REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale
  3. VOD

„Gosta” od HBO to niezwykła pochwała codzienności. A przy tym serial, który stawia wiele ważnych pytań

„Gosta” Lukasa Moodyssona jest pierwszym szwedzkim serialem produkcji HBO. Historia 28-letniego psychologa dziecięcego, który mieszka w małym miasteczku, to idealny przykład produkcji, która pokazuje na czym polega magia kina. Na pierwszy rzut oka w serialu bowiem niewiele się dzieje. Ten stan rzeczy wywołuje jednak w widzu niezwykle silne emocje.

01.07.2019
21:54
Gosta - recenzja pierwszego szwedzkiego serialu produkcji HBO
REKLAMA
REKLAMA

Pierwszy szwedzki serial HBO opowiada o młodym mężczyźnie, który przeprowadził się ze Sztokholmu do oddalonej od cywilizacji mieściny. Mieszka w drewnianym domu pośrodku niczego, myje się pod prysznicem, który znajduje się bezpośrednio pod gołym niebem i stara się pomóc młodzieży, z którą spotyka się każdego dnia w pracy. Na dodatek Gosta określany jest przez znajomych, jako „najmilszy człowiek świata”.

Jest tak przemiły, że mnie to aż irytuje - stwierdzi w pewnym momencie jeden z bohaterów.

Chłopak jest bowiem tak wyrozumiały, empatyczny i próbujący zrozumieć postawę drugiej strony, że momentami zapomina o własnych potrzebach, czym może irytować innych, w tym samych widzów. W pierwszym odcinku spóźnił się na pociąg, do którego miał wsiąść, by spotkać się z ukochaną, bo zobaczył na ulicy starszą panią, która mogła potrzebować pomocy.

Kadr z serialu HBO Gosta class="wp-image-300617"

Prezentowana przez bohatera postawa, choć godna pochwały, prowadzi oczywiście do sporej ilości nadużyć, a co za tym idzie - pewnej irytuacji widza. Co jednak ciekawe, reżyser ciągle balansuje na granicy tego nadużycia, starając się ukazać historię w taki sposób, aby w samym odbiorcy wywołać pokłady empatii wobec postawy bohatera.

Reżyser głośnego filmu „Fucking Amal”, Lukas Moodysson, stworzył dwunastoodcinkową historię, którą ogląda się niczym długi pełnometrażowy film. Akcja kolejnych 30-minutowych epizodów zwykle rozgrywa się tuż po końcu poprzedniego. Przez to zachowujemy ciągłość akcji i możemy tym silniej wczuć się w sytuację bohatera. Ta ciągłość fabularna sprawia też, że bardziej niż na samej „akcji” wydarzeń, mocniej skupiamy się na interakcjach między postaciami. W serialu najważniejsze są bowiem gesty, wyczuwalna między aktorami chemia, a dopiero potem same słowa. Te często są drugorzędne.

Gosta - kadr z serialu class="wp-image-300620"

To sprawia, że „Gosta” staje się serialem, który stanowi pewnego rodzaju pochwałę codzienności i powtarzanych rytuałów, ale także stawia pytania o kondycję dzisiejszych czasów. Efektem takiego podejścia jest słodko-gorzka opowieść, która nie tylko wywołuje w widzu różnorodne emocje, ale i zachęca do wielu refleksji.

Czy w świecie, w którym każdy wpatrzony jest we własne sprawy, nie warto czasem skorzystać z postawy, którą prezentuje sobą Gosta?

Reżyser wielokrotnie wywraca to pytanie do góry nogami, podkreślając zagrożenia, wynikające z takiej sytuacji.

REKLAMA

Pierwszy szwedzki serial HBO to produkcja specyficzna, która wymaga pewnego wdrożenia się w swoją stylistykę. Serial, który niejako sączy się z ekranu. Jednak właśnie w tym sposobie prowadzenia opowieści tkwi jego największa siła. Widz szybko wsiąka w warstwę fabularną tak mocno, że nie może przerwać przyjemności wynikającej z oglądania.

Pierwsze cztery odcinki serialu są już dostępne na HBO GO. Kolejne, po dwa, co poniedziałek.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA