Polskie kino od kilku lat przeżywa swój nowy złoty okres. Na międzynarodowych festiwalach nagrody otrzymują filmy Pawła Pawlikowskiego, a Kler podbija Wielką Brytanię. Fuga w reżyserii Agnieszki Smoczyńskiej zostaje zaś wybrana najlepszym filmem w Hiszpanii.
Fuga to film opowiadający o kobiecie, która traci wspomnienia. Nie cierpi na amnezje i nie ma problemów z wysławianiem się. Na skutek szoku dotknęła ją jednak fuga dysocjacyjna, czyli utrata pamięci połączona ze zmianą osobowości.
Główna bohaterka filmu, Alicja, po dwóch latach od zaginięcia zostaje odnaleziona przez rodzinę. Połączenie z bliskim jest jednak dalekie od ideału. Alicja musi nauczyć się na nowo kochać osoby, które wydają się jej totalnie obce.
Obraz Agnieszki Smoczyńskiej utrzymany jest w stylistyce mystery.
Ten mocny i niepokojący film został właśnie doceniony na 51. Katalońskim Międzynarodowym Festiwalu Filmowym. To jeden z najbardziej popularnych i najbardziej prestiżowych festiwali w Europie. Odbywa się bez przerw od 1968 roku. W ramach wydarzenia pokazywane jest przede wszystkim kino gatunkowe.
Wyróżnienia w Sitges zdobywali wcześniej tacy reżyserzy jak Gaspar Noé, David Cronenberg czy Takeshi Kitano. Teraz dołączyła do nich Agnieszka Smoczyńska. Polska reżyserka przedstawiła się szerszej publiczności w 2016 roku, gdy za Córki dancingu otrzymała nagrodę Odkrycia roku na festiwalu w Gdyni. Fuga również przyniosła jej to wyróżnienie na tegorocznym festiwalu. Opowieść o Alicji brała także udział walce o laury dla młodych twórców w Cannes.
Sukcesy Fugi to tylko kolejny dowód na to, że polskie kino przeżywa obecnie drugą młodość. Rodzime filmy są oglądane na całym świecie, a nawet jak w przypadku Kleru czy dzieł Pawła Pawlikowskiego biją rekordy oglądalności. To właśnie nagrody dla Idy oraz Zimnej wojny (a wcześniej też dzieł Małgorzaty Szumowskiej) dały polskiemu kinu niezbędną pewność siebie. A nagroda dla Fugi w Hiszpanii pokazuje, że przekłada się ona na kolejne wyróżnienia. Oby ten doskonały czas trwał jeszcze długo.