REKLAMA

1 królestwo, 17 królików i 3 bardzo złośliwe kobiety. Recenzujemy film „Faworyta” nominowany do Oscarów

Od dziś w kinach możecie obejrzeć najnowszy film greckiego reżysera, Yorgosa Lanthimosa, pt. „Faworyta”. To przewrotny, pełen złośliwości i intryg obraz.

faworyta
REKLAMA
REKLAMA

Królowa Anna, ostatnia z rodu Stuartów, nie radzi sobie z rządzeniem brytyjską monarchią. Wspiera ją doradczyni, księżna Marlborough, Sara Churchill. Status księżnej jest bezpieczny do momentu, kiedy na salonach pojawia się Abigail Hill. Zubożała krewna księżnej ma chytry plan wkupienia się w łaski królowej.

Olivia Colman, wcielająca się w rolę brytyjskiej monarchini, portretuje ją jako kapryśną, samotną i cierpiąca kobietę. Anna spędza dnie na zabawie ze swoimi królikami, wyścigach kaczek i homarów, jedzeniu słodkości i innych dworskich aktywnościach.

Pełen przepychu zamek jest zamkniętym mikroświatem, w którym rządzą intrygi, zaś okrucieństwo miesza się z zabawą i figlami.

Anna cierpi z powodu podagry i innych dolegliwości. Nosi w sobie brzemię wielkiej tragedii - w przeszłości straciła aż siedemnaścioro dzieci. Potrafi być despotyczna, by za chwilę wesoło szczebiotać razem ze swoją doradczynią księżną Sarą. Colman potrafi przeskakiwać z jednej skrajnej emocji w drugą niemalże błyskawicznie. Osobista tragedia królowej, otulona futrami i kosztownościami pałacu, czyni z niej postać mocno groteskową, co Colman udało się idealnie przenieść na ekran.

W „Faworycie” reżyser filmu, Yorgos Lanthimos, po raz pierwszy pracował na cudzym scenariuszu (ten napisali Deborah Davis i Tony McNamara). Twórca obrazów takich jak „Lobster” czy „Zabicie świętego jelenia” nie próbuje na siłę dostosowywać wszelkich szczegółów do ducha epoki. Jego film dzieje się w XVIII-wiecznej Anglii, a jednak ma bardzo współczesny wydźwięk. Historia zdaje się być jedynie tłem dla uniwersalnej opowieści o intrydze i rywalizacji.

Zaś owa rywalizacja pomiędzy Sarą Churchill i Abigail Hill, która próbuje przejąć jej rolę, jest wyjątkowo wciągająca.

Jeśli podobał się wam posępny klimat filmu „Lobster”, będziecie zadowoleni z seansu „Faworyty”. Podobnie jak w filmie z 2015 roku, i tutaj dostajemy obraz podszyty niepokojącą, minimalistyczną muzyką. W „Faworycie” niesamowite wrażenie robią ciemne, ponure zdjęcia, intrygujące kompozycje kadru i inne triki operatorskie, takie jak wykorzystanie rybiego oka.

emma strone

„Faworyta” to jednak nie tylko doskonała rola Olivii Colman. Rachel Weisz i Emma Stone również spisały się świetnie. Zwłaszcza ta druga, która gra złośliwą, przebiegłą i sprytną kobietę. Jej postać pod płaszczykiem dobrej i uczynnej kryje całkiem odmienne oblicze. To chyba pierwsza tak złożona i niejednoznaczna kreacja panny Stone.

REKLAMA

Zresztą, nie tylko Stone gra tu niejednoznaczną postać. Wszystkie trzy powiązane intrygą kobiety są tajemnicze, a ich motywacje aż do końca nie są przejrzyste. Co wyniknie z tego trójkąta? Sprawdźcie sami.

„Faworyta” trafiła dziś, tj. 8 lutego 2019 roku, do polskich kin.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA