Danny Ocean wraz ze swoją zgraną ekipą udowodnili nam już dwukrotnie, że nie ma takiego sejfu, do którego nie potrafiliby się włamać. Gdyby jeszcze tylko równie dobrze wychodziłoby im wyłamywanie się ze schematyczności, byłoby rewelacyjnie.
Pierwsza część, pomimo bycia remakiem, przypadła do gustu szerokiej rzeszy publiczności jako innowacyjna i wprowadzająca do kin świeżość. Oprócz zestawienia znanych aktorów i dawania im szerokiego pola do wykorzystania swoich niezaprzeczalnie wysokich umiejętności, ukazywała nam zaskakujący plan rabunku i dynamiczną akcję. Do tego wszystkiego potrafiła nieraz rozbawić i wywołać żywsze emocje. Druga część niestety nie zdołała już pociągnąć dalej dobrej sławy "jedynki". Pomimo kolejnego wybrania znanych gwiazd, ich potencjał nie został o końca wykorzystany, a całość pozostawiała pewien niedosyt. Szczęśliwie dla wszystkich zainteresowanych przygodami grupki złodziejów, najnowsza opowieść ma szansę przywrócić świetność serii.
Tym razem, motywem, który napędza ekipę do popełnienia kolejnych przestępstw nie jest, podobnie jak w poprzedniej części, zagrożenie życia, a bardziej powody osobiste. Otóż jeden ze znanej paczki, Reuben Toshkoff, dał się poważnie oszukać niejakiemu Willemu Bankowi i z ciężkim zawałem serca trafił do szpitala. Danny Ocean początkowo próbuje dokonać zadośćuczynienia w sposób raczej dyplomatyczny. Gdy jednak jego próby spalają na panewce, nadchodzi czas na przygotowanie kolejnego wielkiego planu i wykonanie jeszcze jednego skoku.
Można więc powiedzieć, że wszystko pozostaje bez zmian. Dalej mamy starą, dobrą ekipę, która jednoczy się i wspólnymi siłami czyni zło, ale w słusznej sprawie. Tylko, że teraz niejako wracamy do rzeczy, które stanowiły o geniuszu pierwszej części trylogii. Znani aktorzy wykorzystani w filmie dostają z powrotem szansę, aby zaprezentować swoje umiejętności i przez kilka scen stać w centrum wydarzeń.
Dowcipy i zabawne sytuacje tu przedstawione stoją na przyzwoitym poziomie, nie są tworzone sztucznie i na siłę. Doskonale sprawdził się tu Carl Reiner, który w komiczny sposób podszywa się pod honorowego gościa hotelu nadającego mu bardzo cenne "gwiazdki". Dodatkowo nie mogło oczywiście zabraknąć ciekawych dialogów i porywających zwrotów w fabule, przez które nie sposób przewidzieć dalszego przebiegu akcji.
Całości dopełnia dobrze dobrana muzyka. Świetnie zgrywa się z tempem akcji i pozwala lepiej wczuć się w klimat oglądanych wydarzeń. Co prawda większość filmu, to ścisłe planowanie i stawianie czoła teoretycznym problemom, a dopiero potem zaczyna się prawdziwa zabawa, ale to wystarczy, żeby dostarczyć sporej dawki zabawy. Za zaletę można też uznać to, że nie jest potrzebna znajomość poprzednich części, żeby udać się na seans "Ocean's 13". Po prostu kolejny raz dostajemy ciekawie opowiedzianą historię, coś jakby następny odcinek serialu, w którym odcinki nie łączą się ze sobą za bardzo linią fabularną i można sobie swobodnie darować środkowy, a przy następnym z kolei oglądać coś całkiem nowego.
W gruncie rzeczy, najnowsza produkcja Stevena Soderbergha to dobry i rzetelny film łączący w sobie elementy zarówno planowania, jak i wykonywania ciekawej akcji. Jeśli podobały Ci się poprzednie części - ta z pewnością też okaże się być co najmniej tak dobra, jak te już znane. Jest to co prawda kontynuacja bardzo luźno nawiązująca do poprzedniczek fabułą, za to tematyka pozostaje wciąż bez zmian. Dla niektórych to zaleta, bo dostają to, co lubią. Inni zaś mogą uznać to za przeciąganie i kontynuowanie na siłę. O tym, czy "Ocean's 13" jest filmem dla Ciebie, musisz sam zadecydować.