogą okazać się naprawdę zdradliwi. Będą próbować cię wygryźć ze stowarzyszenia, zabić lub po prostu pracować potajemnie dla innej organizacji. Inni zaś są bardzo pomocni i nie raz przynajmniej spróbują uratować ci tyłek bądź też utraconą reputację, gdy będziesz w tarapatach. Ogólnie trzeba się będzie nauczyć dobierać odpowiednio znajomości, zdobywać interesujące nas informacje, by następnie wykorzystać je przeciwko ich dawcom, np. poprzez wygadanie się wrogiej frakcji. Wszystko to, po to abyśmy w nagrodę mogli dowiedzieć się czegoś ciekawego na temat owego "kogoś", kogo mamy zaszczyt ścigać przez tych 40 km kwadratowych.
A tak, taką powierzchnie będzie liczyć świat w nowym Far Cry'u (dla porównania, choćby w GTA: San Andreas było 30 km). Słyszałem też coś o tym, że w trakcie gry będziemy mocno przywiązywać się do naszych potencjalnych przyjaciół. I gdy np. jeden z nich okaże się zdrajcą, nie będzie to takie "A szkoda, będę go musiał zabić". Doprowadzi to do wielu dylematów; i jak to ładnie powiedział jeden z projektantów, często będzie się nawet łapać za głowę i myśleć "O mój boże.. ja go zabiłem!" (przyznajcie - czegoś takiego jeszcze w grach video nie było). Na szczęście, wszystko będzie zaprojektowane tak, abyśmy niekoniecznie musieli go unicestwiać. Nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby się do drania przyłączyć! Lecz trzeba mieć na uwadze, że automatycznie wpłynie to na podejście innych NPC do naszego Tarzana. Mówię tutaj w szczególności o relacjach naszego bohatera z postaciami niezależnymi. A jak mają się oni podczas walki?
Podobno ma być równie wspaniale. Mają uczyć się skubańce na własnych błędach, porozumieć się między sobą i dostosowywać do sytuacji, jak i również do panujących akurat warunków pogodowych! Ogólnie walka kręci się wokół trzech czynników - Reliabilty, Health oraz Morale. Ten pierwszy stosowany jest wyłącznie dla pojazdów i broni. Wskazuje kiedy któreś z nich ulega zniszczeniu. Drugi (Health) widać tylko u wrogów, ponieważ u naszej postaci zastosowano modny ostatnio system, dzięki któremu kiedy na przykład jesteśmy ranni, ekran staje się na moment niewyraźny. Chociaż twórcy mówią też coś o tym, że jeżeli za mocno oberwiemy, będziemy musieli poddać się bardziej czasochłonnemu leczeniu. I trzeci (Morale), również widać tylko na wrogach. Otóż we wrogim obozie znajdą się również "przeciwnicy specjalni", np. medyk czy kapitan. Zabicie któregoś z nich spowoduje, że morale znacznie opadną (chyba nie muszę mówić co to oznacza?). Producenci zarzekają się również, że już mamy się żegnać z "klonami" z pierwszego Far Cry'a (inaczej - z nadmiernie powtarzającymi się tymi samymi twarzami u NPC). Łącznie przygotowanych jest ok. 55 modeli postaci. Na dodatek na potrzeby gry został stworzony specjalny system, który generuje losowo, jaki np. kolor spodni będzie miał dany model, jaki kolor skóry, oczu itd. Jest naprawdę nieźle.
Developerzy przyłożyli się niezmiernie, jeżeli chodzi o wykonanie leveli. Jak sami mówią, pojechali do Afryki, wszystkiemu się uważnie przyjrzeli, wybrali najpiękniejsze i najbardziej charakterystyczne miejsca, a następnie skleili wszystko do kupy. Zrobili to tak, aby gracz czuł się jak w prawdziwym świecie, a nie jak na jakiejś "mapce". Np. nie ma szans, żebyśmy chodząc po pustyni, ni z tego ni z owego powodu zauważyli przed sobą dżunglę - musimy przejść najpierw spory odcinek przez sawannę. Albo zawsze wokół źródeł wody na pustkowiu będzie rosła zieleń. Wszystko jak w prawdziwym świecie. Panowie z Ubi dbają też o różne smaczki, jak np. różnorakie zwierzęta kręcące się tu i ówdzie, jak powiedzmy gazele czy też łamiące się gałęzie drzew podczas mocnej zawieruchy. Ogólnie, zapowiadają, że wszystkie prawie obiekty otoczenia mają być zniszczalne.
Może teraz trochę bardziej statystycznie? Przygotowywane jest dla nas ok. trzydziestu rodzajów broni i czternastu modeli pojazdów. W tym takie smakołyki jak np. wyrzutnia rakiet [a to ci nowość! - Volt.], a ze środków transportu bardzo prawdopodobne, że znajdzie się nawet samolot! Jeszcze trochę i zrobi się z tego GTA z widokiem z pierwszej osoby… Brr, oby nie.
Jest też oczywiście sprawa wizualna. Tutaj, jak i w każdym innym akapicie, jest wyśmienicie. Piękne oświetlenie, teksturki też nie najgorsze, a co najbardziej rzuca się w oczy, to fantastycznie zrobione wybuchy oraz ogień. Ogólnie jest też bardzo klimatycznie. Który PieCyk nie chciałby tego pociągnąć?
No i to by było na razie na tyle. Z tego co widzicie, druga część Far Cry'a chyba w niczym nie będzie przypominała pierwowzoru. Przynajmniej ja nie dostrzegłem żadnych podobieństw. No chyba że jedno - jeżeli wszystkie obietnice zostaną dotrzymane, to ta gra pewniakiem odniesie ten sam sukces co część pierwsza, jeśli nie większy!