Kalifornia, alkoholicy, guru i zwykła codzienność. Obejrzeliśmy "Flaked", nowy serial Netfliksa
"Flaked", nowy serial, który kilka dni temu zadebiutował w Netfliksie, przenosi nas do Venice, dzielnicy Los Angeles, gdzie mieszka Chip. Opowieść, której głównym bohaterem jest trzeźwy alkoholik, traktowany przez mieszkańców tego miejsca jak guru, to ciekawa historia o zagubionych ludziach, niekoniecznie radzących sobie ze swoimi codziennymi sprawami, związkami i własnym "ja".
Chip nie pije. Choć kiedyś pił bardzo dużo. Dziesięć lat temu zabił człowieka, prowadząc samochód. Bo nie był trzeźwy. Od tamtego czasu stara się zmienić i chyba można uznać, że w jakimś stopniu mu się udało. Postanowił pomóc innym ludziom, którzy - tak jak i on - są uzależnieni. Prowadząc warsztaty i opowiadając historię swojego życia, zyskał sympatię tłumów. W Venice cieszy się szacunkiem społeczności. Kawę w miejscowej kawiarni dostaje za darmo, mieszka w domu swojego przyjaciela, policja stoi za nim murem, a jego bliskimi w większości są osoby, którym pomógł zerwać z nałogiem.
Chip nie jest jednak bez wad.
Zdarza się, że bliskie osoby zawodzi na każdym kroku. Dziewczyna, z którą się spotyka, Kara, mogłaby na ten temat powiedzieć naprawdę wiele. Tak jak i jego najlepszy przyjaciel, Dennis. Chipowi jednak często udaje się wyłgać i sprawić, że inni zapominają o jego przewinach. Jest przystojny, wygadany i zawsze znajdzie się ktoś, kto stanie w jego obronie. Jak się przekonamy - do czasu. Bo o ile Chip wciąż będzie cieszył się akceptacją ogółu mieszkańców, o tyle jego prywatne relacje z przyjaciółmi i znajomymi ulegną zmianie. Być może na dobre.
Można by powiedzieć, że "Flaked" to kolejny serial o życiu grupy osób, w miejscu, gdzie wszyscy się znają.
Ot, zwykła obyczajówka, w której czasem jest bardziej poważnie i wzruszająco, a czasem śmiesznie. I tak jest w istocie. Coś jednak we "Flaked" przyciąga. Być może to bohaterowie, bo każdy z nich ma swoje problemy, a motywacja ich postępowania jest ciekawa. Interesujący jest nie tylko Chip ze swoją dwojaką naturą, z jednej strony pomagający obcym ludziom, a zawodzący tych, na których zdawałoby mu się zależeć, ale także Dennis, Kara, czy nowa mieszkanka Venice, London. Ich relacje, to, jak patrzą na świat, oczekiwania wobec życia mogą przypominać nasze własne. Oczywiście, niepozorne Venice zaskakuje i codzienne życie okraszone jest pewną niezwykłością, ale problemy z pracą, nałogami, kobietami, mężczyznami i przeszłością nie są obce zwyczajnym ludziom.
We "Flaked" przyciąga też atmosfera, kojarząca się z życiem w małym miasteczku. Choć jesteśmy w Kalifornii, blisko gwiazd życie tutaj jest zwyczajne (oczywiście na tyle, aby warto było zrobić o tym serial, który mają obejrzeć miliony). Tak jak zawsze kupują mnie dziwne postaci, mające swoje powiedzonka, wyrazisty charakter czy niecodzienny stój, tak i tutaj zostałam kupiona. Jest policjant, który uwielbia robić głupie żarty, jest Cooler, nieśmieszny stand-upowiec, który nigdy nie może zaliczyć i często jest jak kula u nogi, jest ten dziwny gość, który Coolera prześladuje. Ci wszyscy bohaterowie tworzą ciekawą mieszankę, dzięki której ten serial tak dobrze się ogląda.
Umówmy się, to nie jest najlepszy produkt Netfliksa, jaki do tej pory widzieliśmy.
Nigdy jednym tchem nie będzie się go wymieniać obok "House of Cards", "Orange Is the New Black" czy "Narcosa". Ale to naprawdę dobra pozycja z klimatem. Nieco odrealnionym, choć dotykającym zwykłej, szarej codzienności. Nieco sennym i wakacyjnym. Z paroma dobrymi twistami.