REKLAMA

Film - Harry Angel

Alan Parker to kultowy brytyjski reżyser Hollywoodu. Zadebiutował w Ameryce w roku 1976 parodią kina gangsterskiego pt. "Bugsy Malone", a później zrobił karierę "Midnight Express", do którego scenariusz został napisany przez Olivera Stone'a. Na koncie reżysera znajdują się również "Pink Floyd - The Wall", "Ptasiek", "Mississippi w Ogniu" oraz Oscarowa "Evita". W międzyczasie zdążył również zrealizować mroczny kryminał na podstawie bestsellerowej powieści Williama Hjortsberga - "Angel Heart". W Polsce obraz znany jest jako "Harry Angel".

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Harry Angel to prywatny detektyw specjalizujący się w sprawach rozwodowych oraz ubezpieczeniowych. Jego życie przepełnione jest schematami i nieambitnym podejściem do swojej pracy. Pewnego dnia otrzymuje nietypowe zlecenie od tajemniczego klienta - Louisa Cyphre'a. Harry ma odszukać słynnego w latach 40. jazzowego wokalisty - Johnny'ego Favorite'a - który nie wywiązał się z umowy zawartej z Cyphrem. Detektyw bez większego entuzjazmu przyjmuje ofertę i rozpoczyna śledztwo. Nie wie jednak, że tajemnice, jakie odkryje, mogą go kosztować życie.

REKLAMA

Ekranizacja Parkera to kombinacja kryminału i horroru o klimatach rodem z prozy Lovecrafta. Wykorzystano to w celu pogłębienia stylistyki noir. Bohater samotnik, ciemne zaułki, brak niepotrzebnych wątków pobocznych, czy tajemnicze, niemalże niewytłumaczalne zwykłymi prawami natury śledztwo - to tylko parę cech, jakie można wyliczyć w filmie. Alchemię i elementy nadprzyrodzone, Parker zastępuje motywami wierzeń voodoo, aby nadać całości bardziej przyziemny klimat. W efekcie wszystko jest wyjątkowo wiarygodne i potęguje atmosferę grozy poprzez uczucie niepokoju oraz dezorientacji.

Sama fabuła została zaprezentowana w arcymistrzowski sposób. Brak tutaj możliwości dedukcji, gdyż autorzy nie pozwolili nam stanąć krok przed głównym bohaterem. Wszelkie zagadki odgadujemy wraz z Harrym. W tym samym czasie poznajemy drobne szczegóły, mogące rozwiać wątpliwości, dlatego każdorazowe zaskoczenia detektywa przejawiają się również w zaskoczeniu u widza. Fakt, domyślać się rozwiązania możemy, ale nie przychodzi to od razu w pierwszych kilkunastu minutach, lecz wtedy gdy zbierzemy odpowiednią ilość wskazówek.

Film Alana Parkera jest dosyć niekonwencjonalnym kryminałem nakręconym w Hollywood. Można by pokusić się o nazwanie go postmodernistyczną wizją noir, ale nie przyjmuje formy realizacyjnej jak w "Pulp Fiction" Tarantino. Tutaj wszystko jest chronologicznie poukładane i uściślone, chociaż historia ma w sobie elementy zabawy z czasem. Ideę postmodernizmu widać tu w szczególności w lynchowskim symbolizmie.

REKLAMA

Między zwykłymi scenami śledztwa ukazują nam się różne wizje piekła. Podczas pierwszego oglądania nie są one w ogóle związane z trzonem fabuły i wprowadzają zmieszanie. Dopiero przy kolejnym seansie można wysunąć wnioski, że te symbole nie są skomplikowane i zostały specjalnie dopasowane do umysłów przeciętnych widzów. Przykładowo, czerń traktowana jest jako reprezentacja zła, co zostaje tu pokazane poprzez staromodne uważanie Murzynów za niewychowanych brutali ("Jądro Ciemności" Conrada). To samo można powiedzieć o imionach, gdyż każde z nich posiada osobne znaczenie. Są to zjawiska tak widoczne, że widz zdoła je bez problemu zauważyć.

Tym samym, Parker oferuje nam zaskakujące zakończenie, tłumacząc przy tym wszelkie tajemnice filmu i podając ostatnią symboliczną wizję w trakcie napisów końcowych. Rozwiewa wszelkie wątpliwości i doprowadza nas do porównań w stylu "Fausta". "Harry Angel" może być nazwany lynchowsko-lovecraftowskim "Adwokatem Diabła" o charakterze noir. Reżyser wybiera najważniejsze elementy z mrocznego kryminału i horroru, i scala je w jedno. Jego opowieść oferuje znane motywy, ale prezentuje je w atrakcyjny i niecodzienny sposób, co plasuje obraz w kanonie kultowych filmów grozy. Polecam!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA