Filmy wyjaśniają świat. Wybieramy najlepsze produkcje dokumentalne na Netfliksie
W filmach dokumentalnych najgorsze jest to, że trwają niewiele więcej niż jeden odcinek serialu. A szkoda, bo te od Netfliksa naprawdę wciągają jak wysokiej klasy produkcja i aż chce się więcej.
Netflix zdecydowanie wiedzie prym, jeśli chodzi o filmy dokumentalne – ustami innych ludzi potrafi opowiedzieć każdą historię. Autentyczne nagrania, wywiady i grafiki spina estetycznie w jedną całość, tworząc coś, co ogląda się, jakby było fabularną produkcją, a my wybraliśmy najciekawsze z nich.
Najlepsze filmy dokumentalne: "Fyre", czyli film o festiwalu, który nigdy się nie odbył
Masowa impreza na Bahamach miała odbyć się na wiosnę 2017 roku. Jej pomysłodawcami byli Billy McFarland, właściciel firmy Magnesis, oraz amerykański raper Ja Rule, którzy poprzez Instagram, dzięki słynnym modelkom, między innymi Emily Ratajkowski, Belli Hadid czy Hailey Baldwin, wypromowali festiwal na ogromną skalę. Miało to być najbardziej luksusowe wydarzenie roku. Miało, ponieważ w efekcie zamiast ekskluzywnych willi i najlepszej muzyki w egzotycznej otoczce na wyspie Great Exuma, uczestnicy zastali prowizoryczne, polowe namioty, przemoknięte materace oraz brak podstawowej organizacji. Film dokumentalny przeplatany jest wypowiedziami lokalnych pracowników oraz osób, które miały wziąć udział w wydarzeniu, a także nagraniami z miejsca festiwalu, pokazującymi, jak realnie wyglądał raj, który był obiecywany festiwalowiczom.
"Oszust z Tindera", czyli jak łatwo wpaść w pułapkę miłości
Mówi się, że miłość zaślepia, wprowadza w stan otumanienia, sprawia, że nad racjonalnym myśleniem biorą górę emocje. Ale czy aż do tego stopnia, że bylibyście w stanie uwierzyć na słowo praktycznie obcej osobie, że jest w niebezpieczeństwie i co jakiś czas przelewać jej spore sumy pieniędzy, których sami nie posiadacie na koncie, więc zapożyczacie się w bankach? Jeśli nie wierzycie, to obejrzyjcie ten dokument, bo narracja prowadzona jest tak, jakbyście oglądali wysokiej klasy thriller. Historia opowiadana jest przez trzy kobiety, które wpadły w pułapkę Simona Leviev. Mężczyzna z Izraela pod fałszywym nazwiskiem podawał się za potentata w firmie dystrybuującej diamenty i rozkochując w sobie kobiety, które były zauroczone jego osobowością i luksusowym życiem, jakie prowadził, wyłudzał od nich pieniądze pod pretekstem tego, że nie może używać swojej karty kredytowej. Nie były one świadome, że tak naprawdę ze swojego funduszu zapewniały ekskluzywne wyjazdy innym kobietom. Prócz przestrogi odnośnie zaufania w mediach społecznościowych, film ten prowadzi również do refleksji na temat victim blaming’u.
"Dylemat społeczny", czyli jak staliśmy się produktem
Wojna domowa, nieumiejętność poradzenia sobie ze zmianami klimatycznymi, obalenie demokracji – i to wszystko przez to, że siedzimy z nosem w telefonach i scrollujemy Instagrama, Twittera czy Facebooka? Przecież to niemożliwe, bo czy chęć utrzymania kontaktu z przyjaciółmi albo dodawanie zdjęć z podróży może doprowadzić do globalnej destrukcji? Może. Dlatego ten dokument, który opowiada o tym, że my, jako społeczeństwo, pogrążyliśmy się w chaosie dezinformacji i nie potrafimy się z niego wydostać, powinien obejrzeć każdy, aby zrozumieć, jakie skutki ma wyścig, który toczy się o naszą uwagę. Film nie skupia się wyłącznie na skomplikowanych kulisach tego, jak działają social media, ale pokazuje, w jaki sposób ma on wpływ na nasze zachowania w rzeczywistości, które często motywowane są wirtualnymi posunięciami. Jest on łatwy w odbiorze, ponieważ wszystkie omawiane mechanizmy są przeplatane fabularną historią chłopaka, który uwikłany jest w sieć internetowych manipulacji i po trzecim dniu przegrywa zakład o to, że bez telefonu wytrzyma tydzień. A Wy? Przyjęlibyście zakład?
"Minimalizm. Czas na mniej", czyli jak pozbywać się rzeczy z głową
Nigdy nie miałam problemu z wyrzucaniem niepotrzebnych gratów, nie jestem też fanką zbieraczy kurzu, więc pomyślałam, że obejrzę ten film po to, aby jeszcze bardziej utwierdzić się w przekonaniu, że mam duszę minimalistki. Myliłam się. Uzmysłowiła mi to przedstawiona w dokumencie historia mężczyzny pochodzącego z mniej zamożnej rodziny, który, gdy zdobył wszystko pod względem materialnym, zaczął podążać za postulatami minimalizmu. Kiedy zmarła jego mama, znalazł pod jej łóżkiem cztery zaklejone kartony. Gdy je otworzył, ujrzał swoje kartkówki ze szkoły, które mama trzymała na pamiątkę. Zdał sobie sprawę, że dopóki pudła nie zostałaby otwarte, kobieta nie pamiętałaby nawet, że je ma. Film dokumentalny przedstawia również historie innych osób, które zaczęły żyć duchem minimalizmu, poparte naukowymi dowodami i wykresami, które nadają mu dynamiki.
"Wyjaśniamy", czyli dawka wiedzy, której potrzebujemy na co dzień
Ostatnia propozycja nie jest co prawda filmem, jednak warto, aby znalazła się w zestawieniu, ponieważ jest idealnym zamiennikiem youtubowego filmiku czy bezmyślnego scrollowania, jeśli czas na rozrywkę jest ograniczony. Serial "Wyjaśniamy" w krótkich, około dwudziestominutowych odcinkach, tłumaczy zjawiska z najróżniejszych dziedzin – od genezy muzyki country, przez odczuwanie upływu czasu, aż po nadużywanie wykrzykników. Doczekał się on również konkretnych podkategorii: "Wyjaśniamy pieniądze", "Wyjaśniamy tajemnice umysłu" czy "Wyjaśniamy tajemnice seksu". Każdy odcinek, wzbogacony o wypowiedzi ekspertów i ekspertek, obrazuje dane zjawisko poprzez starannie wykonane animacje i wykresy. Jeśli zatem nie macie czasu na dwugodzinny film lub zaczynacie swoją przygodę z gatunkiem filmów dokumentalnych, warto zapoznać się z krótkimi, ale treściwymi odcinkami tego serialu, aby przemycić trochę użytecznej wiedzy do swojego zabieganego życia.